rozdział 2
- Sky !! Mogłaś by mnie przynajmniej słuchać.
Z mojego myślenia wyrwał mnie wyraźnie zirytowany głos mojej przyjaciółki.
- Przepraszam, zamyśliłam się. - Odpowiedziałam bez entuzjazmu
- Niech zgadnę, znowu myślałaś o Ashtonie. - Wywróciła teatralnie oczy.
- Tak.
- Dziewczyno, musisz się ogarnąć i przestać o nim myśleć !
- Wiem.
Resztę drogi do szkoły rozmawiałyśmy o mało istotnych błahostkach.
Kiedy dotarłyśmy do szkoły udałyśmy się na lekcję fizyki. Oczywiście dla mnie ten sprawdzian był banalny. Od kiedy pamiętam nauka nie sprawiała mi problemu. Po lekcji fizyki udałam się sama do łazienki. Myłam właśnie ręce kiedy weszła przez nie Miranda, najbardziej pusta lala w szkole.
- Proszę, proszę, kogo my tu mamy ? - Zapytała z kpiną w głosie.
- Witaj Miranda. - Powiedziałam oschle.
- Słyszałaś że 5SOS będzie grało w naszym mieście i że ja mam bilet vip, poszłaś by ze mną ? Zapomniałam nie stać cię. - Powiedziała z wyszszością.
Miałam ochotę rozpłakać się, wyszłam szybko z łazienki i poszłam na reszte lekcji.
Lekcję dłużyły się w nieskończoność. Po skończonych lekcjach udałyśmy się do domu. Kiedy dotarłyśmy do naszego pokoju. Padłam na łóżko, włożyłam słuchawki do uszu i puściłam Don't Stop. Patrzyłam przez okno, długo nad tym myślałam. Muszę znaleźć jakąś pracę by iść na ich koncert. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha, zawsze tak miałam kiedy ich słuchałam, wtedy na chwilę zapominałam jaki spotkał mnie fatalny los. Mogłam na chwilę być sobą kiedy ich słuchałam. Ich muzyka pomaga mi kiedy chcę się pociąć lub popełnić samobójstwo.
Dzięki nim jeszcze żyję, ponieważ kiedy pierwszy raz chciałam popełnić samobójstwo usłyszałam ich piosenkę She Looks So Perfect i wtedy odrzuciłam żyletkę.
Zawdzięczam im życie.
___________________
Sorry za błedy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro