Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33. On coś wie.

Jimin pov.

Minęły trzy dni podczas, których nie miałem żadnego kontaktu z Yoongi'm i nikt kogo znam też go nie miał. Starszy miał wrócić, ale nie wrócił i ja nie miałem zielonego pojęcia co się z nim dzieję. Hoseok twierdził, że nie wie dlaczego Suga nie wrócił, jednak nie przejmował się tym zbytnio. Ale nawet jak na niego naciskałem, czy naprawdę nie wie co z Min'em on odpowiadał, że nie.

A ja nie wiedziałem co robić.
I chyba jako jedyny przejmowałem się tym, że Sugi ciągle nie ma.

Siedziałem sam na ławce w parku mając głowę schowaną w rękach, aż nagle poczułem, że ktoś usiadł obok. Zabrałem ręce z twarzy i spojrzałem w bok.

- Cześć, Jimin. - usłyszałem głos mojego przyjaciela.

- Tae, co tu robisz? - zapytałem zdziwiony. - Przecież miałeś dzisiaj z Hoseok'iem świętować rocznicę.

- Ach, no tak. Miałem, ale on najwyraźniej znalazł sobie lepsze zajęcie. - odpowiedział smutno.

- Czyli co zrobił? - zapytałem coraz bardziej zdziwiony.

Takie sytuacje wcześniej nie zdarzały się w ich związku, a pojawienie się ich nie mogło zwiastować nic dobrego.

- Wyszedł w południe, a pod wieczór wysłał mi wiadomość o treści, że późno wróci, więc żebym na niego nie czekał. Wtedy pomyślałem, że to jakiś żart. Ale kiedy zacząłem do niego dzwonić, a on nie odebrał ani razu, prawdopodobnie z powodu wyłączenia telefonu, zrozumiałem, że to wcale nie było żartem.

Był wieczór, a nad nami górowało granatowe niebo, przyozdobione małymi punkcikami, które niewątpliwie były gwiazdami. I choć nieboskłon wyglądał tak jak zawsze czułem, że czegoś na nim brakuje, albo to mi kogoś brakowało.

- Odkąd wrócił - spojrzałem na V, kiedy po chwili znów zabrał głos. - bardzo się zmienił. Mało czasu ze sobą spędzamy, a nawet mogę powiedzieć, że on po prostu mnie unika. Do tego Suga jeszcze nie wrócił. - w tym momencie zatrzymał się na chwilę. Westchnął. - Zdecydowanie coś tu nie gra.

Tak minął mi wieczór, siedząc razem z Taehyung'iem w parku w ciszy. W tych wszystkich wydarzeniach tkwiła jakaś tajemnica, którą obydwoje chcieliśmy poznać, a w tym mógł nam pomóc tylko Hoseok.

- Mógłbym u ciebie spać? - zapytał po chwili ciszy. - Na razie nie chcę widzieć Hoseok'a, a skoro mieszkamy razem będzie to trudne. - dodał smutno.

- Jasne, tylko napisz do niego, żeby się nie martwił. - odpowiedziałem cicho się śmiejąc. Chciałem zniszczyć tą ponurą aurę, która się wtrąciła między nas.

Po chwili Tae przytaknął głową, a ja zdecydowałem, żebyśmy już poszli do mojego mieszkania. Nie było sensu dalej siedzieć w parku i myśleć nad problemami, których sami nie jesteśmy w stanie rozwiązać.

Kiedy weszliśmy do mojego mieszkania Taehyung wysłał swojemu chłopakowi sms'a o treści, że zostanie na noc u mnie. Jednak przez długi czas nie dostał od niego żadnej odpowiedzi, przez co zaczął się martwić, ale w końcu znudziło mu się czekanie na odpowiedź od Hosek'a i poszedł spać.

Następnego dnia postanowiliśmy razem iść do mieszkania V i Jung'a, żeby spróbować jeszcze raz z nim porozmawiać. 

Kiedy w końcu ustaliliśmy co chcemy powiedzieć starszemu wyszliśmy z mojego mieszkania i udaliśmy się w stronę domu V. Mieliśmy nadzieję, że Hoseok będzie u siebie.

- Oby tylko był. - powiedział V kiedy staliśmy już przed drzwiami do jego mieszkania, a po chwili je otworzył. Kiedy przekroczyliśmy próg usłyszeliśmy dźwięk dobiegający prawdopodobnie z telewizora, co dało nam nadzieję na to, że Hoseok jest w mieszkaniu.

Udaliśmy się do salonu i na szczęście znaleźliśmy to, co było nam potrzebne.

- Cześć, Hobi. - odezwał się Taehyung stojąc obok kanapy, na której siedział starszy. On tylko spojrzał na niego z uśmiechem i chyba chciał coś powiedzieć, ale kiedy zauważył mnie obok jego mina się zmieniła i nic nie powiedział. - Ciebie też miło widzieć. - Kim dodał po chwili smutno.

Pierwszy raz widziałem, żeby Jung tak się zachowywał.

- Stało się coś, że oboje tutaj przyszliście? - Hoseok zapytał po dłuższej chwili ciszy, która sprawiała, że czułem się jakbym był w towarzystwie zupełnie obcych ludzi.

- I jeszcze się pytasz?! - powiedziałem trochę głośniej. Jego zupełna obojętność tym wszystkim bardzo mnie denerwowała. - Minęło trochę więcej czasu niż trzy dni, a Yoongi jeszcze nie wrócił, dlaczego?

J-Hope wyłączył telewizor i jeszcze raz na mnie spojrzał. Jego wzrok, którym mnie lustrował był zupełnie inny niż zawsze.

- A skąd mam wiedzieć? Może już nie wróci. Może jest w Ameryce coś, co sprawia, że Suga nie może wrócić. Kto wie? - odpowiedział wzruszając ramionami, po czym wstał i bez słowa zaczął ubierać wyjściowe buty.

- O co w tym wszystkim chodzi? - zapytał Tae i usiadł na kanapie obok swojego chłopaka. Chciał się do niego przytulić, ale Jung gwałtownie się odsunął.

Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem tak smutne spojrzenie młodszego.

- Co się z tobą, do cholery stało Hoseok?! - krzyknąłem po czym podszedłem do niego i złapałem za koszulkę przyciskając go do ściany. - Dlaczego traktujesz tak swojego chłopaka? I czemu nie chcesz powiedzieć co dzieje się z Yoongi'm?! Dobrze po tobie widać, że mówisz mniej niż wiesz!

J-Hope tylko się zaśmiał.

- A kto tu jest chłopakiem Min'a? Czy to nie ty powinieneś wiedzieć co się z nim dzieje? - odezwał się zupełnie rozbawiony.

Jednak miał rację. Powinienem wiedzieć, ale starszy ode mnie nie odbiera. Nie mam z nim żadnego kontaktu od kilku dni. Przecież tak nie powinien wyglądać związek.

Puściłem Jung'a i trochę się od niego odsunąłem.

- Żałosne. - dodał starszy i opuścił mieszkanie z głośnym trzaskiem.

Miałem wrażenie, że to już nie jest ten sam Hoseok, który był moim przyjacielem.

- Tae, chyba powinieneś porozmawiać z nim sam jak wróci.

- Jakby to coś miało zmienić. - odpowiedział i wstał z kanapy. - Ale spróbuję, może chociaż ty i Suga macie przed sobą szczęśliwą przyszłość.

V chciał zostać sam, dlatego wróciłem do swojego domu. Znowu próbowałem skontaktować się z Yoongi'm, ale jak zwykle nie odpowiadał na żadne sygnały ode mnie. Już sam nie wiedziałem co mam z tym zrobić. Tylko Hoseok mógł coś wiedzieć, ale on nie chciał nic powiedzieć, przez co naprawdę zacząłem powoli tracić nadzieję. Ale kiedy kilka godzin później siedziałem na kanapie i oglądałem telewizor, próbując choć na chwilę przestać myśleć o tej beznadziejnej sytuacji, do mojego mieszkania wpadł Taehyung.

Był już wieczór, kiedy w ciemnym pokoju, oświetlanym przez lampy uliczne, których światło przebijało się przez moje okno, ujrzałem zapłakaną twarz mojego przyjaciela.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro