20. Randka.
- Em... tak się zastanawiałem, - zacząłem trochę zestresowany. - czy może chciałbyś iść ze mną na randkę? - zapytałem, a Yoongi odsunął się ode mnie.
- Poczekaj chwilkę. - odpowiedział i stał przede mną z głową podniesioną do góry i zamkniętymi oczami. Czułem się bardzo dziwnie w tej sytuacji, w końcu pierwszy raz zapraszaniu na randkę, tak wyglądała odpowiedź.
- Nie chciałbym ci przeszkadzać, - zacząłem, drapiąc się po karku. Ta sytuacja robiła się coraz bardziej niezręczna. - ale za niedługo mam wykład, także możesz potem mi powiedzieć...
- Nie ma takiej potrzeby! - Min na mnie spojrzał i szybko powiedział. - Tylko chciałbym wiedzieć, kiedy ta randka?
- Chciałem dzisiaj, ale jeśli ci nie pasuje to mogę...
- Nie! - przerwał mi. - Chętnie pójdę z tobą na randkę. - obdarzył mnie swoim uśmiechem, przez co zapomniałem o tej całej niezręcznej sytuacji i sam się uśmiechnąłem. - A gdzie ta randka? - zapytał starszy entuzjastycznie.
- O, niespodzianka.
I w ten sposób obydwoje nie poszliśmy na wykłady, rozmawiając o randce. Suga chciał wyciągnąć ze mnie więcej informacji niż tylko to, że dzisiaj na nią idziemy. Był taki uroczy, jednak zostałem nieugięty z czego swoją drogą bardzo się cieszę i myślę, że kiedy Yoongi zobaczy co dla niego przygotowałem będę mieć wielką satysfakcję.
I tak mijał mi czas na drugim wykładzie tego dnia i kolejnym kiedy nie mogłem się skupić na słowach profesora, bo moje myśli zajmował Min. To musi się szybko skończyć, jak dalej tak będzie szło nie będę miał po co przychodzić na wykłady. Na zajęcia z resztą też, chociaż tam udaje mi się ograniczać myślenie o moim chłopaku. Czy to już można nazwać miłością? Czy może to tylko silne zauroczenie, które minie wraz z ostatnim zachodem słońca w tym tygodniu, do którego końca wiele nie zostało.
Jednak to dopiero początek drugiego dnia kiedy ja i Yoongi jesteśmy ze sobą oraz pierwszy raz kiedy tak szybko zaczęło mi na kimś zależeć, ale też nie zapowiadało się aby szybko przestało.
Kiedy wykład się skończył spotkałem się z Yoongi'm. Od razu zapytał się mnie czy ta randka jest zaplanowana na konkretną godzinę, czy wszystko jedno, o której na nią pójdziemy.
Jako, że mogliśmy iść w każdej chwili starszy zaproponował, żebyśmy odpuścili sobie resztę zajęć i od razu poszli. Zgodziłem się od razu, nie tylko z powodu uroczej minki, którą obdarował mnie Yooni, ale też dlatego bo to oznaczało więcej czasu do spędzenia z nim, a to było na wagę złota.
W ten sposób po kilku minutach byliśmy w drodze do miejsca naszej randki. Nie będę ukrywał, że trochę namęczyłem się aby znaleźć lokal gdzie zrealizują mój plan. Całe szczęście, że mogę tam iść, o której chcę, bo gdyby było umówione na godzinę musiałbym trochę zasmucić starszego, a jest to ostatnią rzeczą, którą chciałbym zrobić.
Podczas drogi rozmawialiśmy na przeróżne tematy, by już po chwili znaleźć się na miejscu, czyli w cukierni, w której przygotowałem niesamowitą rzecz.
Cały dzień, aż do wieczora spędziłem z Yoongi'm. Chociaż minęło kilka godzin, ten czas upłynął mi jakby minęło zaledwie kilka minut.
Odprowadziłem starszego do domu i udałem się do swojego, a przynajmniej taki był plan. Po drodze spotkałem Tae i Hoseok'a, a ten pierwszy był nieźle wstawiony, przez co J-Hope musiał go prowadzić.
- O, paczaj Hobisiuś. Jimin'esiek nas oswiedził! - krzyknął najmłodszy, kiedy po kilku minutach podniósł głowę i mnie zauważył. - I so tam u Yoongi'sisia? Naprawiliśmy go, cnie? - dodał i spojrzał na Jung'a z uśmiechem.
- Jutro pogadamy, muszę iść zanim Tae będzie miał jakieś zachcianki. Eh, wtedy jest jak dziecko. - powiedział Jung.
- Wsale nie jeste jak dziesko! - oburzył się najmłodszy. - Gdybym byłu, to byś nie móg mne pie... - tego Kim już nie dokończył, bo jego chłopak zakrył mu usta ręką.
- To najwyższa pora na powrót. Hej. - powiedział najstarszy, Tae tylko coś mamrotał, ciągle mając obcą dłoń na ustach i oboje odeszli ku zachodzącemu słońcu.
A ja otworzyłem oczy, kiedy promienie wschodzącego słońca zaczęły dawaj o sobie znać. Właśnie tak wyglądają moje pobudki, kiedy przed pójściem spać nie zasłonie okien. Westchnąłem i chciałem iść dalej spać bo była sobota, ale nie umiałem zignorować dźwięku otrzymanej wiadomości, który po chwili wydał mój telefon. Spojrzałem na szafkę obok mojego łóżka, ale nie było tam telefonu. Rozejrzałem się po pokoju i wtedy zauważyłem spodnie, które miałem ubrane poprzedniego dnia. Wstałem z łóżka i ziewnąłem, po czym podszedłem do spodni, podniosłem je z podłogi i wyciągnąłem z nich telefon. Odblokowałem go i zacząłem czytać wiadomość.
Od: Mama
Przyjdź jutro do nas na obiad, oczywiście nie zapomnij zabrać ze sobą swojego chłopaka.
Do: Mama
Przyjdę, tylko z innym chłopakiem
Od: Mama
Znowu nie zasłoniłeś okien, albo dopiero co wróciłeś do domu z imprezy, że tak wcześnie jesteś na nogach. Co to znaczy z innym chłopakiem?
Do: Mama
Nie jestem już z Kook'iem.
Od: Mama
Co dlaczego? Będzie mi brakować jego odwiedzin u nas.
Do: Mama
Dobrze wiem, że go nie lubiłaś
Od: Mama
A jednak było to widać. Ok nieważne. Czyli mam rozumieć, że już masz nowego chłopaka? Mam tylko nadzieję, że nie jest taki jak twój poprzedni. To do zobaczenia jutro, ubieraj się ciepło.
Po krótkiej wymianie wiadomości z moją mamą poszedłem dalej spać.
Obudziłem się znacznie później, bo o trzynastej. Kiedy wstałem poszedłem zjeść śniadanie, a potem napisałem do Yoongi'ego czy jest jutro zajęty. Kiedy minęła godzina od kiedy wysłałem mu wiadomość, a on ciągle nie odpisywał, pomyślałem, że muszę coś zrobić. Wiem, że najprawdopodobniej był czymś zajęty, możliwe, że nawet nie było go w domu, jednak nie mogłem zignorować tego braku odpowiedzi.
Dlatego już po niecałej godzinie w trakcie, której starszy ciągle nie dał mi odpowiedzi, byłem w samochodzie jadąc pod jego dom.
Nie miałem daleko do jego mieszkania, jednak samochodem byłem o wiele szybciej niż pieszo.
Kiedy byłem już na miejscu wyciągnąłem telefon, ale żadnej wiadomości od Min'a ciągle nie było. Po chwili wysiadłem z samochodu i skierowałem się do bloku, w którym mieszka mój chłopak. Drzwi na klatkę schodową były otwarte, więc bez problemu zacząłem kierować się do mieszkania starszego. Po kilku minutach już pukałem do drzwi Yoongi'ego. Stałem i pukałem przez chwilę, jednak nikt mi nie otworzył. Spojrzałem na telefon, a tam ciągle odpowiedzi brak, już chciałem wracać kiedy nagle drzwi się otworzyły.
- Yooni... - tylko tyle potrafiłem powiedzieć, kiedy po drugiej stronie drzwi zobaczyłem Min'a.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro