Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Idealnie.

- Jeszcze trochę i będziemy na miejscu. - usłyszałem przed sobą głos Jimin'a. Jednak nie mogłem nic zobaczyć, bo miałem na oczach coś zawiązane, pewnie była to jakaś chustka. Poczułem, że idziemy pod górę.

- Co? Ale gdzie my idziemy.? Ja przed chwilą byłem w łazience...

- No, zanim cię wyciągnąłem z domu to tak, ale to było jakiś czas temu. Chociaż w sumie nie odzywałeś się przez całą drogę. Tylko nie mów, że zasnąłeś. - powiedział młodszy śmiejąc się.

Czy mogłem zasnąć? W ogóle nie pamiętam tego, żebym wychodził z łazienki, ale skoro jestem tutaj... To bez sensu. Nagle się zatrzymaliśmy, a Park stanął za mną.

- Już jesteśmy. - powiedział chłopak po czym odwiązał i ściągnął chustkę z moich oczu. A przede mną ukazało się morze, oświetlane przez mnóstwo kolorowych lampionów, po nim płynących.

Było ciemno...

Ale przecież, jak byłem w łazience było rano. Chyba, że droga tutaj zajęła nam paręnaście godzin, co raczej nie jest możliwe.

- Bajecznie to wygląda. Nie spodziewałem się, że efekt końcowy będzie się tak dobrze prezentować. - usłyszałem głos Jimin'a.

- Idealnie... - to jedyne co mogłem wydusić z siebie w tym momencie. Młodszy objął mnie ramieniem w pasie i po chwili przytulił do siebie. Myśl o tym, że mógłby mnie puścić i już nigdy ponownie nie złapać, przyszła wraz z chłodnym powiewem wiatru, ale odeszła równie szybko, jak on.

- Chociaż to nie wszystko. - powiedział Park i się ode mnie odsunął. Wsadził rękę do kieszeni swoich spodni i wyciągnął z nich małe pudełeczko. Boże! Czy on chce mi się oświadczyć?!
Zrobił krok w moją stronę i otworzył pudełko, pokazując mi jego zawartość. Nie było tam pierścionka, a dwa naszyjniki, razem składające się w serce. - Dużo par takie nosi, a mi one zawsze się podobały. Nie wiem, czy dla ciebie to nie jest za dziewczęce, czy coś. Ale jak nie chcesz, nie musimy ich nosić.

- Dopóki - powiedziałem i podniosłem głowę, aby patrzeć młodszemu w oczy. - moja połówka będzie mogła łączyć się z tą twoją, dopóty chcę ją nosić na szyi. - Jimin uśmiechnął się, przez co po moim sercu rozlało się przyjemne ciepło.

- Tak bardzo się cieszę, że ci się podobają. Masz. - młodszy podał mi pudełko i wyciągnął jeden z naszyjników. Stanął za mną i ubrał mi prezent, po chwili ja założyłem mu jego.

- O, masz moje imię. - przyjrzałem się bardziej naszyjnikowi Park'a, kiedy znowu staliśmy naprzeciw siebie.

- Tak, a na twoim jest moje. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza.

- W żadnym wypadku. - odpowiedziałem i wtuliłem się w Jimin'a.

Staliśmy wtuleni w siebie przez długi czas. Sam nie wiem ile dokładnie minęło, ale i tak zbyt krótko.

- Hobi! Wygrałem! - usłyszałem za sobą głos Taehyung'a. Proszę, niech się okaże, że się tylko przesłyszałem.

- Tae, co ty tu robisz? - jednak nie. Odezwał się Jimin, odsuwając mnie od siebie.

- Wygrywam zakład. - odpowiedział zadowolony.
- Hyung! Chodź no szybciej!

- Co? Jaki zakład? - zapytałem z rezygnacją. Kiedy V jest w pobliżu, nigdy nie można czuć się bezpiecznie.

- Założyłem się z moim przegranym chłopakiem, podkreślam przegranym, kto pierwszy was znajdzie.

- Ale po co? - zapytał Jimin śmiejąc się.

- On mnie do tego zmusił. - odezwał się Jung, który wszedł na górę. - Ja chętnie wykorzystałbym ten czas w inny sposób. - dodał po czym klepnął Tae po tyłku.
Czy oni nie mogliby zniknąć?

-------------

Minął tydzień, a wraz z nim dni spędzone nad morzem. Była to najlepsza, powiedzmy wycieczka, na jakiej byłem. Była niedziela wieczór, ja siedziałem na kanapie w swoim domu i oglądałem dokładnie naszyjnik, który podarował mi Jimin. Byłem taki szczęśliwy, że spędzamy ze sobą tyle czasu i mimo tego, że prawie zawsze jesteśmy razem, to tematy rozmów nigdy się kończą. Ja i młodszy zostaliśmy idealnie dopasowani, nie umiałbym teraz wyobrazić sobie życia bez niego.

-----------

Kolejny tydzień minął mi bardzo spokojnie. Znowu ani razu nie widziałem Jungkook'a, cały wolny czas spędzałem z Jimin'em, więc on też musiał nie widzieć się z panem ,, badboy'em". Jedynie raz do niego zadzwonił, ale dzięki temu, że to zrobił mogłem wymyślić pewien plan.
Śmieszy mnie to, że Kook nawet nie wie, jak ja wyglądam i na pewno nie spodziewa się, że ja to nowy chłopak Park'a. Jednak nie będę taki okropny i nie będę już dłużej trzymać chłopaka w niewiedzy.

Usłyszałem pukanie do drzwi, tak więc przedstawienie czas zacząć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro