13. Idealnie.
- Jeszcze trochę i będziemy na miejscu. - usłyszałem przed sobą głos Jimin'a. Jednak nie mogłem nic zobaczyć, bo miałem na oczach coś zawiązane, pewnie była to jakaś chustka. Poczułem, że idziemy pod górę.
- Co? Ale gdzie my idziemy.? Ja przed chwilą byłem w łazience...
- No, zanim cię wyciągnąłem z domu to tak, ale to było jakiś czas temu. Chociaż w sumie nie odzywałeś się przez całą drogę. Tylko nie mów, że zasnąłeś. - powiedział młodszy śmiejąc się.
Czy mogłem zasnąć? W ogóle nie pamiętam tego, żebym wychodził z łazienki, ale skoro jestem tutaj... To bez sensu. Nagle się zatrzymaliśmy, a Park stanął za mną.
- Już jesteśmy. - powiedział chłopak po czym odwiązał i ściągnął chustkę z moich oczu. A przede mną ukazało się morze, oświetlane przez mnóstwo kolorowych lampionów, po nim płynących.
Było ciemno...
Ale przecież, jak byłem w łazience było rano. Chyba, że droga tutaj zajęła nam paręnaście godzin, co raczej nie jest możliwe.
- Bajecznie to wygląda. Nie spodziewałem się, że efekt końcowy będzie się tak dobrze prezentować. - usłyszałem głos Jimin'a.
- Idealnie... - to jedyne co mogłem wydusić z siebie w tym momencie. Młodszy objął mnie ramieniem w pasie i po chwili przytulił do siebie. Myśl o tym, że mógłby mnie puścić i już nigdy ponownie nie złapać, przyszła wraz z chłodnym powiewem wiatru, ale odeszła równie szybko, jak on.
- Chociaż to nie wszystko. - powiedział Park i się ode mnie odsunął. Wsadził rękę do kieszeni swoich spodni i wyciągnął z nich małe pudełeczko. Boże! Czy on chce mi się oświadczyć?!
Zrobił krok w moją stronę i otworzył pudełko, pokazując mi jego zawartość. Nie było tam pierścionka, a dwa naszyjniki, razem składające się w serce. - Dużo par takie nosi, a mi one zawsze się podobały. Nie wiem, czy dla ciebie to nie jest za dziewczęce, czy coś. Ale jak nie chcesz, nie musimy ich nosić.
- Dopóki - powiedziałem i podniosłem głowę, aby patrzeć młodszemu w oczy. - moja połówka będzie mogła łączyć się z tą twoją, dopóty chcę ją nosić na szyi. - Jimin uśmiechnął się, przez co po moim sercu rozlało się przyjemne ciepło.
- Tak bardzo się cieszę, że ci się podobają. Masz. - młodszy podał mi pudełko i wyciągnął jeden z naszyjników. Stanął za mną i ubrał mi prezent, po chwili ja założyłem mu jego.
- O, masz moje imię. - przyjrzałem się bardziej naszyjnikowi Park'a, kiedy znowu staliśmy naprzeciw siebie.
- Tak, a na twoim jest moje. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza.
- W żadnym wypadku. - odpowiedziałem i wtuliłem się w Jimin'a.
Staliśmy wtuleni w siebie przez długi czas. Sam nie wiem ile dokładnie minęło, ale i tak zbyt krótko.
- Hobi! Wygrałem! - usłyszałem za sobą głos Taehyung'a. Proszę, niech się okaże, że się tylko przesłyszałem.
- Tae, co ty tu robisz? - jednak nie. Odezwał się Jimin, odsuwając mnie od siebie.
- Wygrywam zakład. - odpowiedział zadowolony.
- Hyung! Chodź no szybciej!
- Co? Jaki zakład? - zapytałem z rezygnacją. Kiedy V jest w pobliżu, nigdy nie można czuć się bezpiecznie.
- Założyłem się z moim przegranym chłopakiem, podkreślam przegranym, kto pierwszy was znajdzie.
- Ale po co? - zapytał Jimin śmiejąc się.
- On mnie do tego zmusił. - odezwał się Jung, który wszedł na górę. - Ja chętnie wykorzystałbym ten czas w inny sposób. - dodał po czym klepnął Tae po tyłku.
Czy oni nie mogliby zniknąć?
-------------
Minął tydzień, a wraz z nim dni spędzone nad morzem. Była to najlepsza, powiedzmy wycieczka, na jakiej byłem. Była niedziela wieczór, ja siedziałem na kanapie w swoim domu i oglądałem dokładnie naszyjnik, który podarował mi Jimin. Byłem taki szczęśliwy, że spędzamy ze sobą tyle czasu i mimo tego, że prawie zawsze jesteśmy razem, to tematy rozmów nigdy się kończą. Ja i młodszy zostaliśmy idealnie dopasowani, nie umiałbym teraz wyobrazić sobie życia bez niego.
-----------
Kolejny tydzień minął mi bardzo spokojnie. Znowu ani razu nie widziałem Jungkook'a, cały wolny czas spędzałem z Jimin'em, więc on też musiał nie widzieć się z panem ,, badboy'em". Jedynie raz do niego zadzwonił, ale dzięki temu, że to zrobił mogłem wymyślić pewien plan.
Śmieszy mnie to, że Kook nawet nie wie, jak ja wyglądam i na pewno nie spodziewa się, że ja to nowy chłopak Park'a. Jednak nie będę taki okropny i nie będę już dłużej trzymać chłopaka w niewiedzy.
Usłyszałem pukanie do drzwi, tak więc przedstawienie czas zacząć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro