Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12. Lepiej wstań.

- Masz klucz do waszego pokoju. - powiedział Taehyung podając mi przedmiot.

- A, gdzie on jest?

- To jeden z tych na pierwszym piętrze. Próbuj dopasować klucz do wszystkich drzwi, a w końcu znajdziesz.

- A wy gdzie macie pokój?

- Na parterze, jest za tamtym zakrętem. - zaczął V pokazując, gdzie jest jego pokój. - Także nie będziemy was słyszeć, jak wiesz co będziecie robić. - dokończył poruszając brwiami.

- To ja już pójdę. - powiedziałem i ruszyłem w kierunku schodów. Po chwili dołączył do mnie Jimin.

- Ciekawe jak wygląda nasz pokój. - odezwał się, kiedy zacząłem otwierać pierwsze drzwi.

- Patrząc na to, jak wygląda ten dom, to na pewno jest piękny.

- Na pewno nie piękniejszy od ciebie. - uwaga, właśnie oficjalnie umarłem.

- A, tam nie przesadzaj. - powiedziałem próbując trafić kluczem w drugą dziurkę. Szło mi to bardzo źle, bo strasznie się stresowałem.

- Nie przesadzam. Naprawdę jesteś piękny. - powiedział Jimin i odwrócił mnie w swoją stronę, przez co opierałem się plecami o drzwi, a klucz wypadł mi z ręki. - Najpiękniejszy. - dodał po czym zbliżył swoją twarz do mojej, łącząc nasze usta w pocałunku.

- W sumie to, ja i Hobi... - usłyszałem głos Tae, a Jimin odsunął się ode mnie. - No, to szybko zaczeliście, nawet nie zdążyliście wejść do pokoju.

- Właśnie byliśmy w trakcie otwierania drzwi, - schyliłem się, aby podnieść klucz. - ale coś niezbędnego do ich otwarcia mi upadło.

- Ciekawe dlaczego. - dodał po czym poszedł znowu na dół.

----------

Dzień się skończył i przyszła pora na sen. Skończyłem się myć, a kiedy wróciłem do pokoju mojego i Jimin'a, zastałem go już śpiącego. Położyłem się w łóżku obok niego i spojrzałem na jego twarz, oświetlaną przez księżycowe światło. Wyglądał pięknie, a do tego był mój i tylko mój. Żaden Jungkook, ani nikt inny już mi go nie zabierze.

-----------

Obudziłem się rano, kiedy wszyscy jeszcze spali. Bez budzenia nikogo udałem się na spacer po plaży. Szedłem wzdłuż morza, myśląc nad tym co jeszcze może się wydarzyć.

Jak długo będę mógł być z Jimin'em?

- Yoongi! Czemu leżysz na tym piasku? - a nie stoję? Otworzyłem oczy i faktycznie, leżałem.

- Bo lubię.

- Jeżeli nie chcesz być cały mokry, to lepiej wstań.

- Co? - usiadłem na piasku i spojrzałem w stronę, z której dobiegł głos, jednak jego właściciela już tam nie było. - Czemu niby. - odwróciłem się w stronę morza i duża fala uderzyła we mnie. - A, już wiem. - Szybko wstałem i pobiegłem w stronę domu. Po chwili się tam znalazłem.

- Pływałeś w ubraniach? - gdy przekroczyłem próg otwartych drzwi, dobiegł do mnie głos Tae.

- O, jak widzę nie posłuchałeś mnie. - tym razem odezwał się Hoseok.

- Mówiłeś mu, żeby nie pływał w ubraniach?

- Żeby wstał.

- Co? Jakby stał w wodzie pływając, to by nie był mokry? Hobi, czy ty mądry jesteś? - po usłyszeniu tego co powiedział V, ja i J-Hope wybuchnęliśmy śmiechem. - Hoseok, chyba muszę ci kilka rzeczy wytłumaczyć.

- Nie, to raczej ja tobie. - odpowiedział Jung ciągle się śmiejąc.

- Wolałbym tego uniknął. Jeszcze się okaże, że moja matka jest moim ojcem i na odwrót.

- Widzę, że czeka was bardzo długa rozmowa. Tak więc nie będę wam już pszeszkadzać. - powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju.
Od samego początku naszej znajomości zastanawiam się, co tak naprawdę Taehyung ma w głowie. Często mówi śmieszne rzeczy, tylko, że on mówi to poważnie i dziwi się, jak zaczynamy się śmiać.

Kiedy wszedłem do pokoju Jimin nadal spał. - Pora wstawać! - krzyknąłem po czym wskoczyłem na młodszego.

- Um, co... - chłopak otworzył oczy i spojrzał na mnie. - Yoongi. - powiedział i mnie przytulił. - Czekaj. - podniósł się do siadu, przez co siedziałem na nim okradkiem. - Czy ty jesteś cały mokry?

- Powiedzmy, że leżenie na brzegu morza raczej nie jest dobrym pomysłem.

- Leżałeś na brzegu... Ale po co?

- Szczerze, to myślałem, że stoję, ale okazało się, że jednak nie. - powiedziałem i wstałem z łóżka. - Może pójdziemy na śniadanie?

- A może powinieneś się najpierw przebrać? W końcu i tak jesteś w piżamie. - Jimin wstał z łóżka i podszedł do szafy, żeby wziąć ubrania gdy nagle się odwrócił i na mnie spojrzał. - Wyszedłeś w piżamie? To tylko raz tak wyszło, czy może powinienem wstawać wcześniej od ciebie, aby przypominać ci, że masz się ubrać? - skończył śmiejąc się.

- Haha, ale śmieszne. - odpowiedziałem krzyżując ręce na klatce piersiowej.

- Ale ja serio pytam. - zaczął wyciągając ubrania. - Chociaż, może i lepiej, że w piżamie. Przynajmniej nie będziesz miał mokrych ubrań. - dodał znowu się śmiejąc.

- A może już zatrzymany tą karuzele śmiechu? - powiedziałem i poszedłem w stronę łazienki. - Bo jeszcze chwila i się zrzygam. - dodałem zamykając z trzaskiem drzwi do łazienki.

- Oj, Yoongiś. Tylko żartuję. Wiem, że jesteś już dużym chłopczykiem. - usłyszałem przez drzwi łazienki.

- Park Jimin, mam ochotę ci przypierdolić. - chciałem powiedzieć, ale nie umiałem wydać z siebie dźwięku.

- Będę czekał na dole. Zejdź jak już się ogarniesz.  - powiedział młodszy wychodząc z pokoju.
Co się ze mną dzieje? Dlaczego nie umiem nic powiedzieć?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro