Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. Świetny pomysł.

Następnego dnia wróciłem do swojego domu. Chętnie zostałbym z Jimin'em dłużej, ale jutro są zajęcia, na których zarówno on, jak i ja musimy być. Wieczorem zadzwonił do mnie Taehyung.
- I jak tam noc u Jimin'a?
- Nawet mi o tym nie mów.
- Co? Tylko nie mów, że coś poszło źle!
- Spokojnie. Oprócz tego, że zacząłem się śmiać i zepsułem gorący pocałunek, to było okej.
- Czemu zacząłeś się śmiać?
- To trochę głupie...
- Mi możesz wszystko powiedzieć.
- Powiedział mi, żebym otworzył buzię.
- I to tyle?
- Nie oceniaj! Wiesz jak głupio się potem czułem?
- A otworzyłeś w końcu tą buzię?
- Do jutra.

Powiedziałem i zakończyłem tą rozmowę.

--------

Następny tydzień minął bardzo spokojnie. Ja i Jimin ciągle byliśmy razem, Taehyung i Hoseok też, ale oni są ze sobą... Nawet nie wiem ile, ale na pewno długo. Jungkook'a w ogóle nie widziałem, przez co ten tydzień mogłem zaliczyć do udanych.

Za chwilę powinni przyjść do mnie Jimin, Hoseok i Taehyung.

-----------

- Wpadłem na świetny pomysł. - odezwał się V, kiedy oglądany przez nas film się skończył. - Jako, że remont w domku moich rodziców nad morzem niedawno się skończył, możemy tam pojechać!

- Kiedy?

- Jak dla mnie to moglibyśmy już teraz, ale pomyślałem chwilę...

- To, ty to potrafisz? - odezwał się Hoseok, a po chwili zaczął się śmiać.

- Bardzo zabawne, kochanie. A wracając do tematu, pomyślałem i w sumie dam wam czas do poniedziałku na bycie gotowym. Jeśli chcecie wiedzieć dokładna data to 20 kwietnia.

- A kto powiedział, że ja pojadę? - zapytał Hope wstając z kanapy.

- Ja, a teraz siadaj. - odpowiedział V ciągnąc swojego chłopaka za rękaw, żeby usiadł.

- Jimin, a ty co myślisz o tym pomyśle?

- Świetny jest!

- Co?! - tym razem, to ja się odezwałem.

- Spędzenie tygodnia razem nad morzem... Przecież to świetny pomysł. - dodał Park. - Ja i Yoongi na pewno jedziemy. Prawda? - odwrócił się w moją stronę.

- J-jasne. - i jak tu żyć? W tym tak pięknym świecie, w którym naraz tyle dobrego się dzieje. - A co ze studiami?

- Jak to, co? - zaczął Tae. - Nie będzie nas. Taki tydzień przerwy dobrze nam zrobi.

----------

I tak, jak o tym rozmawialiśmy, tak się stało.
Jechaliśmy nad morze, Jimin prowadził, a ja nie mogłem już doczekać się dodarcia do celu.

- O! Jeszcze chwila i będziemy! - krzyknął wesoły Tae. On chyba najbardziej cieszył się tym wyjazdem na zewnątrz, bo ja w środku skakałem ze szczęścia, jak mała dziewczynka.

- I o to jesteśmy. - wyszedłem z samochodu i rozejrzałem się dookoła. Oprócz tego, że ten "domek" Taehyung'a był ogromny i bardzo ładny na zewnątrz, więc w środku pewnie będzie jeszcze lepiej.
Spojrzałem na morze. Tak ładnie wyglądało oświetlane przez promienie słońca.

- Yoongi, będziesz tak tu stał, czy łaskawie pomożesz brać rzeczy z bagażnika? - i tak oto, pan zwany ,,nadzieją" zniszczył mi tą piękną chwilę.

- Dziękuję za zniszczenie mi pięknej chwili. - powiedziałem podchodząc do auta.

- Zawsze do usług. - odpowiedział śmiejąc się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro