Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Schodząc po schodach, Yato poczuł ogromny ból w piersi. Przycisnął do dłoń i wszedł do kuchni. Pierwszą jego myślą było to, że Yukine robi coś złego lub źle się czuje - dotychczas zawsze przez niego tak cierpiał.

Spojrzał na siedzącą na ziemi Hiyori i na chłopca obok niej. Śmiali się z czegoś i wręcz pochłaniali śniadanie. Przecież aż tak nie można udawać radości. Nie da się, prawda?

Wszedł powoli do pomieszczenia, nie został nawet zauważony. Przeszedł za Yukkim i położył mu bluzę na głowie i zajął miejsce po drugiej stronie Hiyori, naprzeciw chłopca, który momentalnie zesztywniał.

- S-skąd ją masz? - wyjąkał, biorąc ubranie do ręki i kładąc ją obok siebie.

- A, nie uwierzysz, leżała na komodzie. - uśmiechnął się. - Nie ubierasz? Nie jest Ci już zimno?

Blondyn zrobił się cały czerwony i spuścił głowę, zaciskając oczy.

- Chyba już mu gorąco. - zachichotała dziewczyna. - Taki młody, a taki gorący. - wybuchnęła radosnym śmiechem.

Chłopiec zignorował jej uwagę i jeszcze bardziej zarumieniony przyspieszył jedzenie. Skończył w ciągu kilku sekund i wciąż jeszcze z pełnymi ustami, wstał i wybiegł z pomieszczenia, oznajmiając niezrozumiale, że musi coś załatwić.

- Co mu się stało? - spytała dziewczyna, wciąż rechocząc w najlepsze.

- Musi coś zrobić. - bóg wzruszył ramionami i zabrał się za jedzenie.

- Jego zachowanie bylo zabawne, dlaczego się nie śmiejesz? - spojrzała na niego, nie potrafiąc się uspokoić. - Czyżby wszechmogący Yato nie miał dziś humoru?

- Och, ja będę miał dziś jeszcze wiele okazji do tego, żeby się śmiać.

~~~

- Po co Ci te kajdanki? - spytał cicho, rozkładając ręce, by nie można było ich spiąć.

- Bo byłeś niegrzeczny, maluchu. - powiedział lekko zachrypniętym głosem. - Nie słuchałeś swojego pana, więc trzeba Cię ukarać. - uśmiechnął się, a jego oczy aż błyszczały.

- Ale przecież byłem grzeczny! - pisnął przerażony chłopiec, oddychając ciężko.

- Oj, dopiero będziesz... - zaśmiał się. - Zaraz Cię nauczę posłuszeństwa, Yukki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro