Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Stał, oddychając ciężko. Jego nagie plecy przylegały do zimnej ściany, co powodowało, że całe, niewielkie ciałko, co chwila przechodziły nieprzyjemne dreszcze. Wystarczyło kilka kroków i mógł znaleźć się za drzwiami. Wyjść z tego pomieszczenia i uciec, może nie na zawsze, ale jednak zyskać na czasie. Nie potrafił. Był sparaliżowany ze strachu. Oprawca zbliżał się coraz szybciej. Szeroki uśmiech tejże osoby, powodował, że jego śliczne, duże oczy, wypełniły się łzami. Stanął przed nim i powoli przejechał dłonią, po jego odkrytej klatce piersiowej. Oparł się swoim ciałem o te, należące do mniejszego.

- N-nie! - pisnął chłopiec. - Oni to usłyszą! Nie, błagam! - załkał żałośnie.

- To dobrze. - odpowiedział starszy spokojnie, przyciskając go trochę mocniej do ściany. - Niech wiedzą, że jesteś tylko mój, Yukine.

~~~

Obudził się z krzykiem. Podniósł się do siadu i rozejrzał po pokoju. Był sam. Oddychając głęboko, przetarł dłonią swoje, mokre od potu, czoło. Usłyszał szybkie kroki za drzwiami i momentalnie odwrócił się w tamtą stronę.

- Yukki! - chłopak wbiegł do pokoju. - Co się dzieje?!

- Nic! - zaczął machać rękami. - Tak tylko, miałem zły sen... Zabawne, prawda? - zaśmiał się nerwowo.

Yato podszedł do łóżka i położył dłoń na jego czole.

- Chyba masz gorączkę. Zrobię Ci jakieś zimne okłady, co Ty na to? - spytał czule.

- Nie! Nie trzeba! - zaprzeczył szybko młodszy, odskakując na drugi koniec łóżka. - Powinienem wrócić do spania, Ty zresztą też. Przepraszam, że Cię obudziłem. - przeciągnął się, udając, że ziewa.

- No... dobra. - wycofał się powoli niebieskooki. - Jakby coś się działo, to wiesz, gdzie mnie szukać. Dobranoc. - uśmiechnął się i wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi.

- Jasne! - krzyknął za nim. - Uff... - wypuścił z ogromną ulgą powietrze z ust, po chwili kładąc się na plecy. Przez dłuższy czas nie potrafił zasnąć.

Tak leżąc i rozmyślając, Yukki zaczął poważnie zastanawiać się nad jedną sprawą: albo zjadł coś nieświeżego i zaraz rozsadzi mu jelita, albo nadszedł czas i wreszcie poczuł w brzuchu te przysłowiowe motylki. Zważając na to, że nic nie jadł w niedalekiej przeszłości, doszedł do wniosku, iż spokoju nie dają mu owe kolorowe owady.

Problem w tym, że były to bardzo agresywne motylki. Nie wiedział, co one tam robią, ale był w stanie przysiąc, że bawią się młotami pneumatycznymi.

Gdy po dłuższej chwili ból ustąpił, Yukine mógł w spokoju zasnąć. Już prawie znajdował się w objęciach Morfeusza, gdy uświadomił sobie okrutną prawdę. Zdał sobie sprawę, że zwyczajnie zakochał się w Yato.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro