Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42

Obudził się. Jego oczy jeszcze przez chwilę nie pokazywały żadnego konkretnego obrazu. Czuł się ciężki i obolały. Nie miał siły myśleć ani wypowiedzieć żadnego słowa. Jego ciało było sparaliżowane, a na głowie poczuł spływającą krew. Wreszcie ujrzał przed sobą obraz. Leżał w Wielkiej Sali, wśród zranionych osób. Nagle zobaczył siedzącą koło niego brunetkę, która patrzyła się na niego smutnym wzrokiem.
-Czemu to zrobiłeś? - spytała nie patrząc mu w oczy.
-Co zrobiłem? - warknął
-Uratowałeś mnie. Przed śmierciożercami. - w głowie Draco zaczęły wreszcie pojawiać się sceny, gdy zasłonił dziewczynę własnym ciałem.
-Właściwie, nie wiem czemu, po prostu... - spojrzał na buteleczkę z napisem - nie wiem. -A ja nie wiem, po co cię tutaj przyprowadziłam.
-Kto normalny pomaga śmierciożercy?
-Masz racje, nie jestem normalna jak wierzyłam w twoje wszystkie kłamstwa.
-W jakie kłamstwa? Nawet nie znam twojego imienia.
-Hermiona, daj spokój, może ma zaniki pamięci. - powiedział Harry podchodząc do dziewczyny.
-Her-miona... - mruknął do siebie Draco.
-A może po prostu nie chce znać takiej szlamy jak ja? - syknęła odchodząc.
-Malfoy, co ty robisz? Jak mogłeś zrobić jej takie coś? - powiedział Wybraniec. Draco wstał i z grymasem na twarzy przyglądał się chłopakowi.
-Harry Potter. Chłopiec który przeżył? To jakiś żart. - parsknął Draco.
-Co to jest? - spytał ignorując poprzednią wypowiedź i wskazując na blado niebieską buteleczkę. - wygląda jak wspomnienie...
-Wspomnienie? - zaskoczony tym faktem złapał buteleczkę i poczuł na sercu ciepło.
-Dasz mi to na chwilę?
-Spadaj Potter. - Harry ujrzał na butelce mały napis "Hermiona".
-Wiesz kim ona jest? - spytał
-Kto kim jest?
-Hermiona, tak pisze na butelce. Ukryłeś tam wspomnienie z nią prawda?
-O czym ty mówisz?
-Pójdź do gabinetu dyrektora Hogwartu, a to - wskazał na butelkę - wlej do myślodsiewni. - odszedł w stronę państwa Weasley'ów.
- Ash - syknął, po czym spojrzał na napis na buteleczce. - Her.. miona.. Myślodsiewnia, tak? - powiedział do siebie. Niepewnie ruszył do gabinetu dyrektora.

***

Był w gabinecie dyrektora. Stał tuż przed myślodsiewnią. Ręce miał oparte o naczynie, a twarz pochyloną w dół, z jego szyi zwisała malutka buteleczka na której spoczywał wzrok chłopaka. Bał się, bał się tego co zobaczy gdy wleje niebieski płyn do środka. W końcu zebrał się na odwagę i wyciągnął korek, a butelkę przechylił, tak że niebieski płyn wpadł do myślodsiewni. Draco skierował twarz w stronę masy. Po chwili czuł jak jego nogi odrywają się od zimnej podłogi. Stał po środku ciemnej otchłani, co chwilę jego oczom ukazywał się inny obraz.

[...]
- A fretka określa twoją odwagę. - powiedziała brązowooka.
- A fretki są odważne? - spytał złośliwie Draco.
- Nie sądzę.
- Czyli uważasz że jestem tchórzem?
- A ty uważasz że jesteś?

[...]
- Granger, Granger obudź się. Szlamo! - krzyczał trzymając na rękach dziewczyne.

[...]
- Ron idziemy mamy coś ważnego do zrobienia. - Powiedziała dziewczyna do rudego czarodzieja.
- Nic nie jest ważniejsze ode mnie Granger. - odparł Draco
- A wyobraź sobie że jest. - syknęła patrząc chłopakowi w oczy.

[...]
- Witaj Draco. Mam dla ciebie bardzo ważne zadanie.... Harry Potter. Chłopiec który przeżył. Uciekł. Nie wiem gdzie on jest, właściwie nikt nie wie. Ale czy by dalej został w ukryciu gdyby jego przyjaciółka zniknęła? - powiedziała Bellatrix.

[...]
- Właśnie czekam na moment aż zaczniesz mnie przezywać od szlam. - powiedziała gryfonka.
- Znudziło mi się to już. Dorosłem Granger i wiem gdzie zrobiłem swój błąd. Po prostu zawsze patrzyłem na ojca i chciałem być jak on.

[...]
- Nie wierć się tak Granger. - Szepnął Draco do brązowo włosej. Chłopak schował się za jedną z półek wciąż tuląc do siebie Hermione.
- Wychodź Malfoy! - Krzyknął szyderczo jakiś głos. Nagle zza regału wyłoniła się sylwetka postaci.
- Och, Hermionka. Witaj. - Mruknął zadowolony. - A ty Malfoy poddaj się, nie zrobisz przecież tego. Jeśli pozwolisz ja się tym zajmę.
Draco puścił Hermione i podszedł bliżej chłopaka.
- Nie ruszaj się Granger. - mruknął do dziewczyny.
- Znalazłeś sobie nową dziewczynę? Gratuluję bezguścia. - powiedział chłopak.

[...]
Hermiona zbliżyła się do policzka ślizgona i gdy miała na nim złożyć pocałunek, Draco odwrócił się tak że ich usta złączyły się. Chłopak wplatał dłonie we włosy dziewczyny i delikatnie muskał jej wargi.

[...]
- A ty co czujesz? - spytała.
- Ty mi najpierw odpowiedz. - Draco tu się zawiesił.
- Założyłem się o ciebie Granger. - Powiedział smutno.

[...]
- Mnie się nie ignoruje. - Szepnął. - Nie będziesz miała życia w tej szkole.
- A co ja ci zrobiłam? - zapytała
- Rozkochałaś mnie w sobie, Granger. - szepnął po chwili.

[...]
- Jeszcze ci się nie znudziło gnębienie mnie? - Spytała nie patrząc na ślizgona.
-Nie gnębię cię. Po prostu mi się podobasz. - odparł.
- Nie rozumiem cię.

[...]
-Mam nadzieje że dużo przemyślałeś. - Powiedziała Bellatrix, zbliżając się do ślizgona.
-Przemyślałem. I wiesz co? Kocham ją. Najbardziej na świecie. Jest jedyną osobą przy której jestem szczęśliwy i przy której potrafię się śmiać. Ale ty tego nie zrozumiesz. Nigdy nie kochałaś, ani nikt nigdy nie kochał ciebie. Myślisz pewnie że miłość sprawia same kłopoty. Też tak myślałem. Dopóki się nie zakochałem. Możesz mnie zabić, torturować czy co tam chcesz, ale moja miłość do Hermiony będzie wieczna. - Powiedział głośno stając tuż przed ciotką.

[...]
-Bo zakochałem się w Granger - odparł poważnie blondyn.
-Nie wierze ci. - powiedział dumnie Harry.
-To uwierz, jeśli chcesz żeby twoja przyjaciółka była szczęśliwa.
-Najpierw musisz mi pokazać że nie nasz złych zamiarów.
- Co muszę zrobić?
-Pomóż mi szukać horkruksów.

[...]
-Jak to się stało, że Marcus udawał ciebie? - spytała Hermiona, spacerując wraz z Draco po błoniach.
-Używał eliksiru wielosokowego. Przetrzymywał mnie w pokoju życzeń.

[...]
-Nie mogę uwierzyć jak w parę miesięcy się zmieniłeś. - mruknęła dziewczyna.
-Ja też. Wiesz co zrobiłbym gdybyś nagle zniknęła? - zapytał
-Zniknęła? Co?
-Przemierzyłbym cały świat żeby cię znaleźć. Nawet gdybym miał wszystko stracić, odnalazł bym cię.

[...]
-To jest trudne, Malfoy. - powiedział Wybraniec.
-Trudne? Co takiego trudnego jest w miłości? Poprostu łapiesz drugą osobę za ręke i nie pozwalasz jej odejść. - Odezwał się z cichym prychnięciem Draco.

[...]
-Twoją dziewczyną, niby od kiedy? - spytała zdezorientowana gryfonka.
-Myślałem że to wiesz, to oczywiste. Wszyscy w Hogwarcie to wiedzą. - syknął Malfoy.

[...]

-Widzisz jakieś wyjątkowe gwiazdy? - spytał chłopak.
-Oczywiście. Popatrz na tamtą, jest najjaśniejsza, co czyni ją wyjątkową. A ty, widzisz jakieś? - odpowiedziała czekoladowo oka.
-Teraz widzę tylko jedną wyjątkową gwiazdę. Jest ich wiele, ale ta świeci tak mocno, że widzę tylko ją. Jestem bardzo do niej przywiązany, przez co boje się że kiedyś odejdzie i nigdy jej nie zobaczę. - Powiedział spoglądając na gryfonke. - Tak więc, nie idź nigdzie, ponieważ nie zawsze mogę Cię zobaczyć, Hermiono.

[...]
-Nie rozumiem wielu rzeczy, ale jednego jestem pewien. Przeraźliwie boje się ciebie stracić. Wiem to aż do bólu. Nie potrafię znieść myśli, że mogłoby cię nie być. Boje się, Granger. - powiedział do dziewczyny spoglądając przez okno.

[...]
-Witaj Dracusiu, popatrz co ja tu mam - zaśmiała się szyderczo Bellatrix, która pojawiła się w lustrze z Hermioną przy sobie - to twoja szlamka prawda? Powiem wszystko wprost. Jeśli nie chcesz żeby coś jej się stało, radze ci wrócić do kręgu śmierciożerców...

[...]
-Fajna ta twoja MIŁOŚĆ, zostawisz ją od tak, a ta znajdzie innego. - zaśmiała się chytrze śmierciożerczyni.
-Miłość nie opiera się na trzymaniu za ręce, być w stanie pozwolić odejść jeśli nie na się innego wyboru, to też miłość. - odparł z nienawiścią w oczach młody Malfoy.

[...]
Wstał z fotela i z dużą siłą otworzył szufladę w komodzie. Po szperaniu w rupieciach, w końcu znalazł małą buteleczkę na sznurku. Sięgną szybko po flamaster i podpisał butelkę "Hermiona". Niepewnie założył ją na szyi. Otworzył korek, a różdżkę skierował ku skroni.
-Przepraszam Hermiono, robię to dla ciebie. - po chwili z końca różdżki McGonagall zwisała blado niebieska masa, którą schował do małego pojemniczka.

Draco wyjął głowę z myślodsiewni. Czuł się strasznie. Niedawno jeszcze powiedział że nie zna kogoś takiego jak Hermiona Granger.. A teraz? Wiedział dlaczego jak dotykał buteleczkę był szczęśliwy, to dlatego że jedyne szczęście dawała mu ona. Z jego oczu zaczęły lecieć łzy. Nie potrafił ich zatrzymać, ale także nie chciał. Był słaby.. Tak bardzo by chciał aby dziewczyna wszystko zrozumiała...

***

-Gdzie on poszedł? - syknęła zimno Hermiona.
-Do gabinetu dyrektora. - odpowiedział spokojnie Harry.
-Co on tam robi?!
-Przypomina sobie.
-Przypomina.. Co?
-Ciebie. To zależy od niego czy ci to wszystko powie czy nie, jednak ja nie mogę tego zrobić.
-Ale.. O czym powiedzieć? - Harry tylko się uśmiechnął. Gdy Hermiona chciała się coś jeszcze dodać Harry ruszył w kierunku rannego Freda. Nagle drzwi do Wielkiej Sali otworzyły się z hukiem, a gryfonka ujrzała Draco, który wyglądał jakby przeraźliwie się czegoś bał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro