13
Jak on mógł jej zrobić coś takiego? Czemu jak przytulał jego serce biło mocniej? A gdy mówił że się założył, na jego twarzy nie malował się ślizgonski uśmiech tylko smutek? Może kłamał? Ale Draco Malfoy nigdy nie kłamie. Znaczy kłamie by ratować siebie albo gdy ma kłopoty.
Stosunki między nią o Malfoy'em zmieniły się w dosłownie kilka godzin. Hermiona nawet zapomniała o tych wszystkich przykrych rzeczach. Po prostu widziała teraz tylko tą dobrą stroną blondyna.
Takie myśli nawiedzały Hermione cały wieczór. Nagle do jej dormitorium wleciała śnieżno biała sowa - Hedwiga. Gryfonka z trudnością wyrwała list zwierzęciu. Siadając na łóżku zaczęła go czytać.
Hermiona,
Zmartwiłem się gdy zobaczyłem że uciekasz jak oparzona. To przeze mnie? Jeśli tak to przepraszam. Porozmawiajmy jutro.
Harry.
Hermiona szybko sięgnęła po pióro i pergamin i napisała że się nie gniewa. Następnie dała Hedwidze list i wypuściła ją przez okno. Zmęczona położyła się na łóżko, nawet nie przebierając się w piżamę.
Obudziły ją krople deszczu uderzające o szybę. Wiedziała że ten dzień nie będzie należał do najlepszych. Ubrała się, wykonała poranną toaletę i wyszła z dormitorium. Atmosfera w Pokoju Wspólnym była straszna. Gryfoni siedzieli i przegladali stare zdjęcia, a jedni skuleni w kłębek siedzieli na fotelach. Nagle do Hermiony podbiegł Harry i tuląc się do niej płakał. Gryfonka nie wiedząc co robić odwzajemniła uścisk.
- Powiesz, co się stało? - Spytała.
- On... Dumbledore.. Powiedział że Voldemort... On... Zabił Rona... - Powiedział wciąż płacząc. Hemiona na te słowa stała się blada a jej oczy rozszerzyły się do niemożliwych rozmiarów. Jej gałki oczne przepełnione były mokrą cieczą, która po chwili zawitała jej policzki. Przyjaciele wtulili się w siebie.
- Jak to się stało? - Szepnęła w końcu dziewczyna.
- Ron nie pojawił się wczoraj w dormitorium, poszedłem do Dumbledora. Od razu zaczął go szukać. Rano przyszedł do mnie i powiedział że Voldemort go zabił. Myślał że gdy go zabije przyjdę do niego się zemścić. Dobrze myślał, jednak Dumbledore mi nie pozwolił.- powiedział z trudnością. - Jutro odbędzie się jego pogrzeb.
- Nie mogę w to uwierzyć...
#NIE MA TU DRAMIONE, TEN ROZDZIAŁ JEST SMUTNY I KRÓTKI. DZISIAJ ZGINĘŁA MOJA KOLEŻANKA, NAPISAŁAM TEN ROZDZIAŁ POD WPŁYWEM EMOCJI.#
[*] Angelika.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro