Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Samolot

Hermiona najwolniej jak się dało szła w stronę samolotu.

*Dlaczego?, dlaczego?, dlaczego?-Zastanawiała się przerażona. Od dziecka bała się latania. Nawet na miotle podniosła się tylko o centymetr.

Po wejściu na podkład, usiadł szybko na fotelu i zamknęła oczy. Poczuła jak ktoś obok niej siada.

-Dzień dobry-Powiedział męski głos.

-Dla kogo dobry, dla tego dobry.-Powiedziała Hermiona z zamkniętymi oczami.

Gdy samolot ruszył, miała ochotę wybić szybę i uciec.

-Spokojnie-Powiedział Mężczyzna i położył swoją dużą i ciepłą dłoń, na jej. Zadziałało to od razu.

-Dziękuję-Powiedziała, gdy samolot już leciał i otworzyła oczy.

Obok niej siedział:

-Draco Malfoy?-Spytała zdziwiona.

*Jest pewnie tylko podobny.-Pomyślała, lecz Mężczyzna pokiwał głową.

-A Pani?-Spytał z uśmiechem.

-A obiecujesz że nie zabierzesz ręki i będziesz dalej uspokajał?-Spytała. On znów pokiwał głową.

-Hermiona Granger-Odparła i czekała na jakąś reakcję.

-Witaj Hermiono, dawno się nie widzieliśmy.-Odparł lekko zawstydzony.

-Hermiono?-Spytała zdziwiona,

*Gdzie szlamo itd?-Zastanawiała się, gdy nagle samolot wpadł w turbulencje.

Hermiona nie wiele myśląc chwyciła całą rękę Malfoy'a i przytuliła się dodatkowo do niego.

-Długo to potrwa?-Spytał Draco stewardessę.

-Niech Pana żona się nie martwi, za chwilę opuścimy strefę turbulencji.-Odpowiedziała z uśmiechem.

-Słyszałaś, kochanie?-Spytał Draco rozbawiony, a Hermiona tylko pokiwała głową.

-Chciałem cię przeprosić za całą szkołę-Zaczął Draco.

-Za ten lot ci wybaczę-Odpowiedziała, nadal przytulona ściskając jego rękę.

Po chwili jednak musiała udać się do toalety.

Gdy wracała i chciała zająć swoje miejsce, poczuła silny wstrząs i wylądowała na kolanach Draco.

-Przepraszam-Powiedziała i wstała.

-Mi to w ogóle nie przeszkadzało-Odparł ze śmiechem.

-Pracujesz gdzieś?-Spytała po chwili ciszy.

-Jestem prawnikiem i lecę właśnie na konferencje-Odparł.

-Ja też-Powiedziała z uśmiechem.

Po wylądowaniu spędzali razem czas przez cały tydzień. Gdy nastał ostatni dzień pobytu, Draco spytał:

-Czy po powrocie umówisz się ze mną?

Umówiła i do końca życia nie żałowała. Draco był kochanym mężem i ojcem, później dziadkiem.

Żyli długo i szczęśliwie.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro