Feliks tak naprawdę nie spotkał się pierwszy raz z Tourysem podczas zawarcia uni w Krewie.
Ich pierwsze spotkanie było o wiele bardziej nieprzyjemne, choć blondyn nawet nie wie, czy Litwa o nim pamięta.
Było to w XIII lub XIV wieku.
Wtedy też żołnierze litwescy najeżdżali na Polskę w celach rabunkowych. Litwini okradali domostwa, zabierali jeńców.
Feliks nie mógł już tego wytrzymać, więc wybrał się do granicznego miasta.
Tam też zaatakowali ponownie.
Jako, że Tourys brać udział we wszystkich tych wybrawach, spotkali się.
Szatyn i grupa kilku innych ludzi postanowili splądrować pewien dom.
Feliks był w pobliżu, więc postanowił pomóc głowie rodziny bronić dobytku.
Obrona się udała, ale zielonooki nigdy nie zapomniał tego groźnego i okropnego wzroku Litwy.
Poźniej nadchodzi początek XIV wieku.
Feliks był tylko "odrobinę" zdenerowany i "trochę" przestraszony przybyciem Tourysa. Znacznie się uspokoił gdy zobaczył spokojny wzrok Litwy.
Jak się później okazało: Licia jest świetnym przyjacielem.