Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Impreza w mieszkaniu mojego brata trwała już dobre kilka godzin, a ja zastanawiałam się co tu robię. Okay to były jego urodziny, ale nie licząc kilku jego kumpli i dziewczyny, nikogo tu nie znałam i w sumie nie miałam nawet z kim pogadać, bo moja przyjaciółka dosłownie mnie wystawiła w ostatniej chwili, chociaż miała dobry argument.

Odstawiłam pustą butelkę po piwie na stół i skierowałam się na balkon. Kiedy znalazłam się na nim przymknęłam za sobą drzwi i wzięłam głęboki wdech. Chłodne powietrze było wręcz kojące.

- Hej.- usłyszałam, więc od razu spojrzałam na lewo. Na końcu balkonu, oparty o boczną barierkę stał jeden z kumpli mojego brata. Zaciągnął się papierosem po raz ostatni i wyrzucił peta. Można i tak.

- Hej.- odpowiedziałam i odwróciłam od niego wzrok. Między nami zapanowała cisza. Oparłam się o barierkę i spojrzałam przed siebie. Jedynie latarnie i jadące samochody oświetlały teraz ulice w tej części Nowego Jorku. Z dala od billboardów to miasto wyglądało zupełnie inaczej. Wydawało się o wiele spokojniejsze, chociaż wcale takie nie było.

- Boże, kiedyś byłaś tylko głupim dzieckiem, kiedy ty tak wyrosłaś?- usłyszałam po chwili. Spojrzałam zaskoczona w bok, po czym prychnęłam.

- Jesteś tylko trzy lata starszy Michael.- mruknęłam prostując się i zakładając dłonie pod biustem, by po chwili oprzeć się biodrem o barierkę. Patrzyłam na niego niedowierzając do końca jego słowom. W końcu cały czas przemykałam mu gdzieś pod nosem, nie mógł tego nie zauważyć.

- Tak, ale kiedy ty robiłaś w pieluchy ja już się ich pozbyłem. Kiedy miałem trzynaście lat, ty miałaś dziesięć, a wtedy to ja byłem tym starszym i fajniejszym, a ty byłaś gówniarą.- nie wiem ile wypił, żeby powiedzieć coś takiego, ale to było całkiem zabawne.

- Nigdy nie byłeś fajniejszy.- wtrąciłam ze złośliwym uśmieszkiem, na co prychnął z rozbawieniem.

- Byłaś irytującą koleżanką mojej młodszej siostry.- kontynuował swoją wypowiedź.

- Nadal się z nią przyjaźnię, jakbyś zapomniał.

- Zdaję sobie z tego sprawę...- przeczesał dłonią włosy.-... i z czegoś jeszcze.- spojrzałam na niego pytająco.- Daleko Ci do dziecka.- zlustrował mnie wzrokiem, delikatnie oblizując usta. Chyba powinnam się wkurzyć, za ocenianie mnie w tak perfidny, chamski i z podtekstem seksualnym sposób, ale dziwnym trafem mi się to podobało i nie miałam mu tego za złe. Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem i spojrzałam wprost w jego błyszczące tęczówki, których koloru nie byłam w stanie teraz dostrzec, chociaż i tak wiedziałam jakie były.

- Gdyby mój brat to usłyszał, zabiłby Cię.

- Nie posunąłby się tak daleko.- odpowiedział pewnie.- Prędzej urwałby mi jaja.- dodał, a ja zaśmiałam się.

- Jest po prostu za głupi i nie rozumie kilku rzeczy.- westchnęłam.

- Na przykład?

- Raz, że nie jestem już jego małą siostrzyczką, którąmusi pilnować pod nieobecność rodziców, a dwa...- zrobiłam krótką pauzę.-... gdybym była taka, za jaką mnie ma, pewnie byłabym już w zakonie.- dostrzegłam zaskoczenie wymalowane na jego twarzy.- Do zobaczenia Michael.- powiedziałam odwracając się i z powrotem weszłam do środka. Takiej rozmowy się nie spodziewałam.W zasadzie, to była chyba nasza pierwsza dłuższa rozmowa od dobrych kilku lat.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Także tego... Hejo! :D

Witam was po prologu mojej nowej historii. Tym razem z Michaelem w roli głównej! :D

Mam nadzieje, że wam sie spodoba♥

Oh, no i w końcu zalożyłam Twittera xD 

adres w linku zewnętrznym :D

ILY♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro