stypa
Liście spadają
Wody przybywa
Sowa trzepocze
Galaretki ubywa
A jak tam duszno
Sznur jest napięty
Biegną żąkile
Kaleczą pięty
Słup jest tu wbity
Krzyczy gosposia
Łamie sie deska
Sosy na sosach
Wbrew zapewnieniom
Skończył się papier
Oni to zjedzą
Zapewnia raper
Koło w kółeczko
Słowo do słowa
Odeszli wszyscy
Stypa gotowa
Ah jak to miło
Echa odsłuchać
No bo za życia
Cham był i głuptak
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro