okradziony
Wiatr mi w koło przypomina
Choć wpatrzony na wskazówki
Nie dostrzegam tego w lustrze
Niedoskonałości pustki
Słyszę tylko coraz częściej
Głosy ciche odochodzące
Chciałem to zatrzymać usiąść
Puste ramki i sny driwące
Przepuszczony przez to sito
Coraz rzadziej mam nadzieję
Nie poznaje no bo nie chce
Czas największym jest złodziejem
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro