na stole
Patrzyłem wciąż w przód
A czas był zagadką
Choć jestem bez nóg
To mam fajne autko
Alergia na wodę
Każdy to ma
Wysycha wysycha
Każdego dnia
Proste kazania
Światła po zmroku
Wstajemy wcześnie
I tak co roku
Bohaterowie
kto ich zobaczy
Każdy wciąż wbity
W telefon patrzy
Mała małpeczka
Z rogiem chinola
Wystygła beczka
Po kalafiorach
Kaktus na krześle
Prąd w rękach płynie
Szukam ołówka
Na stole ginie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro