Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

T.O.M

T.O.M- oznacza Time Of the Month, po polsku brzmiałoby to "Czas w Miesiącu" albo "Czas Miesiąca".  TOM albo jak kto woli Tom, to także imię, co się wyjaśni potem

Chyba wiemy, co ten skrót oznacza xx


(T/I)-Twoje Imię

(I/P)-Imię Przyjaciółki




[Twoja perspektywa]

"(T/I), czemu jesteś taka zrzędliwa" spytała (I/P). Jęknęłam, kładąc się na kanapie. Znajdowałyśmy się w Pokoju Wspólnym Slytherinu, inni zaszyli się w bibliotece, na zewnątrz lub we własnych pokojach. Dziewczyna usiadła obok mnie. "Powiedz miiii!" jęknęła.

Wywróciłam oczami. "Tom zdecydował się złożyć mi wizytę" burknęłam, łapiąc się za brzuch.

"Ooooh" od razu zrozumiała.

"Yeah, nienawidzę go. To taki kutas"

"Kto?"

"Tom" odparłam, nie zastanawiając się kto pytał. 

"Kim jest Tom?" zapytał ktoś inny. Spojrzałam w górę. Draco stał przy końcu kanapy, patrząc na mnie z uniesioną brwią i przechyloną głową.

O cholera

"Umm...To-to taki koleś...To nie twój biznes!" (I/P) wypaliła. Draco zerknął na nią obojętnie, uciekła wzrokiem zażenowana. Westchnęłam, spuszczając głowę.

"Mój okres" wymamrotałam. Gdy nie usłyszałam niczego, otworzyłam oczy. (I/P) posłała mi zszokowane spojrzenie, a Draco nie bardzo wiedział co odpowiedzieć.

"Oh" to wszystko co powiedział. W sumie co innego mógłby dodać. "Cóż...Umm...Powodzenia...Mała" poklepał mnie po nodze, po czym skierował się w stronę schodów, by  zaszyć się w swoim dormitorium.

Powodzenia mała? Gee dzięki. Moje bóle całkowicie zniknęły.

"Zaczekaj..."usiadłam, Draco przystanął na stopniach. "Czemu nazywasz go...Tom?"

"Wzięło się od Time Of the Month*" wyjaśniła (I/P). "Gdy rozmawiamy o nim jak o osobie, nikt nic nie podejrzewa. Ale ktoś wyraźnie o tym zapomniał" spojrzała na mnie. Wzruszyłam ramionami i ułożyłam się na sofie, pozwalając bólom przejąć moje ciało, gdy masowałam głowę.


 

x-X-x


Następnego dnia zauważyłam, że Draco unikał mnie. Siedział na skos ode mnie w Wielkiej Sali, a na obiad nawet nie przyszedł!

Zaczynałam już myśleć o tym jak wielkim chujem jest, gdy zauważyłam znanego platynowłosego chłopaka, wchodzącego do sali.

Obserwowałam go, gdy zmierzał do stołu, ale zamiast pójść w drugą stronę stołu, podszedł do mnie. Popchnął Crabbe'a, który siedział obok mnie, a sam zajął jego miejsce.

"Wybacz, że tak późno, skarbie" posłałam mu zdezorientowane spojrzenie.

"Nawet nie zauważyłam, że cię nie ma" skłamałam.

Zaśmiał się. "Oczywiście, kochanie" odwróciłam wzrok, gdy nagle poczułam coś na udzie. Spojrzałam w dół. Draco wsunął tabliczkę czekolady na moją nogę. Popatrzyłam na niego zaskoczona. "Co? Nie chcesz jej?" potrząsnęłam głową, łapiąc za smakołyk. Schowałam ją w szacie na potem.

"Dziękuję Draco" uśmiechnął się.



x-X-x

Uwaliłam się na sofę w Pokoju Wspólnym. (I/P) chciała pouczyć się i w sumie miałam iść z nią. Potem jednak przypomniałam sobie, że nie można jeść w bibliotece.

Tak! Okay! Zamierzałam zjeść czekoladę, którą dał mi Draco! NAPRAWDĘ WŁAŚNIE KURWA TERAZ!

Uśmiechnęłam się, odpakowując czekoladową boginię, gryząc ją. Zamknęłam oczy i aż jęknęłam, całkiem erotycznie. Ale okay, nikogo nie było w pobliżu.

"Cholera, (T/I), delektujesz się tą czekoladą trochę zbyt mocno" spojrzałam na Draco, stojącego przy stopniach. Zaśmiał się, zarumieniłam się wściekle.

Cholera

"W porządku, to tylko ja. Nie musisz się mnie wstydzić" klapnął obok mnie.

Nie jesteśmy przyjaciółmi. Fakt faktem, rzadko rozmawiamy. Czemu zachowuje się, jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi?

"Ale..." zaczął, pochylając się w moją stronę. "Chcę być jedynym, który sprawia, że tak jęczysz, kochanie" powiedział niskim głosem.

O. Mój. Boże.

Jego twarz była tak blisko mojej. Mogłam poczuć jego oddech.

"Ale zaczekam kilka dni. Nie chcę mieć krwi wszędzie"

"O mój Boże Draco, co jest z tobą nie tak?!" warknęłam. Zachichotał, pochylając się jeszcze bardziej, po czym ugryzł moją czekoladę.

A-ale...Tylko ją ugryzłam?

Słowa nie oddadzą w pełni, jak bardzo mordercze posłałam mu spojrzenie.

Jestem bardzo wkurzona, on ugryzł moją czekoladę.

"Coś się stało, skarbie?" spytał, wyglądając na szczerze zmartwionego.

"Nigdy. Nie. Zabieraj. Mojej. Czekolady" powiedziałam groźnie.

"Ale to ja ci ją dałem!" zaznaczył.

"Właśnie. A to oznacza, że teraz jest moja" spiorunowałam go wzrokiem.

"Oh księżniczko" westchnął z uśmiechem. Poczochrał mnie po włosach, po czym odszedł.

"ZACZEKAJ!" wrzasnęłam. Odwrócił się na pięcie, unosząc brew.

Czemu to powiedziałam?

"Czemu to powiedziałam?"

Zachichotał. "Nie wiem, może coś głęboko w tobie chce, żebym został?" mrugnął, pokręciłam głową. "Oh, przestań księżniczko, to oczywiste. Twoja przyjaciółka prawdopodobnie gdzieś się uczy, a ja jestem jedyną osobą tutaj. Potrzebujesz kogoś, kto z tobą zostanie, gdy twoje wnętrze krwawi" poczułam ciepło na twarzy. Popatrzyłam na niego wielkimi oczami. "Chodź ze mną" kiwnął głową w stronę schodów.

Podążyłam za nim, dopóki nie dotarliśmy do dormitoriów chłopaków.

"Ja-ja nie mogę tam wejść"

"W porządku, nikt nie wchodzi do mojego pokoju"

"Masz własny pokój?" pokiwał z uśmieszkiem.

"Dzięki temu mamy zapewnioną całkowitą prywatność, kochanie" wyszeptał mi do ucha. Miałam już mu odpowiedzieć, gdy poczułam, ból, który wręcz palił moje ciało. Nogi miałam jak z waty. Jęknęłam w agonii.

Dlaczego? Dlaczego ja?

Upadłam na podłogę, trzymając się za brzuch.

"(T/I)! (T/I), co się dzieje?!" Draco zniżył się do mojego poziomu, umieszczając ręce pewnie na moich ramionach.

"S-skurcze" wyjąkałam. Usłyszałam jego westchnięcie. Wywrócił oczami. "Hey! Byłbyś w takim samym stanie, gdybyś był dziewczyną"

"I na szczęście nią nie jestem" powiedział sarkastycznie.

"To tylko potwierdza, że dziewczyny są bardziej wytrzymałe" zachichotałam, wciąż trzymając się za brzuch.

"Zamknij się" wymamrotał. Oplótł mnie ramionami, następnie podniósł mnie w ślubnym stylu. Zaczerwieniłam się, gdy zamknął za nami drzwi.

Duże łóżko

CO? CZEMU TO JEDYNA RZECZ, O KTÓREJ POMYŚLAŁAŚ?

Chłopak delikatnie ułożył mnie na nim. Obróciłam się, jęcząc z bólu.

"Ch-chcesz...U-umm...Leki?"

"Leki? Myślałam, że jesteś czarodziejem?" zadrwiłam. Mój humor ciągle się zmieniał.

"Bo jestem! Tylko że...Nigdy nie musiałem radzić sobie z czymś takim..." nie dokończył.

"Jak co" sapnęłam. Nie wiem jak, ale wiedziałam co miał na myśli.

"Ugh (T/I), na litość boską! Masz okres, a ja nie wiem co robić! Dałem ci czekoladę, ale tylko tym pogorszyłem! Nie wiem jak radzić sobie z kobietą, która ma te dni. Nie wiedziałem, że Tom jest taki zły!" wybuchł.

"W sumie...Rzeczywiście nie wiesz, jak rozmawiać z kobietą, która ma okres" przewróciłam się na plecy, patrząc na skołowanego Draco.

"Przepraszam"  wymamrotał. Jeszcze nigdy nie widziałam go takiego. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby jego policzki przybrały tak szkarłatny kolor. "Co chcesz...Żebym zrobił?"

Westchnęłam. "Nie jesteś moim niewolnikiem. Nie chcę, żebyś robił coś dla mnie" po raz kolejny przekaturlałam się, masując brzuch z bólu.


Kilka sekund potem poczułam, jak druga strona łóżka zapada się. Chłopak owinął ramię dookoła mnie. Zaskoczył mnie tym. W końcu wtuliłam się w Draco, oboje odpłynęliśmy.

x-X-x

-Bonusowe zakończenie-

Zatrzepotałam powiekami, otwierając oczy. Draco stał daleko od łóżka. Zdjął bluzkę, dzięki czemu wyglądał seksownie jak cholera. Wydawał się być także zaskoczony.

"J-już...Wstałaś?" kiwnęłam, siadając zdziwiona.

"Co jest?"

Zaśmiał się niezręcznie. "Nigdy nie śpię w tym samym łóżku z dziewczyną, która ma okres. To jest...Przerażające" wytrzeszczyłam oczy, chichocząc cicho.

"Sorry Malfoy" uśmiechnął się.

"Nie martw się, (T/I)" uniosłam kącik ust. "Czujesz się lepiej?" kiwnęłam. Wyciągnął w moją stronę czekoladę. "Tak na wypadek" zaśmiałam się, podchodząc do niego. Pochwyciłam słodycz, powoli jedząc ją.

"Dziękuję Malfoy za wytrzymanie ze mną" uśmiechnął się, kciukiem pocierając mój policzek.

"Miałaś...No wiesz...Czekoladę" wyszczerzyłam się.

"Zniknęła?" pokręcił głową. Gwałtownie zaczęłam wycierać zabrudzoną część twarzy.

"Nie tutaj" wytarłam drugi, ale chłopak także pokręcił głową. "Pozwól mi to zrobić za ciebie" delikatnie wytarł kciukiem moją dolną wargę, po czym spojrzał w moje oczy intensywnie. Wzrok przeniósł na moje wargi, a potem znów na oczy.

Powoli pochylał się, tak samo jak ja i nim zorientowałam się co robi, zmiażdżył moje usta swoimi. Nasze wargi poruszały się wręcz idealnie.

Uśmiechnęłam się szeroko, gdy się odsunęliśmy.

"Miałaś ją na brodzie" odepchnęłam się od niego, wycierając wskazane przez niego miejsce.

"Dupek"

"Hehe"

Skróty przetłumaczone na polski nie zawsze są całkiem poprawne (z resztą jak tytuły niektórych filmów, seriali czy książek). Także i tutaj Tom zabrzmiał sensowniej niż  CM czy CWM.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro