Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sunday - Longer ver.

(T/I)- Twoje imię

{twoja perspektywa}

Jęknęłam, budząc się później niż zwykle.

11:35am

Geez muszę zrobić śniadanie dla Draco!

Odchyliłam głowę na poduszce, zamykając oczy na kilka sekund dłużej. Praca trzymała mnie do późnej godziny, a niedziela to mój jedyny dzień wolny, czułabym się źle, jeśli przeleżałabym ją w łóżku.

"Draco przepraszam, że nie zrobiłam śniadania wcześniej. Zaraz to zrobię" powiedziałam zmęczona. Nie dostałam odpowiedzi, spojrzałam w bok i zobaczyłam, że druga strona łóżka była pusta. Rozejrzałam się po pokoju, nie było ani śladu Draco.

Gdy tak o tym myślałam, drzwi skrzypnęły, otwierając się powoli. "Hey skarbie, wstałaś już?"

"Przepraszam Draco, późno wstałam" przeprosiłam, widząc anioła w drzwiach, opierającego się o framugę. Pokręcił głową, wchodząc.

"Nie przepraszaj kochanie. To twój dzień wolny, śpij ile chcesz. Już jadłem, nie byłam pewny kiedy się obudzisz i nic nie przygotowałem. Zaraz to zrobię" uśmiechnął się ciepło, wciąż będąc w stanie wysłać ciary wzdłuż mojego kręgosłupa. 

"Nie Dracy" powiedziałam cicho. "Jeszcze nie" powiedziałam szeptem, zamykając oczy. 

Usłyszałam niski i kuszący chichot oraz ciche kroki. Stanął przy łóżku i podniósł pościel. Spodziewałam się, że wczołga się obok mnie, ale jedyne co zrobił, to poprawił swoją stronę i otulił mnie. 

Wciąż miałam zamknięte oczy, poczułam pocałunek na czubku mojej głowy. Odsunął się, a uczucie na mojej głowie i ciepło na twarzy pozostało.

"Kocham cię" jego głos był tak cichy, że prawie go nie usłyszałam. 

Uśmiechnęłam się pod kołdrą. "Wiem" prowokowałam.

Wypuścił kolejny niski chichot, który zawsze mnie przyciągał. "Wiem, że wiesz. Cieszę się, że wiesz, ze cię kocham" usiadł na końcu łóżka patrząc, jak zasypiam.

Jego dłoń sunęła się po moim ramieniu. Delikatnie przeczesywał palcami moje związane włosy. Kocham, gdy ktoś się nimi bawił. Dalej dotykał delikatnie moje włosy, sen powoli zaczął górować nade mną, mimo to wciąż starałam się pozostać przytomna. Cały czas otwierałam oczy.

"Możesz spać skarbie" powiedział nisko. "Nie mam nic przeciwko"

Prychnęłam. "Chciałam spędzić czas z tobą" wyszło to jak jęk dziecka.

"Haha, jesteś słodka kotku" uśmiechnęłam się na to pieszczotliwe zdrobnienie. "Wciąż możesz spędzić ze mną czas bez wychodzenia z łóżka. Nie musimy zawsze robić coś związanego z dużą aktywnością"

Jęknęłam. "Nie zasługuję na ciebie Dracy"

"Zasługujesz na cały świat (T/I)"

"Ty jesteś moim światem Draco" uśmiechnął się na moją odpowiedź. "I kocham cie bardziej niż wszystko inne"

"Ja ciebie też kocham" i z  tym złapałam część jego koca i uniosłam, wskazując by położył sie ze mną. 

Westchnął i złapał za dół swojej koszulki. Pozbył się jej jednym ruchem i wspiął się na łóżko obok mnie.

Przysunął się bliżej mnie, ułożyłam dłoń na jego bicepsie. Jego drugie ramię owinęło się opiekuńczo wokół mnie, jakbym mogła mu się wyślizgnąć. Wciąż miękłam na jego dotyk. 

Przyciągnął mnie tak blisko jak tylko mógł, delikatnie cmokając mnie w czoło, potem nos, a następnie usta. Ramiona miałam uwięzione pomiędzy naszymi ciałami, wtuliłam twarz w zagłębienie jego szyi. 

"Draco"

"Hm?"

"Ładnie pachniesz"

Zachichotał. "Dzięki, brałem prysznic"

"To dobrze. Poczułam obowiązek, by ci o tym powiedzieć"

"Jesteś dziwna''

"Wiem"

"Ale kocham to w tobie

"Wiem" 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro