Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sunday- Draco Short



Słońce-jak woda- wlało się przez przerwę w zasłonach. Rozlało się po moim łóżku, głaszcząc mnie po policzku, powoli mnie budząc.

Sprawdziłam godzinę 10:36 am

Whooops, pospałam chyba za długo.

Zadrżałam w panice, lecz zaraz zdałam sobie sprawę, że jest niedziela i mogłam sobie pozwolić na sen. Westchnęłam, przekręcając się na drugą stronę, z zawodem odkrywając, że jest pusta. 

W momencie gdy niezadowolenie wpełzło na moją twarz, drzwi uchyliły się, a zbyt dobrze znany platynowłosy chłopak wystawił głowę. Uśmiechnął się do mnie, widząc, że spoglądam na niego 1/4 oczami.

"Hey piękna, już wstałaś?" spytał, wchodząc do pokoju. Potrząsnęłam głową.

"Jeszcze nie" wymamrotałam, zamykając oczy.

"Okay" wyszeptał. Otworzyłam jeszcze raz, akurat gdy ściągał dużą białą koszulkę, ukazują naglą klatkę piersiową. Schowałam się pod kołdrę, ukrywając uśmiech oraz małego rumieńca.

Zamknęłam oczy, czując jak druga strona łóżka zapada się. Po kilku ruchach poczułam ramię, leniwie spoczywające na moim biodrze. Nie wystarczało mi to, wtuliłam się  w jego pierś. 

"Podnieś głowę skarbie" wyszeptał. Poczułam jego ramię pod głową. Ułożyłam się na jego bicepsie, jego drugie ramię trzymało mnie mocno w tali. Ramiona ścisnęłam, mając je zakleszczone pomiędzy naszymi klatkami, dostarczając im ciepło. 

Uśmiechnęłam się bezwiednie, wtulając się w jego szyję, całując do delikatnie w jabłko Adama. Wypuścił niski chichot, po czym pocałował mnie szybko w czoło.

Westchnął szczęśliwie, przyciągając mnie bliżej, jeżeli w ogóle było to możliwe. 

"Draco?" wyszeptałam.

"Tak kochanie?" odparł.

"Śmierdzisz" ponownie zachichotał.

"Wybacz skarbie, chcesz żebym najpierw wziął prysznic?"

"Nie, lubię tę pozycję. Po prostu czułam, że muszę ci to powiedzieć"

"Dziękuję skarbie"

"Proszę bardzo, Dracy"

"Kocham kiedy tak mówisz"

"Mówię co? Proszę bardzo?" zażartowałam. Zachichotał, dobrze wiedząc, że żartuję, ale nie odpowiedział. Pocałował mnie po raz kolejny w czoło.

"Kocham cię" wyszeptałam czując, że to najlepszy moment, by to powiedzieć.

"Ja ciebie też" 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro