Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sick Baby Girl- Draco Short

(T/I)- Twoje Imię



{perspektywa Draco}

Nie rozumiałem z nic z tego co było napisane, ale miałem nadzieję, że ma to rację. Sprawdzałem różne leki na kaszel w różnych formach oraz czarów, które pomogłyby mojemu maleństwu poczuć się lepiej. 

Powoli wszedłem do jej pokoju, zobaczyłem jej schorowaną i bladą twarz, w połowie przykrytą kocem.

"Hey kochanie" zagruchałem, podchodząc bliżej z lekami do wypicia w dłoni. "Chcesz to wypić?"

Zatrzepotała powiekami, gdy usiadłem na łóżku. Rzuciła okiem na ohydny żółtawy napój, kręcąc głową.

"No weź, nie jest aż takie złe" pochyliła się, szybko pociągając nosem. Zastygła...

...Po czym pokręciła głową.

"Będzie dobrze!" powiedziałem, mimo że sam w to wątpiłem.

"Próbowałeś tego?" jej głos był niski i chrapliwy. Biedna dziewczyna.

"Trafnie" i wraz z tym, powoli podniosłem szklankę do ust pozwalając, by napój przelał się na mój język, a potem gardło. Zadrżałem, robiąc zniesmaczoną minę, nie ważne jak bardzo próbowałem ją ukryć.

"Widzisz?" oświadczyła, na powrót kładąc się pod pościel.

"No weź skarbie, chcę żebyś poczuła się lepiej" jęknąłem. Westchnęła, ponownie siadając, po czym przejęła ode mnie szklankę. 

Wzięła głęboki wdech, po czym napiła się. Drgnęła, potrząsając głową. Użyła wskazującego palca oraz kciuka, gdy wypijała resztę. 

Trzasnęła, teraz pustą szklanką na moje uda, znów zakopując się w pościeli. 

"Kocham cię" zagruchałem na myśl, jakbym zmusił ją do popełnienia grzechu. Mruknęła w odpowiedzi.



x-X-x


Minęło kilka dni, teraz jest już w stanie wyjść z łóżka. Nie odmawiała moich leków, wiedziała, że dzięki temu poczuje się lepiej. Mimo że wciąż ich nienawidziła i wierciła się za każdym razem.

"Przepraszam" wyszeptałem, gdy skończyła kolejną szklankę.

Umieściwszy ją w zlewie, podszedłem do niej, pochylonej nad stołem i nadąsanej.

Uniosłem jej twarz, trzymając w dłoniach. Wciąż była gorąca i blada; wskazując na chorobę.

Szybko cmoknąłem ją w usta.

"Draco, ja wciąż jestem chora" powiedziała chrapliwie.

"Mam to gdzieś" wyszeptałem, całując ją.

Po około 20 minutach odsunąłem się ze złośliwym uśmieszkiem.

"Będziesz tego żałował Malfoy"

"Było tego warte"

x-X-x


"Draco, musisz to skończyć!" narzekała, podając mi kolejną szklankę z lekiem. "Ja swoje wypiłam, gdy ty je zrobiłeś"

"Żałuję, że cie pocałowałem" jęknąłem, zakopując się pod okryciami.

"Ale było warto" 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro