Read to me
(T/I)- Twoje Imię
(k/o)- kolor oczu
[Perspektywa Draco]
Gdy byłem mały miałem trudności z czytaniem. Nigdy nie pojąłem do końca, czego uczyli mnie w szkole. Teraz, w Hogwarcie, wszystko jest dużo lepsze, zrozumiałem magię. Miałem też problemy z czytaniem i pisaniem. Zajęło mi lata, nim nauczyłem się alfabetu na pamięć oraz jak liczyć. Za każdym razem, gdy mówię, mógłbym poplątać słowa.
Ojciec nigdy nie pomagał mi w tym, był zbyt zajęty nauczaniem magii, co wszystko pogarszało. Odkąd musiałem ćwiczyć zaklęcia, każde zwykłe słowo po angielsku mieszało się w mojej głowie.
Gdy miałem 7 lat, w mojej klasie była dziewczyna, która pomagała mi czytać. Uczyła się dużo szybciej od innych. Wiedziała już jak policzyć do stu, znała cały alfabet. Inne dzieciaki wiedziały jak przeczytać podstawowe słowa, ja nie potrafiłem żadnego. Mimo to kochałem książki, zabawne. Dziewczyna wiedziała, że mam trudności, zaoferowała mi pomoc.
Zaczęła od czytania. Cały czas czytała mi książki. Robiłem sobie z niej żarty, bo jej głos nie był najprzyjemniejszy do słuchania, był chrapliwy i wysoki.
Tak, miała bardzo irytujący głos, ale za to złote serce. Nigdy nie zrezygnowała z pomagania mi. Mogła czytać mi codziennie. Mimo że wciąż się denerwowałem. Nienawidziłem siebie za to, ale jej głos nie był taki jak innych. Ale wciąż słuchałem.
Schowałem głowę w książkę. Próbowałem wchłonąć wszystkie informacje nim nadejdzie test. Nie potrafiłem się skupić, coś zawsze mnie rozpraszało. Za każdym razem, gdy ktoś wchodził do biblioteki, podnosiłem wzrok, patrząc na nich, co odciągało mnie od czytania.
Jednak najbardziej rozproszył mnie widok znanych (k/o) oczu. Mocno się zdziwiłem widząc ją w bibliotece, z ogromną książką w dłoniach. Podeszła do lady, zwracając ją, po czym kontynuowała szperanie po półkach. Zatrzymała się, dostrzegając mnie.
"D-Draco?" wyjąkała, zrobiłem wielkie oczy.
Pamiętała mnie?
"(T/I)?" wstając, uśmiechnąłem się szeroko. "(T/I), o mój Merlinie, od kiedy chodzisz do Hogwartu?!"
"Odkąd mam 11 lat, duh!" jej głos...Nie zmienił się zbytnio. Nie był już tak piskliwy, stał się trochę łagodniejszy, ale wciąż...Taki sam.
"Ja-ja nie miałem pojęcia, że przybyłaś tu do szkoły, jakim cudem widzimy się dopiero teraz?!" uśmiechnęła się tak samo szeroko do mnie.
Zawahałam się przez chwilę, jednak po chwili otworzyłem szeroko ramiona. Natychmiast doskoczyła, przytulając mnie mocno. Trzymałem ją blisko, ukrywając twarz w zagłębieniu jej szyi, nosem przejeżdżając po jej włosach.
"Szczerze" zaczęła, gdy się odsunęliśmy. "Bardzo za tobą tęskniłam" zachichotała, wywróciłem oczami.
"Yeah, na pewno tak było" odparłem sarkastycznie.
"Mówię szczerze Draco! Tęskniłam za twoim głupim uśmieszkiem i głupią twarzą"
"Gee, dzięki" powiedziałam bez emocji.
"Cóż, cieszę się, bo widzę, że nauczyłeś się czytać"
"Yeah, wszystko dzięki tobie"
"Dzięki mnie? Serio? Nie, miałam najbardziej irytujący głos na świecie i wciąż mam!"
"Shh!" została uciszona przez innych w pomieszczeniu.
Kiwnęła głową, mamrocząc przeprosiny.
"Widzisz? Jestem głośna i wkurzająca"
"(T/I) nie bądź głupia...Wiesz...Twój głos był...Jest...Denerwujący...Ale polubiłem to"
"Poważnie? Jak?"
"Gdy słyszę go teraz, przypomina mi o ślicznej małej dziewczynce, która pomogła mi, gdy nikt inny nie mógł. Twój głos jest muzyką dla moich uszu, (T/I)" uśmiechnąłem się ciepło.
"Yeah, ale to prędzej death metal" zaśmiała się sztucznie.
"Jest słodki (T/I). Kocham go, ponieważ pomógł mi przejść przez wiele rzeczy. W sumie, mogłabyś mi teraz pomóc" spojrzałem w kierunku książek. "Nie mogę się skoncentrować"
"O-o czym ty mówisz Draco?"
"Czy mogłabyś...Poczytasz mi znowu?"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro