Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Little Mr.




(T/I)- Twoje Imię



{Twoja perspektywa}


Oddychałam szybko, patrząc się na mały plastikowy patyczek. Jest dobrze? Jest źle? O nie, nagle zapomniałam jak go użyć! W porządku, (T/I), uspokój się. Oddychaj.

Brałam powolne wdechy i wydechy, gdy wyciągałam instrukcję z pudełka na podłodze. Jedna linia oznacza nie. Dwie linie wskazują na...

...Jestem w ciąży. 



x-X-x



"D-Draco...Kochanie?'' wyjąkałam, powolutku wchodząc do pokoju. Robił coś na telefonie, ale od razu go odłożył, gdy mnie usłyszał.

"Hej skarbie, co jest?" spytał, będąc szczerze zmartwionym o mnie. Podszedł do mnie, łapiąc mnie za ramiona. 

Wzięłam głęboki wdech. "Ja-ja umm..." nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa, zamiast tego wyjęłam pozytywny test ciążowy.

Powoli przejął go ode mnie. Cofnął się o krok do tyłu,  patrząc na mnie wielkimi oczami. 

"Czy-czy ty...Czy ty...?" nie potrafił dokończyć zdania, ale wiedziałam co ma namyśli. Pokiwałam głową.

Szeroki uśmiech formował się powoli na jego ustach. "O mój boże! O mój Merlinie! Bez jaj! Ahhhh kochanie! Jesteś w ciąży!" jego chaotyczne skoki i krzyki napełniły mnie radością, zaśmiałam się. Od razu podbiegł do nie, zmiażdżył mnie w swoim uścisku, podnosząc mnie i okręcając dookoła. "Nie mogę w to uwierzyć! Jesteśmy w ciąży! Będziemy mieli dziecko! Omg!" 

Natychmiast przystanął, spoglądając na mój brzuch. "Wybacz, nie będę taki głośny, a będę bardziej ostrożny, haha" zaśmiał się, dotykając mojego brzucha. "Jestem bardzo szczęśliwy" odetchnął.

"Będziesz niesamowitym ojcem" uśmiechnęłam się.

"Będziesz lepszą matką i żoną" uniósł kąciki ust.


x-X-x


"W porządku kochanie, dasz radę" Draco podnosił mnie na duchu, gdy zalewałam się łzami. "Tylko pchaj" ścisnęłam mocno jego dłoń, krzycząc. W końcu ból ustał. 

"Chciałabyś potrzymać swojego syna?" spytała pielęgniarka. Pokiwałam wielokrotnie. Powoli umieściła małego chłopaka w moich ramionach. Taki malutki. Taki delikatny. Taki kruchy. Taki piękny.

"Ma twoje uczy" wyszeptał Draco.

"Draco" uśmiechnęłam się, spoglądając na niego. "Ma zamknięte oczy" zaśmialiśmy się cicho, chłopczyk poruszył się.

"Hej Scorpiusie" zagruchał mężczyzna. "Hej brachu" pokiwał palcem przed jego twarzą, rozpłakałam się. "Skarbie? Coś się stało?"

"Draco, jest taki piękny" zaszlochałam. "Zrobiliśmy to. Zostaliśmy rodzicami"

Uśmiechnął się szeroko. 

"Tak (T/I). Jesteś bardzo silna kochanie" wyszeptał, całując mnie w czoło.


x-X-x


"Mamo, nie płacz" zaśmiał się Scorpius.

"Wybacz skarbie" uśmiechnęłam się z dołu na chłopczyka, przytulającego się do moich nóg. Zmierzwiłam jego włosy. "Boisz się?" spytałam.

Kiwnął. "Tak trochę" poruszył małymi ramionkami.

"Nie martw się dzieciaku, dasz sobie świetnie radę" Draco uśmiechnął się szeroko.

Ostatni uścisk i ostatnie pożegnanie zanim chłopak odbiegł.


x-X-x


{perspektywa Scorpiusa}

Jak myślisz Albus, dlaczego nasi ojcowie się nienawidzą?" spytałem chłopaka.

Wzruszył ramionami. "Szczerze, to nie jestem pewien" westchnął. "Mimo to mój tato powiedział, że twój ojciec był odważnym mężczyzną"

"Odważnym? Serio? Płakał, gdy oświadczał się mojej mamie!" zaśmiałem się. 

"Haha, serio, a to zabawne" zachichotaliśmy. "Ale tak, mój ojciec powiedział, że był interesującym facetem. Zadziwiającym i irytującym, ale...I trochę serdeczny"

"Yeah, powtarza, że nie miał wyboru, ale nie chce mi o tym opowiedzieć..." zastanowiłem się. "Powiedział mi także, że jeśli będę chociaż trochę taki jak twój ojciec, będzie dumny" 

"Chciałby, żebyś był taki jak mój tata?"

"Tak" westchnąłem.

"Hey papużki nierozłączki! Co robicie? No chodźcie, nudzi mi się!" spojrzeliśmy na Hugo, stojącego z założonymi ramionami.

"Okay, uspokój się!" zaśmiałem się. Rose stała obok niego.

"O czym rozmawialiście chłopaki?" spytała.

"O naszych ojcach" odpowiedział Albus.

"Yeah, z naszych wszystkich rodziców byli bardzo blisko, prawda?" uśmiechnęła się. "Cieszę się, że my też tacy możemy być"

"Yah, mój tato nie był" westchnąłem.

"Ale ty jesteś. Trzymasz się blisko z nami. Jesteśmy jak rodzina Scorpiusie!" Hugo uśmiechnął się, owijając ramię dookoła mnie. 

"Yeah, jesteśmy tutaj dla ciebie"

Odnalazłem ich. Odnalazłem moją rodzinę. Odnalazłem swoje miejsce. Odnalazłem ludzi, który będą ze mną do końca. 

Dzięki tato za rekomendację. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro