Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Apple [Pt. 2]



(T/I)- Twoje Imię



"Draco" zaśpiewałam imię chłopaka, tuż nad jego uchem. "Draco wstawaj!" potrząsnęłam nim ponownie.

Półprzytomny otworzył oczy.

"Mm, (T/I), czego chcesz?"

"Chcę żebyś już wstał. Lekcje zaraz się zaczną" na to stwierdzenie wręcz wyskoczył z łóżka.

"Cholera!" zaczął się szybko przebierać. Usiadłam na jego łóżku i odwróciłam głowę, by dać mu trochę prywatności. "Hey, w ogóle co ty robisz w męskim dormitorium?"

"Wszyscy bali się ciebie obudzić" zaśmiałam się.

"Zgoda. Cholera, nic nie zjadłem" zaklął, kierując się do drzwi. Wyszliśmy z pokoju, gdy wyciągnęłam pieprzone jabłko.

"Ahh, dzięki" wziął je, biorąc od razu gryza. "A więc tak po prostu nosisz jabłka (T/I?)?" wzruszyłam ramionami.

"Gdy zauważyłam, że nie ma cię na śniadaniu, wzięłam jedno, tak samo jak ty dałeś mi swoje wczoraj, pamiętasz?" wyjaśniłam.

"A więc szukałaś mnie?" mrugnął, pacnęłam go mocno w ramię.

"Dupek" zachichotał.

"Podziękuj za jabłko, tak w ogóle" powiedział z kolejnym gryzem.

Uśmiechnęłam się. "Podziękowałam wczoraj. Ale dzięki"

"Zjadłaś je super szybko"

"Bo byłam głodna, okay?" nie wiem czemu rozmawialiśmy tak, jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi. Praktycznie znamy się od 2 dni.

"Ty nawet..." zawahał się.

"Ja nawet co?" zastanowiłam się.

"Oh nic, tylko myślę głośno" wzruszył ramionami.

"Dokończ swoją myśl"

"To nic"

"Czuję się szczerze niekomfortowo z kimś, kogo ledwo znam, kto coś myśli o mnie i nawet nie wiem co" przystanęłam, unosząc brew na Draco. Westchnął.

"Trochę dziwne jest dla mnie to, że zjadłaś stronę, którą ugryzłem"

Potrząsnęłam głową. "Nie można marnować jedzenia" zachichotał, w palcach obracając jabłko...w połowie zjedzone.

"Nie głodny" uśmiechnęłam się drwiąco i przejęłam jabłko, zjadając w całości. Dostrzegłam jego rumieniec.

"Nie boję się płci przeciwnej*" trąciłam go ramieniem, wyrzucając ogryzek.

"Serio?" spytał sugestywnie.

"Yeah, a co?"

"Naprawdę o to nie dbasz?"

"Tak Draco, naprawdę nie dbam o to" uniosłam brew na jego dziwne zachowanie.

"Więc nie będzie ci przeszkadzało, jeśli zrobię to" wraz z tym zdaniem, przyłożył swoje wargi do moich, na jedynie 2 sekundy.

"C-co-"

"Myślałem, że ci to nie przeszkadza?"

Uśmiechnęłam się złośliwie "No nie" po tym to ja wykonałam ruch i pocałowałam go. Przycisnął mnie do ściany, owijając ramionami. "Powinniśmy iść na lekcje?" spytałam bez tchu. Potrząsnął głową.

"Niech ci będzie"






*autorka użyła słowa "cooties" co dosłownie oznacza wyimaginowaną chorobę dziecięcą  wynikającą z dotykania lub całowania osoby płci przeciwnej

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro