Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rejects Club Pt. 2




(T/I)- Twoje Imię

{twoja perspektywa}

Uśmiechnęłam się na widok róży w świetle słońca. Płatki ściemniały przez dni i może był czas, by ją wyrzucić, ale nie miałam serca do tego.

Odkąd Draco podarował mi ją stał się bardzo miły dla mnie, starał się zacząć rozmowę, gdy tylko była szansa na to.


Po małym rozmarzeniu  o Draco Malfoy'u zdałam sobie sprawę, że musiałam gonić na lekcje. Złapałam za wszystkie książki i wepchnęłam je do torby, a różdżkę w szaty.

Zbiegłam po schodach w pośpiechu, jednocześnie wiążąc włosy, nie byłam świadoma, że ktoś stał pod schodami. Wpadłam na tę osobę.

"Cholera przepraszam''wymamrotałam. Podniosłem głową, widząc tylko pierś tej osoby. Chciałam odsunąć się, ale stopień za mną wykiwał mnie i przewaliłam się do tyłu. Na szczęście klatka piersiowa bez twarzy złapała mnie w talii.

"Woah ostrożnie" od razu rozpoznałam głos Draco, spotkałam się z jego miłym uśmiechem, który nie pokazywał nikomu. "Czekałem na ciebie, mamy eliksiry razem"

Wytrzeszczyłam oczy. Draco ma ze mną lekcje?

"Oh! Cóż wybacz, że czekałeś! Jestem trochę zakręcona" zachichotałam niezręcznie na mój upokarzający żart.

"Nie martw się tym, będziemy na czas" uśmiechnął się, po czym odkaszlnął. Zdałam sobie sprawę, że wciąż trzymał mnie przed upadkiem. 

Szybko pomogłam sobie, poprawiając szaty.

"Okay! Chodźmy!"


x-X-x


Gdy szliśmy korytarzem, mogłam poznać Draco trochę lepiej. Dużo się śmialiśmy, poczuliśmy się trochę swobodniej wokół siebie, nie byłam już tak zestresowana rozmawiając  z nim.

Zauważyłam, że z przeciwnego kierunku szedł Harry.

Spuściłam głowę, chcąc znaleźć drogę, by mnie nie zobaczył.

"Co jest?" usłyszałam pytanie Draco.

"Nic! Jest okay!" uśmiechnęłam się szeroko.

Draco podniósł wzrok, dostrzegając Harry'ego. "Masz coś do niego czy coś?" spytał, pokręciłam głową.

"Nie, ja-uh-to-on był tym co...Odrzucił mnie" uśmiechnęłam się do niego słabo.

Oczy Draco rozszerzyły się, gdy patrzył się na mnie, przybierając wściekły wyraz twarzy. "Wiedziałem, że Potter to debil, ale nie sądziłem, że aż taki"

"Czemu miałby być debilem?" spytałam.

"I najwyraźniej ślepy" ominął moje pytanie. "Hey Potter!"

"Nie nie nie Draco proszę nie mów ni-"

"Co do cholery jest nie tak z tobą?" splunął i pchnął Harry'ego  na ścianę

"Co do kurwy Malfoy?" wrzasnął, sięgając po różdżkę. Ale zostali zatrzymani przez profesor McGonagall.

"Potter! Malfoy! Chociaż raz przestańcie!" Draco powoli puścił Harry'ego, wciąż groźnie łypiąc na niego.

"Wasza dwójka nie powinna być na Zielarstwie?" kiwnęli.

"Co? Myślałam, że masz Eliksiry?" spytałam Draco, który uśmiechnął się do mnie nieśmiało. 

"Nie bądź głupia (T/I)" uśmiechnęła się profesorka. "Draco nie ma dzisiaj eliksirów"

Wróciłam wzrokiem do Draco, który wzruszył ramionami, wciąż mając ten niezręczny uśmiech.\

"Oboje, do mojego biura!" McGonagall oświadczyła, zaczynając iść.


x-X-x


Uśmiechnęłam się do siebie, siedząc samotnie w salonie, czytając książkę. Może i niezbyt ją czytałam, bardziej myślałam o Draco. 

 O wilku mowa.

Myśli zatrzymały się, gdy platynowłosy chłopak znalazł się na widoku. Zaczął wspinać się po schodach, gdy zauważył, że obserwuję go z kanapy.

"(T/I)! Zawsze miło mi cię widzieć!" uśmiechnął się szeroko, skierował się moją stronę. Zamknęłam książkę.

"Czemu powiedziałeś, że masz ze mną Eliksiry?" spytałam z bezczelnym uśmiechem.

Wzruszył ramionami. "Nie wiem. Chyba chciałem spędzić z tobą więcej czasu"

"Dlaczego?" spytałam, uśmieszek wciąż błąkał się po moich ustach. Twarz Draco zbladła, posłał mi bardzo poważne spojrzenie. nie mówiąc niczego.

Przechyliłam głowę, spodziewając się odpowiedzi.

Bez ostrzeżenia Draco pochylił się i złączył nasze usta. Całował mnie powoli. Trwało to może z 10 sekund po czym odsunął się, zostawiając mnie z żądaniem o więcej.

"Właśnie dlatego" wyszeptał do mojego ucha, posyłając dreszcze wzdłuż kręgosłupa. Posłał mi po tym szczerze zagadkowe spojrzenie, jego twarz kilka centymetrów od mojej. "Wow" odetchnął.

"Co?" spytałam.

"Harry był serio ślepy"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro