New Boo
{perspektywa Draco}
"Skąd ona przyszła?"
"Słyszałam, że zamknęli ją w Azkabanie"
"Co zrobiła?"
"Woah, gdzie mogę zdobyć takie buty?"
Zadrwiłem, dziewczyny wciąż szeptały. "Hey, kim jest ta laska, o której ludzie tyle gadają?" spytałem Blaise'a.
"Nie wiesz?" pokręciłem głową. "Jest nowa na roku i całkiem gorąca, jeśli miałbym dodać" odpowiedział. Rozejrzałem się, wyłapując dziewczynę, zmierzającą w korytarzem.
Szła normalnie jak każdy inny, ale sam fakt, że wszyscy gapili się na nią, szła dumne z wysoko uniesioną głową.
Szaty powiewały z nią, ujawniając czarne buty, sięgające kolan.
Cholera, a więc prawdziwa dupa, aye?
Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale poczułam potrzebę postarania się. Nie chcę, żeby zgarniała całą uwagę, kiedy nic nie zrobiła. Ja coś zrobiłem. Istniałem! Błogosławiłem tych pojebów swoją obecnością!
Umowa stoi nowa dziewczyno. To ja będę na językach w tej cholernej szkole!
x-X-x
Miałem z nią tą samą lekcję eliksirów. Weszła spóźniona, a profesor Snape nie przejął się tym. Kazał jej tylko usiąść obok nie na pustym miejscu. Puste, ponieważ inni bali się usiąść obok mnie. Niedługo ona też będzie.
"Okay, gdy skończycie przepisywać prawą stronę, możecie zacząć przygotowywać eliksir z partnerem"
Cholera...Jestem w dwójce z ta nową dziewczyną.
Pokażę jak niesamowicie przyrządzam eliksiry! Zaszokuję ją moją umiejętnością!
"Dobra, wiesz co robić?" jej miękki głos przemówił.
"Oczywiście" zadrwiłem.
"Naprawdę? Ponieważ Draco mamy być na tej samej stronie...Jesteś dosłownie na zlej stronie" zachichotała słodko. Spojrzałem w dół na jej książkę, natychmiast przekładając na właściwą stronę.
"Zaraz...Skąd znasz moje imię?" spytałem, gdy wylądowałem na dobrym przepisie.
"Żartujesz sobie? Jesteś jedynym, o którym usłyszałam tutaj w szkole" zaśmiała się, nie nawiązując kontaktu wzrokowego, raczej kroiła ingrediencje.
"Na-naprawdę?" a więc wciąż jestem na językach.Chyba muszę się upewnić, że tak zostanie.
"Yeah. Cóż, ty i pan Potter" uśmiechnęła się ciepło.
I wtedy zauważyłem, że wszystko co zrobiła do teraz, polubiłem. Jej delikatny głos. słodki śmiech i ciepły uśmiech.
Wszyscy kolesie mówią, że jest gorąca, ale ja powiem, że jest olśniewająca.
Ale pewna część mnie wciąż kazała postarać się bardziej. Zignorować moje głupie zauroczenie ją.
x-X-x
Szła w wysokich czarnych butach, ja chodziłem w czarnych wojskowych butach. Miała odgarnięte do tyłu włosy, ja miałem roztrzepane. Chodziła z pasją, ja z siłą. Chodziła sprawiając, że mężczyźni warczeli. Uśmiechałem się łobuzersko, dziewczyny wdychały. Minął miesiąc, a jedyne co widziałem (T/I) to konkurencja.
Teraz, widziałam, jak została zatrzymana przez grupę chłopców i dziewczyn. Chłopacy patrzyli się na nią jak na kawałek mięsa. Dziewczyny uśmiechały się, śmiejąc się razem z nią. Przeszedłem obok, od razu łapiąc uwagę lasek. Mrugnąłem do nich, natychmiast przestały.
(T/I) rozejrzała się dookoła, a gdy mnie zobaczyła, posłała mi spojrzenie. Do niej także mrugnąłem, ale nic nie zrobiła.
Uśmiechałem się do każdego kto kierował się na lekcje, a potem olałem to. Szedłem pustym korytarzem, byłem zaskoczony, gdy ktoś złapał mnie za kołnierz.
Umysł od razu pomyślał o nauczycielu, mówiącym mi o poruszaniu się lub byciu spóźnionym. Ale gdy obejrzałem się, byłem zaszokowany, gdy spotkałem się z gniewnym spojrzeniem (T/I). Odrzuciła mnie do tyłu, odzyskałem balans, prostując się.
"Co jest nie tak z tobą?" ciskała sztyletami.
"Co? Nie mam pojęcia o czym mówisz" uśmiechnąłem się drwiąco.
"Dlaczego zawsze starasz się być lepszy ode mnie? Co takiego zrobiłam?!" uniosła głos.
"Woah, uspokój się księżniczko. To nie moja wina, że jestem cholernie przystojny, a wszyscy mnie kochają" zaśmiałem się.
"Oh mój Merlinie, Draco! To wszystko czego chcesz?! Więcej sławy? Aby być popularnym?" uśmiechnąłem się na jej odpowiedź, wzruszając ramionami. "Dobra, Malfoy, jeśli to jest to czego chcesz, to odejdę!"
Mój uśmiech zmalał na jej zdanie. "Co masz na myśli?" spytałem.
"I tak to planowałem" jej głos był cichy i piskliwy.
"Planowałaś co? Opuszczenie Hogwartu?"
"Opuszczenie Hogwartu. Opuszczenie wszystkiego" terasz szeptała.
"Opuszczenie wszystkiego? Co masz przez to na myśli?" spytałem, podchodząc bliżej.
"Draco, nie chcę być tutaj czy nigdzie" westchnęła.
"Masz na myśli...Ty chcesz...Skończyć swoje życie czy coś?" wyjąkałem.
"Może Draco. Ale nie potrzebuję twojego współczucia" zaczęła odchodzić, złapałem ją za ramię.
"Czekaj, dlaczego?!"
"Ponieważ nie chcę tu być! Jedyne czym jestem, to fałszywa przyjaciółka dla dziewczyn i seks zabawka dla chłopaków! Nie mam domu, a tutaj krąży pełno plotek o mnie!" wykrzyknęła. "Jestem znana jako szmata, bo wielu kolesi potwierdziło, że pieprzyli mnie! Jestem pieprzoną dziewicą ale oni mają to w dupie!" łzy uformowały się w jej oczach, gdy moje zaś zrobiły się wielkie.
"(T/I), nie miałem pojęcia..."
"Yeah, nikt nie miał" wyrwała się z mojego uchwytu, ale ja złapałem ją ponownie, przytulając ją. Zesztywniała, lecz potem uspokoiła się, łzy spływały jej po policzkach. Szlochała w moje ramię, mocząc mi koszulę.
Gdy opanowała się trochę, odsunąłem ją, wycierając jej łzy.
"(T/I) jeśli oni znowu będą mówić tak o tobie, upewnię się, że będą wiedzieli, że jesteś moja"
"Co-co masz na myśli?" jej głos wciąż był chrapliwy.
Odpowiedziałem na jej pytanie powolnym pocałunkiem. Moje usta poruszały się spokojnie razem z jej. Oddała go od razu. Przyciągnąłem ją do siebie, owinęła ramiona wokół mojej szyi.
x-X-x
Ludzie posyłali nam pytające spojrzenia, gdy szliśmy przez korytarz, trzymając się za ręce. Nosiłem zwykle czarne buty, przyklapnięte włosy, nawet nie patrzyłem na inne dziewczyny. Byłem zbyt zajęty trzymając moją nagrodę, której nikt inny nie dostanie w swoje ręce.
Jest moją dupą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro