Dumb Theatre Boy [Pt. 2]
(T/I)- Twoje Imię
{perspektywa Draco}
Nerwowo podskakiwałem w miejscu, chodząc w kółko. Powtarzałem to, co miałem powiedzieć (T/I) gdy przyjdzie. Dostałem kilka dziwnych spojrzeń, ludzie pewnie zastanawiali się co robię na zewnątrz audytorium, a nie za sceną czy na niej.
W końcu dostrzegłem postać biegnącą przez korytarz, śmiejącą się z inną. To była (T/I) i pierwszą rzeczą jaką zauważyłem, był Blaise obok niej.
Co?!
Może po prostu się znają, dlatego zdecydowali się pójść razem. Żartowali sobie, dziewczyna śmiała się dużo, wyglądając anielsko. Byłem zbyt zajęty gapieniem się na nią, w końcu dotarli do mnie. Stałem przy wejściu, ale nie zauważyli mnie. Blaise podszedł by otworzyć drzwi dla (T/I), uśmiechnęła się, dziękując mu. Oglądałem to wszystko w szoku. Blaise zobaczył mnie i posłał mi złośliwy uśmieszek, po czym zamknął drzwi przed moją twarzą.
CO?!
Szybko wślizgnąłem się do środka i zobaczyłem ich, idących w stronę foyera, a nie na miejsca. Wciąż się wygłupiali, nie sądzę, by (T/I) zauważyła mnie.
Zamiast poszukać sobie miejsca, podszedłem do nich z wahaniem. Ale zatrzymałem się przed drzwiami.
Nie. Nie byłem taki wcześniej. Jestem lepszy niż to! Jestem Draco pieprzony Malfoy . Po to wybrałem teatr, żeby cokolwiek podbudowało moją pewność siebie, nie niszczyło ją.
(T/I) spytała mnie o przyjście i tak się stanie.
Szybko odwróciłem się na piętach tak, że znalazłem się centralnie przed 'gołąbeczkami', próbującymi wejść do środka.
"Draco!" wykrzyknęła (T/I). "Jesteś tutaj?" zmieszała się na moje przybycie.
"No cóż...tak" bądź mężczyzną Draco! "Zaprosiłaś mnie tutaj. Czemu miałbym nie przyjść?"
"Oh" powiedziała, przenosząc wzrok na Blaise'a. "Ja uhm...Ja..."
"Zaprosiła mnie pierwszego" Blaise wciął się. "Prawda (T/I)?"
Wzruszyła ramionami. "W sumie, to zaprosiłam Draco"powiedziała cicho do niego.
"Co? Dlaczego?" zapytał.
"Ponieważ chciałam Blaise!" wyglądała teraz na złą, oglądałem ich kłótnię z rozbawieniem. "Praktycznie zmusiłeś mnie żebym przyszła z tobą. Nie dałeś mi szansy żebym nawet odpowiedziała"
"Czyli zaprosiłaś kogoś za moimi plecami?" wściekł się, wydając się być gotowym by doskoczyć do niej. Kto tak robi w takiej chwili? Niezbyt kulturalnie.
"Nie, podjęłam decyzję sama Blaise! I było nią pójście z Draco, bo on wygląda na osobę, która martwi się o innych!" zmieniła swoje nastawienie, tak samo jak Blaise.
"Zgoda" sarknął. "A więc to" pomachał palcem między nimi. "Jest skończone"
"Nigdy nie byliśmy czymś Blaise" zignorował ją i przepchnął się, opuszczając salę.
Westchnęła. "Bardzo przepraszam cię Draco. Po prostu pojawił się przed moim domem by mnie odebrać, powiedział, że weźmiesz udział w przedstawieniu, no i ja zasugerowałam, że ciebie nie będzie. Przepraszam, byłam głupia"
Zachichotałem. Zarumieniła się, odwróciliśmy wzrok od siebie. "Nie jesteś głupia (T/I). Zaufaj mi, wiem jak ten chuj potrafi oszukiwać. Ale wydawało się, że miło spędziłaś z nim czas?"
"Oh, piękno fałszywego śmiechu. Mówił o dręczeniu jakiegoś dzieciaka podczas meczu"
"Co serio?" nie bardzo byłem zaskoczony.
"No właśnie wiem! Nigdy nie było warto być jego przyjacielem Draco. Podjąłeś słuszną decyzję zostawiając ich"
"Będąc szczerym, to nie była do końca moja decyzja" podrapałem się po tyle szyi.
"To podjąłeś dobrą decyzję, że nie wróciłeś do nich" uśmiechnęła się.
"Hey co powiesz na to...Zostawimy to kiepskie show i pójdziemy gdzieś?" spytałem ją, zastanawiając się czy w ogóle lubi szkolne przedstawienia.
Uniosła wargi, myśląc o tym.
"Nah, w sumie lubię to" wzruszyła ramionami, łapiąc mnie za rękę, serce stanęło mi na chwilę, by zaraz potem zabić szybko.'' No chodź"
Uśmiechnąłem się jak dzieciak, idąc za nią. Usiedliśmy na tyle co mnie zaskoczyło, więcej miejsc było na przodzie. W połowie seansu (T/I) pocałowała mnie w policzek, układając głowę na moim ramieniu.
Kto by pomyślał, że głupi teatralny chłopak może być w stanie zdobyć dziewczynę swoich marzeń?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro