Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Back Again




(T/N)- Twoje Imię

{twoja perspektywa}

Widział mnie bez makijażu. Z rozczochranymi włosami. W dresie i za dużej koszulce. Widział mnie zwiniętą w kulkę, jęczącą z powodu bólów miesiączkowych. Widział mnie w najgorszych chwilach, ale z jakiegoś powodu czułam potrzebę, by spojrzał na mnie z tej lepszej strony. Starałam się tak samo mocno, jak na naszą pierwszą randkę.

Sprawdziłam swój wygląd jeszcze raz upewniając się, że make-up był w porządku, a włosy na miejscu. Założyłam zapinaną na guziki bluzkę, ale nie założyłam żadnych spodni, ponieważ...nie zobaczy.

Usiadłam cierpliwie przed laptopem, upewniając się, że moje odbicie jest okay. Miał coś do roboty i powiedział, że zadzwoni jak skończy.

Gdy już zatracałam się w swoich myślach, dobrze znajome połączenie ze Skype'a rozdźwięczało w moim pokoju. Uśmiechnęłam się szeroko, klikając odbierz , także przełączając kamerę.

"Woah skarbie, spójrz na siebie-" Draco zagruchał, jego niski i gruby głos wypełnił moje uszy. "Co z wstawaniem?" powiedział, przechylając głowę z uniesioną brwią.

O mój Boże jego głos! Taki seksowny! 

"Chciałam cię zaskoczyć. Podoba ci się?" spytałam. Przygryzł wargę, kiwając głową.

"Tak skarbie. Ale naprawdę nie musiałaś się starać. Widziałem ciebie w najgorszych chwilach"

"Wiem, ale chciałam, żeby było wyjątkowo" wydęłam wargę.

"Dlaczego?"

"Nie wiem. Tęsknię za tobą. Minęły już cztery miesiące, potrzebuję cię tutaj!"

"Potrzebujesz?" spytał bezczelnie.

"Tak, naprawdę. Gdzie jesteś?"

"Na zewnątrz. Idę z biura do domu" wyjaśnił, kiwnęłam głową. "Teraz czuję się źle, bo wyglądasz świetnie, a ja jakbym wyczołgał się z jaskini"

Jego włosy były zmierzwione, stały w każdą stronę. Poluzowany krawat a koszula rozpięta na górze.

"A ja myślę, że wyglądasz gorąco" powiedziałam.

"Naprawdę?"

"Yeah" mrugnęłam.

"Chciałabyś zobaczyć to z bliska?" 

"Cóż, kamerka jest blisko twojej twarzy, co nie?" zachichotałam.

"Tak, ale nie chciałabyś zobaczyć tego jeszcze bliżej?" uniosłam brew.

"Co masz na myśli? Draco-" przerwał mi, rozłączając się. "Co do...?"

Przerwało mi pukanie do drzwi.

Zapomniałam o potrzebie założenia spodni, gdy podeszłam do drzwi. Zajrzałam przez dziurkę, ktoś spoglądał w dół. Gdy otworzyłam drzwi słowa ugrzęzły mi w gardle.


Nie zamawiałam pizzy?


"Umm przepraszam, ale chyba pomyliłeś adresy" powiedziałam do pizzermana. 

"Nie. Mam dobry" powiedział, spoglądając na mnie z szerokim uśmiechem.

"Harry? Co ty tutaj robisz? Przecież nie pracujesz dla Domino?" spytałam sławnego Pottera, stojącego w moich drzwiach. "Nie pojechałeś z Draco na podróż biznesową kilka mies-" zamarłam, gdy zdałam sobie sprawę...

Jeśli Harry jest tutaj. A Harry wybrał się z Draco. To...

"Draco jest tutaj?" spytałam, Harry poruszył czapką uśmiechając się jeszcze szerzej, po czym otworzył pudełko. W środku była pizza...duh...oraz napis na górze:

odwróć się kochanie


Zrobiłam co kazał, powoli odwracałam się na pięcie by spotkać się z...

niczym

nikim.

"Harry, żartujesz sobie ze mnie?" spytałam, wciąż rozglądając się po mieszkaniu.

"Wybacz wybacz, odwróć się jeszcze raz!" powiedział. Odwróciłam się w stronę, gdzie stał Harry, by zobaczyć go w towarzystwie...

Neville'a...I Rona...I Blaise'a...A ja nie miałam na sobie spodni.

"Co-Harry co do kurwy?! Wszyscy pojechaliście na tą podróż, wracasz i zaskakujesz mnie bez mojego chłopaka!"

Wszyscy zaśmiali się na moją reakcję. "Odwróć się!" powiedział Neville przez śmiech. Westchnęłam, wywracając oczami, gotowa trzasnąć drzwiami w ich głupi żart, gdy zobaczyłam...

"Hermiona?! Jak się tu dostałaś?!" spytałam uśmiechniętą dziewczynę.

"Oh skarbie, skąd wiesz, że w ogóle wyjechałam?" zachichotała, otwierając ramiona. "Minęło dużo czasu, tęskniłam za tobą!"

Tak, wszyscy pojechali na coś tam związanego z pracą kilak miesięcy temu, ale trochę oczekiwałam mojego chłopaka, gdy kazali mi się odwrócić.

"Ja za tobą też" powiedziałam, wpadając w jej ramiona i przytulając mocno.

"Teraz szybko, nałóż coś na siebie nim chłopcy zjedzą cię żywcem!"wyszeptała krzycząc.

Z paniką wbiegłam do pokoju, szukając pary spodni. Gdy spojrzałam na siebie w lustrze, potrząsnęłam głową w niezadowoleniu. Te dupki zostaną pewnie na chwilę, powinnam wybrać coś wygodnego.

Narzuciłam na siebie koszulkę Draco, w której raczej spałam i parę dresów. Zmyłam z siebie makijaż, moja twarz zrobiła się aż czerwona, a potem spięłam włosy w koka.

Westchnęłam, schodząc. To było dziwne, nie słyszałam śmiechów czy rozmowy gości.

Powoli wyszłam i w końcu...W końcu spotkałam się z miłością mojego życia. 

"AWH YEAH! HARRY ZOSTAWIŁ PIZZĘ!"

[żartuję, nie zabijajcie]

"Dracey!" uśmiechnęłam się szeroko, podbiegając do niego. Zaśmiał się, podnosząc mnie, okręcając dookoła w mocnym uścisku. "O mój Boże tęskniłam za tobą bardzo bardzo bardzo mocno!" pisnęłam. Odstawił mnie na ziemi, składałam  pocałunki na każdym calu jego twarzy.  

"Okay okay, uspokój się" zachichotał, odsuwając mnie tylko po to, by przyciągnąć mnie do pełnego pocałunku.

Przechylił głowę by pogłębić pocałunek, złapał mnie w pasie, przyciągając bliżej.

"Skarbie, nawet nie masz pojęcia jak długo czekałem, żeby to zrobić" powiedział niskim głosem.

"Mmh...Chcesz spróbować trochę dalej?" powiedziałam z sugestywnym uśmieszkiem, mrugnęłam.

"Mogę dołączyć!" głos dobiegł z tyłu. Odwróciłam się i podskoczyłam na widok wszystkich, którzy oglądali scenę przed nimi, jedząc pizzę.

Ron był tym, co się odezwał.

"O mój Boże!" krzyknęłam. "Dlaczego wciąż tu jesteście?!" Draco zaśmiał się na mój wybuch, przytulił mnie od tyłu, przyciągając do swojej piersi. 

"Uspokój się skarbie, już wychodzą" powiedział do mojego ucha.

"Już idziemy...Do dupy!" Blaise wykrzyknął, łapiąc za pudełko od pizzy i podchodząc do telewizji. "Zostajemy"

Wszyscy zgodzili się, wchodząc do salonu. Zaśmiałam się z nich. Boże, tęskniłam za nimi.

"Okej, zgoda" powiedziałam zirytowana. "Harry zamów więcej pizzy" zarządziłam. Kiwnął, łapiąc za telefon.

"Oh! I możemy mieć je za free skoro tam pracujesz!" Neville uśmiechnął się złośliwie, a Harry walnął go pudełkiem po pizzy.


Neville zaśmiał się, przybijając piątkę z Ronem.

"(T/I)! Chodź tutaj!" wrzasnęła Hermiona otwierając dla mnie swoje ramiona. Zaczęłam iść w jej kierunku, gdy Draco pociągnął mnie w tył.

"Hey! Nie widziałem jej od lat, pozwól mi przytulać się z nią!" Draco narzekał.

"Ja też nie widziałam jej od lat!" Hermiona odkrzyknęła. "Poza tym macie dla siebie całą noc. Daj mi ją chociaż na chwilę!"

Zachichotałam, cmokając Draco w usta, po czym podeszłam do Hermiony. Ułożyłam się na jej udach, głaskała mnie po włosach, gdy Blaise włączył Netflixa i wybrał Big Mouth.

"Hey, jestem zbyt niewinny by to oglądać!" powiedział Ron zakrywając oczy, mimo że serial ledwo co się zaczął.

"Yeah, racja" warknęła Hermioina. Przez to zaczęłam się zastanawiać co robią jako para. Ale potem przestałam, dla dobra moich przyjaciół.

Draco usiadł przy moich stopach, układając nogi na swoich udach, powoli głaskając mnie po goleniu.

Brzmiało to dziwnie, ale uspokajało mnie. Wszystko to tak działało. Wszyscy w końcu wrócili, spędzając ze sobą czas tak, jakby nigdy nie odeszli.


*Wyobraź sobie rozmowę z Draco przez Skype'a każdego wieczoru odkąd żyje na końcu świata. Nagle zastajesz niespodziankę pod swoimi drzwiami. ;)*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro