9. Ślepcy
Ludzie są ślepi. Wszyscy są ślepcami, którzy im bliżej stoją, tym mniej widzą. Oboje to wiedzą.
Nikt na ministerialnym bankiecie nie zauważa, jak czworo oczu spotyka się w tłumie.
On obejmuje żonę w talii.
Ona mocniej ściska dłoń stojącego obok męża.
On uśmiecha się do niej kpiąco, przesuwając spojrzeniem po jej ciele.
Ona rumieni się, spuszczając wzrok. Ogarnia ją gorąc na wspomnienie poprzedniego wieczoru.
– Wszystko dobrze? – pyta cicho Ron.
– Czemu się przyglądasz? – chce wiedzieć Astoria.
Oboje kłamią, a współmałżonkowie im wierzą.
I następnego dnia nie zauważają ich późnego powrotu, dyskretnych uśmiechów, pogniecionych ubrań.
Bo są ślepcami.
Albo chcą nimi być.
_________________
Cześć!
Dawno mnie nie było w tej pracy...
*zgrabnie próbuje przemilczeć, że „niedawno” to prawie dwa lata*
Mam nadzieję, że mimo wszystko drabble Wam się podoba, nawet jeśli wypadłam z wprawy!
Życzę Wam miłego dnia, a tymczasem wracam do pisania epilogu „Pełni szczęścia” :D
Feltson
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro