Nawiedzony cmentarz
Nazywano go Żuraw ze względu na maskę tego ptaka, którą nosił na swojej twarzy. Żaden skrawek jego ciała nie był odsłonięty, nawet długa szyja owinięta była szczelnie szalikiem. Nocami przemierzał cmentarz, a jego pojawienie się zwiastował odgłos dzwoneczków. Nikt nie wiedział, dlaczego pojawia się po zmroku, ale zawsze wtedy wiał silny wiatr, który poruszał wiatrakiem. Jego łopatki kręciły się z głośnym skrzypieniem. Nikt się do niego nie zbliżał. Wszyscy myśleli, że jest nawiedzony, zresztą jak cały cmentarz, którego poza Żurawiem nikt nie odwiedzał. Zjawa podniosła wzrok na fajerwerki, które rozświetlały nocne niebo. Zaczynał się kolejny rok w wieczności pełnej samotności.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro