silly girls
— Boże, jaka ty jesteś głupia — dziewczyna pokręciła głową.
W zasadzie nie wiedziała, czy mówi do siebie, czy do stojącej po przeciwnej stronie blatu Rose. Obie postąpiły dziecinnie i wątpiły, czy kiedykolwiek uda im się zapomnieć o tej sytuacji.
— Ale... — brunetka pociągnęła gwałtownie nosem. — Ty nic nie rozumiesz!
Elizabeth prychnęła cicho. Jasne, że rozumiała — lepiej niż mogłoby się wydawać.
Rozumiała, że nie powinna okłamywać dziewczyny, nie powinna odrzucać jej uczuć. Ale tak było lepiej dla nich obu.
Skrzywiła się na widok czerwonej od płaczu twarzy licealistki, choć dla niej wciąż pozostawała najpiękniejszą osobą na świecie.
— Do jutra, Rose — rzuciła, trzaskając drzwiami.
(a/n) Ta praca ma prawie dwa miesiące, jejku. Rozleniwiłam się, powinnam napisać coś nowego, eh
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro