necessity
— Powinieneś być nieco bardziej ostrożny - zauważył szatyn, obwiązując bandażem nadgarstek chłopaka.
Z ust młodszego chłopca wydobyło się przeciągłe westchnienie.
Wiedział, że student ma rację. Doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że powinien przestać. Ale nie mógł. Nie dlatego, że nie chciał. To po prostu była przykra konieczność.
Uniósł głowę i spojrzał prosto w orzechowe oczy, skupione na jakimś punkcie twarzy licealisty.
— Przerabialiśmy to tysiące razy... — zaczął.
— Wiem — okularnik przyłożył palec do ust błękitnookiego. — Rozumiem, że to jedyne wyjście, dlatego pozwól mi zrobić chociaż tyle.
Chłopiec pokiwał powoli głową.
Dlatego kiedy jego przyjaciel uniósł podartą koszulę, by go opatrzyć, nie protestował.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro