m/sad
Nigdy nie mogłem pojąć, jak w tak małej osobie jak ty może być tyle gniewu.
Nie miej mi tego za złe — po prostu nie wiedziałem co było przyczyną tej złości, co sprawiało, że zaciskałaś swoje pięści tak mocno, że paznokcie raniły twoją skórę.
Z początku myślałem, że po prostu jesteś wybuchowa, że to kwestia twojego temperamentu. Liczyłem, że to minie — w końcu wszystko można wypracować.
Jednak się myliłem.
To nie gniew tobą sterował, nie on kazał ci wykrzykiwać ci te wstrętne rzeczy, jakie raniły moje uszy podczas każdej kłótni.
Byłaś po prostu zraniona i smutna, a ja tego nie zauważyłem.
(a/n) Wakacje! Udało mi się zdać do drugiej klasy ze średnią 3.92, i myślę, że nawet jeśli mogło być lepiej, to przynajmniej się wysypiałam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro