little too much
Santiago obrócił się trzy razy na obrotowym krześle, nie zwracając uwagi na powstające na lśniącej podłodze rysy, które i tak nie wywołałyby żadnej reakcji u gospodarza — obchodziły go tak, jak zeszłoroczny śnieg.
— A więc — zaczął, trącając stopą leżący pod biurkiem czarny plecak — twierdzisz, że czujesz nic? Dlatego nie chcesz z nikim rozmawiać i nie wychodzisz z domu?
Javier pokręcił głową, wiedząc, że przeliczył się, wierząc, że ten zrozumie. Z resztą — jak mógł tego oczekiwać od żyjącego we własnym świecie bruneta?
Wziął głęboki oddech i spojrzał mu w oczy.
— To nie tak. Czuję wszystko, tylko trochę mocniej od ciebie. Za mocno.
(a/n) Ja też. Jak wakacje? Dostałam się do szkoły, więc mogę zacząć rozglądać się za podręcznikami hah
Trzymajcie się ~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro