koniec
Tak. Po niemal dwóch latach, stu pracach następuje koniec tego zbioru, bo wszystko co ma swój początek, ma swój koniec.
Muszę przyznać, że trochę mi smutno, gdy przypomnę sobie, jak wiele frajdy to sprawiało.
Szczerze, nie miało ich być aż tyle, generalnie z początku miało to być maksymalnie 30 historii, stworzonych z nudów i po to, by nie przestać pisać. Z czasem powstawało ich coraz więcej i, huh, to było naprawdę przyjemne — móc przekazać jakaś myśl świdrującą moją czaszkę bez obmyślania skomplikowanej fabuły.
Wiem, niektóre prace były lepsze, inne gorsze, ale każda twórczość taka jest i nawet jeśli czytam niektóre z nich i łapię się za głowę, to nadal jestem z nich zadowolona, bo kształtowały mnie w jakiś sposób jako pisarza (huh?). Myślę, że poczyniłam jakiś progress który jeszcze kiedyś będzie się zwiększał, obiecuję.
Niewygodnie mi to pisać, choć było to chyba dosyć widoczne w moich pracach, ale w prawie każdym drabble zawarłam cząstkę siebie, czasem wkładałam własne słowa w usta postaci, ubierałam ich w moje uczucia i myśli — to było tak niecodzienne. Czułam się trochę jakby ktoś zajrzał mi do głowy, rozebrał, a ja, kiwając głową, zgadzałam się na wszystko. I mimo, że czasem czułam coś na kształt wstydu, zakłopotania, to po wszystkim czułam olbrzymią ulgę. To było jak katharsis
Boli mnie to pożegnanie, bo czuję jakbym skończyła bardzo długą terapię, z której nauczyłam się korzystać dopiero po jakimś czasie. I tym właśnie było dla mnie pisanie drabble — terapią; sto słów na sesję. Wyważonych, dobranych oddających uczucia — lepiej lub gorzej. Kiedyś psycholog zapytała mnie, czy prościej mi mówić o uczuciach, czy pisać. Odpowiedz pojawiła się w mojej głowie od razu — pisać. Pisać, pisać, pisać, bo pisanie jest przyjemne, bo jest ładne, bo jest artystyczne, ja to lubię. Jednak teraz kiedy o tym myślę, to tak nie jest. Pisanie jest brzydkie, bolesne, palące, sprawia, że płaczę, ale ja to lubię. Lubię wyrzucać z siebie słowa jakby były kroplami krwi ściekającymi z rany, bo tym dla mnie są, ale jakie to pomocne.
Dziękuję każdemu, kto tutaj zajrzał, kto zostawił po sobie jakiś ślad, dziękuję każdemu, kto choć przez chwilę zastanawiał się nad znaczeniem zostawionych przeze mnie słów, bo to też było moim celem — skłonić do refleksji, mam nadzieję, że się udało. Dziękuję Wam za bycie moją motywacją.
Tutaj należałoby postawić kropkę, bo w tej publikacji to już wszystko, pozostaje mi jedynie zaprosić was do innych prac, które pojawią się już niedługo.
Do zobaczenia!
drabble, silver_slit®
07092017—28082019
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro