(in)subordinate
Chłopiec zamachnął się i cisnął małym kamieniem przed siebie, chcąc by ten wpadł do rzeki jak najdalej brzegu. Jęknął sfrustrowany, kiedy zorientował się, że przedmiot nie dosięgnął celu.
Dziewczynka w błękitnej sukience przestępowała z nogi na nogę, trzymając ręce za plecami, zastanawiając się, co powinna teraz zrobić.
— Wróć do domu, tatuś będzie cię szukał — poprosiła, przeciągając sylaby, co jeszcze bardziej irytowało jej brata.
Zacisnął dłonie w pięści i powoli odwrócił się w stronę siostry, na co ta natychmiast umilkła.
— Nie wrócę do ojca, nawet jeśli miałbym być bezdomny, udowodnię, że nie jestem od niego zależny.
Och, jak bardzo się mylił.
(a/n) Wybaczcie, że tak długo nic nie dodawałam, ale mam szlaban na telefon i sami rozumiecie... Do następnego ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro