cold outside
Ze spokojem potarł czerwoną główką zapałki o bok małego pudełka. Nie minęła sekunda, a jego oczom ukazał się czerwonopomarańczowy słup ognia, mile łaskoczący jego skostniałe palce.
Wiedział, że to niewiele — w zasadzie nic, jednak w swoim krótkim życiu nauczył się, że niewiele czasem może oznaczać wszystko.
Z uwagą przyglądał się tańczącym płomieniom, powiewającym na grudniowym wietrze. Nie wiedział dlaczego, jednak w tym widoku było coś, co nie pozwalało mu spojrzeć nigdzie indziej.
Miał nadzieję, że ktoś go znajdzie, że zauważy ogień i pomyśli, że tutaj siedzi zmarznięty chłopiec czekający na pomoc, na schronienie przed okrutnym zimnem.
Ale nikt nie przyszedł.
(a/n) Wiecie co? "Dziewczynkę z zapałkami" czytałam raz w życiu, na dodatek wieki temu. Nie wiem skąd się wziął ten drabble. A tak przy okazji to byłam u fryzjera i zauważyłam, że to miłe jak ktoś się tobą zajmuje - w tym wypadku to niby głupie mycie głowy, a potem cięcie, ale mimo wszystko, uh. Lubicie jak ktoś się wami zajmuje w taki miły sposób?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro