Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

08

Od autorki: Zdałam sobie sprawę, że tamten rozdział był denny i nic nie wniósł, więc oto następny 🤪 nie żeby ten cokolwiek wnosił do tego ff czy waszego życia

Siedziałem na łóżku, opierając się plecami o ścianę, gdy usłyszałem jak ktoś wchodzi do mieszenia. Minęło parę minut, podczas których prawie zapomniałem o oddychaniu, zanim Zayn pojawił się w drzwiach sypialni. Oparł się ramieniem o framugę, obserwując jak odkładałem na kołdrę książkę, którą znalazłem na półce.

- Cieszę się, że poczekałeś - powiedział uśmiechając się lekko.

- Musiałem przeprosić. A co jeżeli teraz serio coś mi się stanie? Byłoby niezręcznie na izbie przyjęć - wymamrotałem na koniec zaciskając wargi. Mężczyzna zaśmiał się cicho i zbliżył się do łóżka, siadając zaledwie parę centymetrów ode mnie - To było głupie, nie wiem czemu cię pocałowałem.

- Myślałem, że dlatego, że mnie lubisz - powiedział przekrzywiając lekko głowę. Kosmyki jego przydlugich już ciemnych włosów opadły mu na czoło, a ja musiałem zdusić w sobie ochotę poprawienia ich.

- Nawet jeżeli, to ty mnie nie więc tylko się zbłaźniłem.

- Dużo od wczoraj myślałem - spojrzał w dół na okładkę książki, łapiąc ją i odkładając na szafkę nocną - O tobie. I o tym wszystkim. Tym jak robiłeś sobie krzywdę wyłącznie by trafić do szpitala na mój dyżur - oblizał koniuszkiem języka dolną wargę. Miałem ochotę wsunąć się w szparę pomiędzy ścianą a łóżkiem, schować się i już nigdy nie wyjść, ze wstydu - Nikt nigdy czegoś takiego dla mnie nie zrobił - spojrzał na mnie spod rzęs. Rozchyliłem wargi wpatrując się w Zayna, który pochylił się w moim kierunku. Dzieliły nas milimetry, czułem jego oddech na wargach, jego intensywne spojrzenie - Co jeszcze byś dla mnie zrobił?

Od autorki: Wybaczcie ziomy i ziomówy, turbo krótki, ale nie wyobrażałam sobie skończyć go w inny sposób 😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro