Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

47

Chanyeol w dalszym ciągu zaskoczony całą sytuacją, plecami oparł się o szafę i zjechał na podłogę. Twarz schował w dłoniach i rozpłakał się jeszcze bardziej. Zaczął histeryzować jak nigdy. Załamał się całą sytuacją i nie wiedział co z sobą zrobić. Stał się kłębkiem smutku. Baekhyun zapewne już śpi, a Chanyeol z smutku przeszedł w złość i dalej z cieknącymi łzami po policzkach wstał. Nawet nie zaświecił światła i ruszył w kierunku malej lampki na biurku. Nie chciał jej zaświecić. Chwycił ją w dłoń i rzucił z całej siły o podłogę, przez co żarówka roztrzaskała się w drobny mak, a drobne kawałki szkła uderzyły w łydki chłopaka. Dalej z nerwami i mokrymi policzkami podszedł do drewnianej szuflady i wywalił z niej wszystkie kosmetyki Baekhyuna. Nie zwracał uwagi, że cokolwiek mogło się rozsypać albo pokruszyć. Wszystko to delikatnie koiło jego złamane serce, a każda zepsuta rzecz powodowała delikatny uśmiech na mokrej twarzy. Otwarł szafę i wywalił wszystkie ubrania. Zadowolony z tego co zrobił, chwycił za wieszaki i je również walnął o podłogę. Z półki chwycił też perfumy Byuna i rzucił nimi o ścianę. Te, rozpryskały się po całym pokoju zostawiając słodki i intensywny zapach. Zaraz po nich poleciały perfumy Chanyeola, rozwalając się w tym samym miejscu, jednak zapach był mocny i męski. Depcząc po nich przeszedł pod okna gdzie wyrwał firanki i również rzucił je na podłogę. Spod swojego łóżka wygrzebał różne czasopisma, bluzki i inne badziewia które też umieścił na ziemi. Zeszyty i notatniki Baekhyuna też trafiły na parter, a żeby poczuć się lepiej zaczął po nich skakać. Kiedy znudziło mu się podskakiwanie, rzucił się na podłogę i zaczął wyrywać kartki i z zeszytów, i z gazet, a potem rwać je na mniejsze części. Załamało go to, że ani trochę mu to nie pomogło. Dalej histeryzował i ani trochę serce mu się nie skleiło. Jasne, w pewnych momentach czuł się odrobinę lepiej, jednak potem znowu było to samo. Z zdenerwowania, że nie potrafi kontrolować emocji, wyciągnął telefon z kieszeni i rzucił nim o ścianę.

Siedział na podłodze do rana, wśród całego burdelu jaki powstał. Szczypały go oczy i czuł jak jego usta są spierzchnięte. Nawet nie podniósł głowy kiedy drzwi od pokoju otwarły się.
-O... Mój... Boże... -wyjąkał Baekhyun widząc to wszystko. Ubrania, rozbite szkło, pełno brokatu i kartek. Chwycił się za czoło nie wiedząc co się odprawiło. Dopiero teraz zauważył Chanyeola siedzącego pomiędzy tym wszystkim.
-Ty to zrobiłeś? -fuknął dalej nie dowierzając -Zostawić cię na jedną noc samego -ubrania wszystkie są do prania, jego kosmetyki do wyrzucenia, a telefon starszego chyba do odkupienia. Utorował sobie drogę nogą do kłębka smutku i depresji, i kucnął przed nim.
-I po co to zrobiłeś, co? -cicho się zaśmiał, a gdy zauważył brak reakcji od strony chłopaka przez chwilę pomyślał, że umarł. Na dłoniach był strasznie blady, jego włosy były skołtunione, a ubrania strasznie śmierdziały. Wyglądał jak wrak człowieka i zapewne tak samo się czuł. Baek delikatnie szturchnął go w ramię, a gdy nie zauważył reakcji pokręcił nosem.
-Chanyeol, ogarnij się -mruknął niezadowolony. Wypuścił powietrze, chuchając na półmartwego chłopaka -Aż tak cierpisz? -pomrugał parę razy i nie zastanawiając się przytulił tą dużą kulkę. Chanyeol zaskoczony drgnął -Moja mama zawsze mówiła, że przytulanie pomaga nawet w najgorszej depresji -szepnął dalej przytulony. Park poruszył się, odplątał swoje ręce z supła z własnego ciała, wyprostował nogi i również przytulił niższego i drobniejszego chłopaka. Wtulił się w niego przy tym przyciągając go bardziej do siebie, przez co Baekhyun z kucania przeszedł do siadu na kolana.
-Twoja mama jest strasznie mądra -również wyszeptał z delikatnym uśmieszkiem. Tego mu właśnie trzeba było.

=#=#=#=

najpierw nabrudził a potem jeszcze go przytulono rąbany

(przypominam, że w przyszłą środę jest zlot w Katowicach na który serdecznie zapraszam!)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro