Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

46

Siedząc tak na chodniku, nie przejmował się czasem ani zmartwionym Luhanem.
-Jezu Baekhyun wszędzie cię szukałem -usłyszał głos Chińczyka i klepnięcie w plecy -Nie rób tak idioto.
-Daj mi spokój -fuknął nie podnosząc głowy z kolan.
-Ile tak siedzisz? Z godzinę? Dwie? -zignorował ton młodszego.
-Nie interesuj się i daj mi spokój -powtórzył.
-O co ty się na mnie obrażasz, co? -mruknął, obejmując ramieniem Byuna.
-Wprowadziłeś mnie w błąd i teraz czuje się przez to źle.
-Jaki błąd? Chanyeol cię lubi, sam to powiedziałeś.
-Dzisiaj oznajmił mi, że nie -prychnął.
-Tak szczerze to bał się reakcji Sehuna -poklepał go w ramię -Przedtem z Yifanem naśmiewali się kogo może lubić.
-Widzisz? Nikt mnie nie lubi, też nie powinieneś.
-Sehun cię lubi skoro powiedział mi o całej sytuacji.
-Tak mnie lubi, że aż się ze mnie wyśmiewał -prychnął.
-Chanyeol pewnie też cię lubi, skoro przejął się zdaniem innych -zignorował wtrącenie Byuna.
-Chyba bardziej przejął się o swój tyłek, a nie o zdanie innych o mnie. Nie broń ich wszystkich, jestem po prostu nikim.
-Nie mów tak Baekhyun -fuknął -Jesteś naprawdę fajny i Chanyeol to zauważył, naprawdę. Lubisz go, on ciebie też jednak jest strasznie głupi. Gdyby cię nie lubił, nie zrobiłby tobie malinek na szyi.

Chanyeol siedział na swoim łóżku, patrząc tępo w ścianę. Nie płakał, nie krzyczał. Po prostu siedział i patrzył w jedną ścianę. Powoli się ściemniało, a on nie miał zamiaru spać. Napisał do Baekhyuna obszerną wiadomość o tym, jak bardzo jest mu głupio i nigdy w życiu nie czuł do nikogo tego co do niego, jednak ten nawet jej nie odczytał, co jeszcze bardziej irytowało chłopaka. Gdyby nie był taki głupi, wszystko byłoby w porządku i teraz leżałby z Baekiem rozmawiając o wszystkim i niczym tak, jak marzył od paru godzin. A tak czuł, że stracił szansę w stu procentach. Usłyszał otwarcie drzwi i od razu zerwał się do siadu. Do środka wszedł Baekhyun i bez słowa skierował się do szafy.
-Baekhyun pogadajmy -zerwał się na równe nogi od razu będąc koło chłopaka. Ten, nawet nie podnosząc głowy dalej grzebał w szafie.
-O czym ty chcesz rozmawiać? -prychnął.
-Zrobiłem źle, wiem. Wybacz mi i daj mi jeszcze jedną szansę, proszę.
-Jaką szansę? -odwrócił się do niego przodem z piżamą w dłoniach.
-Jestem chujem, ale przyznasz sam, że czasem jestem w porządku.
-To 'czasem' to za mało -przewrócił oczami -Skoro wstydzisz się mnie przed kolegami to na jaką ty szansę liczysz?
-To nie tak...
-Nie w ogóle -przerwał mu -Dopóki się nie ogarniesz, nawet nie licz na jakąkolwiek szansę. O i masz wolny pokój do odwołania.
-Baekhyun nie rób mi te...
-Czego? -cicho się zaśmiał -To ty mnie zwyzywałeś od najgorszych śmieciu.
-Nie chcia...
-Jakbyś nie chciał to byś tego nie zrobił -fuknął stojąc już pod drzwiami -Ogarnij się Park, bo z takim nastawieniem daleko nie zajdziesz.

Kiedy Baekhyun wyszedł, Chanyeol nie wiedział co ze sobą zrobić. Rozryczał się jak głupi i stał w jednym miejscu.
Baekhyun w tym czasie udał się do łazienki gdzie czekał już na niego Luhan.
-Wszystko w porządku? -mruknął wchodząc do łazienek za chłopakiem.
-A dlaczego nie miałoby?
-Nie wiem -wzruszył ramionami -Takie rozmowy nie są proste.
-Wszystko miałem już zaplanowane -mruknął -A teraz idź bierz prysznic i przestań się o mnie niepotrzebnie martwić.

=#=#=#=
<sorki za jakieś błędy, jak wrócę do domu to poprawię ;D>

a co tam u was? ;)))

edit:  POPRAWIONE  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro