Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27

Zamknął oczy i przysuwał się bardzo powoli. Kiedy czuł już oddech Baekhyuna na swojej twarzy, a ich usta prawie się stykały, Młodszy wyrwał swój telefon i wyturlał się spod Chanyeola. Ten ruch spowodował przesunięcie dłoni wyższego, co wyczyniło bliskie spotkanie z podłogą.
-I widzisz, nie musiałem dziękować -szczerzył się jak głupi. Szczęśliwy z odzyskania swojego dzieciątka, położył się na łóżku i go włączył.
Białowłosy jeszcze przez chwilę przytulał podłogę, co by to jej smutno nie było, po czym zdziwiony wstał i usiadł na łóżku. Jego mina w tej chwili była bezcenna. Wybałuszone oczy, rozwarte usta i siedzi jak jakiś stary dziad.
Przyglądał się Byunowi, myśląc co przed chwilą się wydarzyło. Czy Baekhyun tego nie zauważył? A może specjalnie to zrobił?

Gdy nie zyskał ani chwili uwagi od niższego, bez słowa wyszedł z pokoju, co też nie zostało zauważone. Usiadł na schodach, bo na razie nie chce iść do kolegów. Musi wszystko konkretnie przeanalizować. Najlepiej na głos oczywiście.
-Ostatnim razem jego usta nie smakowały tak jak sobie wyobrażałem -wymruczał, patrząc w nicość -Może dlatego bo był najebany? Gdybym zrobił to szybciej, mógłbym ich spróbować bez tego posmaku alkoholu. Co ja w ogóle sobie wyobrażam z lizaniem się z nim? Nie mogłem wybrać nikogo innego?
-O kim gadasz? -Luhan usiadł obok wielkoluda i zarzucił mu rękę na bary. Ten wyrwany z transu nie myśląc, odpowiedział:
-O Baee...-ściął się widząc twarz Chińczyka -...ezinteresownej* randce -wybrnął.
-Pocałowałeś się z randką? -prychnął, trochę się odsuwając.
-Na randce się pocałowałem i to nie był zbyt dobry pomysł bo jej z mordy jebało -brnął dalej w to kłamstwo. Luhan się roześmiał i wstał.
-To myśl se dalej -uśmiechnął się -ja lecę do Sehuna, może się jeszcze spotkamy!
Odkąd Sehun jest z Luhanem, tak jakby dołączył do paczki. Tak mniej więcej, bo nie mówią mu wszystkiego, ale ma z nimi jako tako kontakty. Chanyeol nie przyjaźni się z nim jakoś bardzo, ale czasem pogadają. Luhan nadal odrobinę się go obawia, ale wie, że Sehun go obroni.
-Ale jestem zajebisty aby wymyślić takie kłamstwo -uśmiechnął się sam do siebie.
-Jakie kłamstwo? -tym razem to Kyungsoo postanowił zaczepił Białowłosego. Właśnie wracał z zajęć i przypadkiem podsłuchał monolog wyższego.
-A mało ważne -machnął ręką. Tym razem postanowił się skupić.
-Okłamałeś Luhana?
-Skąd ty to... -przymrużył oczy.
-A tak przypadkiem usłyszałem -wzruszył ramionami.
-Matka cię w domu nie uczyła kultury, że się nie podsłuchuje? -warknął.
-Moją mamę to ty zostaw w spokoju chuju -odgryzł się -Gadaj lepiej o kogo chodzi.
-Spierdalaj -prychnął.
-No weź, mogę ci pomóc -szturchnął go. Po chwili namysłu, kiedy uznał, że Kyungsoo jest mądry, postanowił się przełamać.
-No, bo patrz -zaczął, myśląc nad doborem słów, aby nie  wyszło jak przy rozmowie z Sehunem -Byłem na pewnej imprezie. No i spotkałem tam pijaną kobietę. Niby nie była idealna i nawet mi się nie podobała ale jej znajomy chciał żebym ją odprowadził do domu bo się najebała w trzy dupy.
-No -przytaknął, pokazując tym, że słucha. Chanyeol musiał trochę wszystko koloryzować.
-No i odprowadziłem ją do domu i w sumie to się pocałowaliśmy i był to jak dla mnie super pocałunek, jedynie smakował alkoholem, nie? I kolejnego dnia, spytała się mnie, co robiła, bo nic nie pamięta. To jej nie powiedziałem o tym pocałunku, bo to był jej pierwszy a jakby się dowiedziała to byłby przyps.
-No byłby -oparł głowę o dłoń.
-No i przez ten czas nic ciekawego się z nią nie działo, locha coraz mniej mi się podobała, nadal mi się nie podoba. Ale dzisiaj się spotkaliśmy, wziąłem jej telefon i jakoś tak wyszło, że razem wylądowaliśmy na podłodze, że ja nad nią, rozumiesz nie?
-Tak, tak -przytakiwał na połowę zmyśloną historię Parka.
-No i przyglądając jej się z bliska, ujrzałem wiele ładnych rzeczy. Oczy, skóra i te jebane usta...
-Jeszcze nie jebane -przerwał mu.
-Mało ważne jakie. Z bliska wyglądają tak soczyście, że trzeba je pocałować. No więc zacząłem już się zbliżać, już prawie je dotykałem gdy nagle ona wyrwała mi telefon i po prostu zaczęła na niego patrzeć, gdyby nic nie zauważyła -emocje od środka tak mu buzują, że mówił bardzo szybko i nie myślał nad formą -Gdy usiadłem na drugim łóżku i zacząłem mu się przyglądać, był znowu brzydki i cipowaty jak przedtem, jednak nie mogę zapomnieć o jego ustach, które z bliska wyglądały jak brzoskwinia a z daleka jak cipa...
-To w końcu ona czy on? -zdziwił się.
-Co? -mruknął -On...Znaczy nie, ona! Chuj, nie ważne kto to -machnął ręką -Powiedz mi co to ma znaczyć i co ja mam zrobić.
-No to tak... -zaczął, chwilę się zastanawiając -Mówisz, że z bliska jest piękna a z daleka brzydka i w sumie to Ci się nie podoba, ale chętnie byś ją pocałował?
-Tak, właśnie to kurwa mówiłem -przewrócił oczami.
-To całkiem odwrotnie niż Jongin -zaśmiał się -Z daleka jest najprzystojniejszą osobą jaką spotkałem, a z bliska wygląda jak kartofel. Dodatk...
-Nie takiej kurwa chce pomocy, abyś mi mówił jak wygląda Jongin -przerwał mu -Jesteś najmniej pomocną osoba jaką spotkałem.
-Nie no poczekaj -gdy chłopak już miał zamiar wstać, Kyung pociągnął go z powrotem na schodek -Nie dałeś mi dokończyć pizdo.
-To kończ szybko, bo nie mam całego dnia słuchać o tym jebanym murzynie -fuknął.
-Skoro jakkolwiek ci się podoba, to może zrób tak aby z daleka też ci się podobała albo może i nie. Może jak ją sobie zbrzydzisz to przestaniesz się nią czy nim zadręczać? -uznał.
-Jak to nie wyjdzie to dostaniesz gonga na ryj -warknął, wstając -A teraz lecę to sprawdzić.

*Bae czyta się 'be' więc Baezinteresowna czyta się normalnie 8)

=#=#=#=

za szybko chcieliście buzi buzi haha

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro