Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

-Ja... -zaczął, machając nerwowo oczami. Nie lubił go, prawda. Ale naprawdę coś od środka mówiło mu, żeby tego nie robił -Ja wczoraj wywróciłem się w łazience, kiedy się myłem. Rozumie pani?
-Jesteś pewny? -nie wierzyła w jego słowa.
-Tak, poślizgnąłem się na mokrych płytkach i uderzyłem głową w podłogę- przytaknął energicznie, przez co zakręciło mu się w głowie.
-I byłeś u higienistki?
-Było to późno, miałem iść zaraz po przebudzeniu -nadal brnął w te kłamstwa -Ale Chanyeol mi pomógł to zatamować i jest w porządku.
-Nie kryjesz go, prawda? Jak powiesz prawdę, Chanyeol już nie będzie ci dokuczał -wyszeptała.
-Jest to najszczersza prawda jaką pani dziś usłyszała -uśmiechnął się promiennie. Pierwsze kłamstwa nauczycieli ma już za sobą. Ile jeszcze wydarzy się na tych studiach?
-Skoro tak mówisz -rozluźniła się odrobinę, po czym odwróciła się w kierunku drzwi gdzie stał Białowłosy -Obserwuje cię Park -wskazała na niego palcem i wyszła.

Blady Baekhyun stał jeszcze przez chwilę wpatrując się w również stojącego Chanyeola. Nikt nie wiedział co posiedzieć i było to frustrujące.
-Nie ma za co -odezwał się Baekhyun przewracając oczami. Ponownie ułożył się na łóżku, przykrywając po uszy kocykiem.
Białowłosy był zaskoczony. Myślał, że powie od razu co on mu robi, a tu nic. Naprawdę,  było to szokujące.
Zależy mu na tej szkole, choć nawet nie chodzi zbyt często na zajęcia. Ma tu znajomych oraz własny kąt,  to już coś. Ale oprócz tego, gdyby wyleciał z jednej z lepszych uczelni przyniósłby rodzinie hańbę oraz wstydziłby się pokazać rodzicom na oczy. Rodzice wiedzą, co tutaj wyprawia i często starali się go sprowadzić na ziemię. Bycie najgorszym uczniem w szkole a wylecenie z szkoły to dwie różne sprawy.

Przez to wszystko nawet nie wiedział ile stał. Była już przerwa obiadowa, a Byun spał jak zabity.
-Zdechnie z głodu -przewrócił oczami, wychodząc z pokoju. Skierował się jak zwykle na stołówkę, gdzie ostatnio był pośmiewiskiem. Na szczęście zrobił to co powinien i już wrócił szacunek do jego osoby. Nakrzyczał na wszystkich oraz paru osobom zagroził i wystarczyło.
Na tackę zabrał Ramen oraz jakieś ciastko, łyżkę i pałeczki. Nie je dużo. Zatrzymał się w połowie, zastanawiając się czy zrobić to nad czym myślał. Postanowił zawrócić i wziąć dodatkową taką samą porcję wszystkiego. Dla Baekhyuna, w podzięce.
Usiadł przy swoim stoliku czekając na resztę. Zajadał powoli swoje ciasteczko, czekając aż ktoś się zjawi. I chwilę później na sale weszli Sehun, Luhan i Yifan. Za nimi wolnym krokiem rozmawiając szła para Kyungsoo i Jongina.
Sehun ujrzawszy Chanyeola podbiegł uśmiechnięty od ucha do ucha zostawiając Luhana bez żadnego ale. Już chciał zabrać Baekhyunowe ciasteczko, jednak dostał po łapach.
-Ała, za co to? -zaczął masować dłoń.
-Nie dla psa kiełbasa -machnął ręką. Sehun chwilę zastanawiał się nad sensem zdania, bo nie sięgał po kiełbasę, a ciastko po czym dalej myśląc, ruszył po żarcie.
-Zgrubniesz -zaśmiał się Yifan, siadając obok chłopaka.
-Wolę być gruby niż brzydki jak ty -również się uśmiechnął, a Chińczyk pokazał mu środkowy palec. Chwilę później przyszła reszta. Nawet pojawił się Yixing z pełną tacką, bo uznał, że ma gastro.

-Nadal nie wiem po co ci druga taka sama porcja, której nawet nie jesz -Kyungsoo machał pałeczkami.
-Nie interesuj się -mówiąc to, parę ziarenek ryżu wystrzeliło mu z ust.
-Nie pierdol -Jongin przewrócił oczami.
-Jeśli naprawdę nie możecie żyć bez tej informacji to jest to dla Baehyuna.
-Dla kogo? -zdziwił się Yifan.
-Moje współloka...
-Wiemy przecież -przerwał mu Soo.
-To po chuj się pytacie -zmrużył oczy.
-Czemu chcesz mu przynieść obiad? -mruknął Chińczyk.
-Jestem mu coś winien bo nie ujebał mnie dyrektorce.
-Czego nie zrobił co? -wiecznie nieogarnięty Yixing postanowił się dołączyć do rozmowy.
-Dyrektor myślała, że mu najebałem i  że zdechł, bo nie poszedł na lekcje, a tak na serio se spał. No i wbiła mi do pokoju, i Gówniarz mnie nie wsypał, i jestem mu coś winien chyba -powiedział szybko.
-Serio bawisz się w coś takiego? -prychnął Yifan.
-Stary, jakby mnie wyjebali ze szkoły to byłby przyps.
-Czasem uważam, że jesteś rakiem -uznał Sehun.
-Zawsze mi to mówisz -przymrużył oczy, wstając.
-Bo zawsze jest czasem -wzruszył ramionami. Chanyeol zgarnął tackę i wyprostował się.
-Kiedyś do was wpadnę, żegnam -chciał pomachać, ale nie chciał też upuścić jedzenia. Wyszedł mijając paru nauczycieli i uczniów. Jak dobrze, że nikt się o nic nie pytał.

Wszedł do pokoju, gdzie w dalszym ciągu spał Baekhyun. Ile można spać? 
Postawił tackę na biurku chłopaka i wyrwał z jednego zeszytu kartkę. Wziął pierwszy lepszy ołówek z jego piórnika i nabazgrał dużymi literami słowo 'Dzięki'. Wyszedł z pokoju.

=#=#=#=

Witom

dodaje rozdział i znikam w męczarniach bólu brzucha i rzygów ಠ_ಠ

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro