Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22

Przez jeszcze pół godziny chłopaki tamowali krew a gdy tylko im się to udało, zasnęli snem kamiennym.
Baekhyuna obudził budzik przez co leniwie podniósł się z łóżka. Pierwsze co, to skierował się do lustra aby zobaczyć jak wygląda.
Był bardzo blady i miał mocno podkrążone oczy. Nos był jeszcze czerwony i brudny od krwi. Wargi miał spierzchnięte i czuł swój odór z ust. Włosy miał potargane i wie, że śmierdzi.
Wydał pomruk niezadowolenia.
-Co ty kurwa jakieś dźwięki wydajesz -warknął Chanyeol.
-Co się stanie jak nie pójdę na zajęcia? -spytał.
-Nie będziesz na zajęciach -przewrócił oczami.
-I tyle? -zdziwił się.
-Nigdy nie wagarowałeś czy jak? -wziął głębszy wdech.
-Nie miałem takiej potrzeby.
-Ale jesteś zjebany -zaśmiał się i z powrotem się położył. Baekhyun również postanowił jeszcze odpocząć. Stracił wczoraj bardzo dużo krwi przez nos i nie czuje się najlepiej.

W niedługim czasie Chanyeol wstał a Baekhyun pochrapywał na łóżku obok. Stał na swoich krzywych nogach przed lustrem i zaczesywał raz po raz swoje włosy do tyłu. Przeciągnął się parę razy i pobujał przez chwilę. Zabrał spodnie, które były czyste i niedziurawe oraz pierwszą lepszą koszulkę. Tamte rurki wyrzucił do kosza i nosił te, które nosił wcześniej. Popatrzył jeszcze na chłopaka który spał zwinięty w kłębek. Koc leżał na podłodze a młodszy wyglądał jakby było mu zimno. Park wypuścił głośniej powietrze i podrapał się po tyle głowy. Podreptał pod łóżko Byuna i schylił się po puchaty kocyk. Wyprostował go i nakrył Baekhyuna. Uśmiechnął się i skierował się do drzwi zgarniając przy okazji ręcznik.

Postanowił się umyć, bo chyba miał na sobie krew Baekhyuna. Prysznic dobrze mu zrobi po krótkim śnie. Spali gdzieś 7 godzin lub mniej, to mało prawda?
Wszedł do ogromnego pomieszczenia nasłuchując. Nikogo chyba nie ma. Logiczne, jeśli wszyscy są na lekcjach.
Wybrał pierwszą lepszą kabinę i wszedł tam uprzednio wieszając ręcznik przed folią. Zasunął zasłonkę i zaczął się rozbierać. Nie umyje się w ubraniach, nie?
Woda jak zwykle była niezbyt ciepła. Nigdy nie będzie ich stać na gorącą wodę.
Stanął pod strumieniem, czochrając włosy. Czuje jak się kleją i jakie są ohydne. Szamponu nie ma, bo ten mały szczyl mu cały wylał. Kiedy poczuł się już lepiej, odwrócił się plecami i przetarł oczy, aby pozbyć się wody. Otwarł oczy i stał jeszcze przez chwilę pod letnią wodą. Czuł się o wiele lepiej kiedy był czystszy. Szkoda, że wodzie jest bliżej do zimnej niż ciepłej. Kiedy uznał, że dostaje już gęsiej skórki, postanowił skończyć. Wyłączył wodę, i chwycił za ręcznik. Nie ma czasu na rozmyślenia, choć dobrze wiedział, że prysznic to idealne miejsce do tego.

Kiedy był już pachnący i ubrany, nie wiedział co ze sobą zrobić. Obiad będzie dopiero za dwie godziny lub więcej, do pokoju nie wróci, a z chłopakami na razie nie chce mu się gadać.
Chodził bez celu po korytarzach, szukając kogoś kto szuka zaczepki. Jednak nikogo nie napotkał. Chodził w te i we wte, czasem siadając na schodkach. Tak minęła mu godzina.
-Chanyeol! -kobiecy krzyk rozległ się na korytarzu. W jego kierunku szła dyrektorka, nieźle wkurzona.
-Co? -mruknął, jak zwykle bez szacunku.
-Co zrobiłeś Baekhyunowi? -syknęła a Białowłosy otwarł szerzej oczy.
-Poskarżył się? Jebany konfident -wyszeptał kierując się do swojego pokoju.
-Park Chanyeol nie uciekaj -krzyknęła, biegnąc za nim. Wszedł zirytowany do pokoju gdzie ujrzał śpiącego chłopaka. Pochrapywał cichutko, przykryty kocem.
-Niby kiedy miał to zrobić, idioto -poklepał się po czole.
-Czemu on nie jest na wykładzie? -fuknęła, wchodząc do środka.
-Wczoraj źle się czuł -przewrócił oczami.
-Przez ciebie? -patrzyła na niego podejrzliwie -Park Chanyeol jeśli okaże się, że to twoja sprawk...
-Dzień Dobry Pani Dyrektor -Baekhyun stał na prostych nogach, delikatnie się kłaniając.
-Baekhyun dziecino, co jest z twoim nosem -podeszła do niego i delikatnie pogłaskała go po policzku.
-A, to? -wskazał na stróżki krwi i popatrzył na Chanyeola. Stał za nauczycielką i tylko modlił się, żeby go nie wdał. Wtedy stąd wyleci.
-Chanyeol ci to zrobił? Nie musisz się go bać przy mnie -Baekhyun wahał się co zrobić. Z jednej strony mógł udupić tą surykatkę, a z drugiej coś go zatrzymywało.

=#=#=#=

DAJE WCZEŚNIEJ BO JADĘ DO BABUNI JUTRO HIHI

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro