Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

Czas do obiadu minął bardzo szybko. Nie musiał długo czekać, aż Chanyeol minął go w drzwiach na jadalnie. Popatrzył na niego tak jak zawsze i włożył ręce do ciasnych kieszeni. Nie cierpi rurek, a tym bardziej jak wszystkie duże koszulki są brudne. Czuje wzrok lasek na swojej dupie. I tak ma ją lepszą niż nie jedna dziewczyna. 
Teraz Baek musi wejść jak gdyby nigdy nic i odegrać swoją rolę. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Było już dużo ludzi. Wystarczająco. Chanyeol w tej chwili nabierał na tackę masę jedzenia. Kiedy sięgał po pałeczki i łyżkę pora zrobić przedstawienie. Pewnym i zdecydowanym krokiem udał się w jego kierunku. Wziął na szybko tackę i jakąś zupę i od razu udał się do sekcji z sztućcami. Szturchnął chłopaka w rękę tak, że łyżka wylądowała na ziemi. Sam wziął ostatnią z pudełeczka. Co za szczęście.
-Sorki -powiedział na szybko i zaczął uciekać do stolika. Wpadł na ławkę i rozlał trochę Ramen.
-Co się dzieje? -spytał Luhan, który dostał łyżką w twarz.
-Patrzcie szybko na Chanyeola -szepnął, pokazując tam palcem. Zdążył w samą porę.

Białowłosy zdenerwowany na tego gówniarza schylił się po łyżkę. Nie wiedział tylko, że Baekhyun dzień wcześniej zrobił mu nic nie znaczącą dziurkę z tyłu. Przy schylaniu, spodnie postanowiły pęknąć na środku i pokazać jego błękitne bokserki. Chłopak gdy tylko usłyszał dźwięk targanego materiału, wyprostował się. Dużo mu to nie pomogło, bo spodnie ułożyły się w taki sposób, że dalej było wszystko widać.
Cichy chichot parunastu osób oraz głośne wybuchy śmiechu jego przyjaciół spowodowały, że Park cały się zaczerwienił. Nie mógł jednak pokazać, że się wstydzi.
-Z czego rżycie?! -wydarł się ściągając bluzę. Przewiązał ją sobie w talii zakrywając tą nieszczęsną dziurę. Chichoty w jednej chwili ucichły a chłopak wyszedł szybciej niż wszedł. To wszystko zrobił Baekhyun, jest tego pewny. 

W całej szkole było głośno o Chanyeolu. Chłopak dlatego nie wychodził z pokoju. I tak przez cienkie drzwi słyszy rozmowy o sobie. Baekhyun za to chce jak najdłużej zostać daleko od Chana. Wie, że kiedyś go spotka, ale nie chce by to nastąpiło tak szybko. Dziś na pewno mu się oberwie.
-Serio wszystko wykombinowałeś sam? -zachwycał się Junmyeon.
-Ta -przytaknął, patrząc w sufit. Wszyscy z nich siedzieli na telefonach a Baekhyun mógł jedynie rozglądać się po pokoju chłopaków. Był podobny do jego, jednak o wiele większy. No i miał dwie szafy i trzy łóżka. Jeśli tutaj śpi Luhan, Zitao i Jongdae, to Minseok i Junmyeon mają pokój razem, tak? A może Minseok i Jongdae mają razem pokoik? Tak przynajmniej się wydawało Baekhyunowi. 
Z dwojga złego woli być w pokoju w którym go ignorują niż tam gdzie dostanie łomot. Ale prędzej czy później będzie musiał się tam udać. 

=#=#=#=

Elo elo

życzę miłego dnia wszystkim ludzikom!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro