15
Harry i Ginny wrócili do domu. Zostało im tylko powiedzieć o ich rozstaniu Lily. Ustalili, że to Ginny będzie mówiła. Harry bał się, że znowu coś zepsuje swoim nieodpowiednim doborem słów.
Gdy Lily wróciła do domu cała trójka zebrała się w salonie. Dziewczynka oczywiście najpierw wyściskała tatę, którego nie widziała tyle czasu. Harry wziął ją na ręce i posadził na fotelu.
- Słuchaj, Lily. To co powiem może być dla ciebie trudne - zaczęła Ginny. Dziewczynka skinęła głową. - Ja i twój tata uznaliśmy, że będziemy mieszkać oddzielnie. Nie dogadujemy się. My się rozstaniemy, ale ty nadal będziesz miała tatę i mamę, dobrze?
Lily zrobiła smutnawą minę.
- Tata nas już nie kocha? - spuściła wzrok.
Harry poczuł, że to łamie mu serce. Podszedł do dziewczynki i objął ją.
- Nie, Lily. Jasne, że cię kocham. Przecież jesteś moją córką. Będę cię odwiedzał, ty będziesz mogła odwiedzać mnie, będziemy pisać, ale zostaniesz z mamą, dobrze?
Dziewczynka pokiwała głową. Harry widział, że starała się nie okazywać smutku. Była taka silna. Harry odsunął się i Ginny również podeszła do córki.
- Będzie dobrze - uśmiechem starała się dodać jej otuchy - czasem dorośli muszą się rozstać. Jeśli tylko będziesz chciała spotkać się z tatą, to mi powiesz i wtedy tata do ciebie przyjdzie, dobrze?
- Czyli, że będziesz trochę jak dawniej, tylko tata nie będzie z nami mieszkał?
Harry uśmiechnął się blado.
- Nigdy nie będzie tak jak dawniej - nie chciał jej okłamywać - ale zrobię wszystko, żeby było podobnie.
Następnego dnia, w pracy Harry był bardzo rozkojarzony. Spóźnił się nawet na jedną z rozpraw. Cały czas myślał o Draco. Tak właściwie to za nim tęsknił, i przez to nie mógł się na niczym skupić. Tak bardzo chciał się z nim zobaczyć.
Cały dzień starał się również unikać Rona i Hermiony. Omijał miejsca, w których mogli być szerokim łukiem.
W końcu Harry nie wytrzymał, sięgnął po czysty pergamin i napisał list do Draco. Poprosił, aby mężczyzna wpadł do niego wieczorem. Liczył, że dzięki temu nie będzie już taki rozkojarzony, bo będzie miał świadomość, że wieczorem spotka się z Draco. Okazało się, że ta świadomość sprawiła, że myślał o nim jeszcze intensywniej.
Z ulgą wyszedł z pracy. Zorientował się, że mało co zrobił. W takich momentach cieszył się, że pokłócił się z Hermioną, bo inaczej na pewno dopytywała by się go, czemu zrobił tak niewiele w tak długim czasie. W ten sposób przynajmniej miał spokój. Mimo to nadal smuciło go to jak jego przyjaciele go potraktowali.
Gdy był już swoim pokoju w dziurawym kotle z coraz to większą niecierpliwością czekał na Draco. Postanowił robić rzeczy, które robiłby, gdyby na niego nie czekał. Usiadł wygodnie na łóżku i zaczął czytać książkę. Zdał sobie sprawę, że naprawdę nie miał nic ciekawszego do roboty. W końcu usłyszał długo wyczekiwane pukanie do drzwi. Szybko zerwał się i je otworzył. Gdy tylko zobaczył Draco miał wrażenie, że jego serce zaraz wypadnie z klatki piersiowej, tak mocno biło. Nie kryjąc entuzjazmu przytulił się do mężczyzny. Malfoy również go objął wtulając głowę w jego ramię. Nagle odsunął się i złączył ich usta. Harry był tym mile zaskoczony. Pogłębił pocałunek.
Po chwili weszli do pokoju. Usiedli na łóżku. Harry nie mógł się powstrzymać i przytulił się do Draco.
- Miłe powitanie - powiedział blondyn.
- Najlepsze, róbmy tak częściej.
Siedzieli tak chwilę w uścisku. Obaj byli szczęśliwi. Z osobą, z którą nigdy by nie podejrzewali, że mogą być.
- Wiesz co, Harry. Znalazłem ci taki ładny domek w Hogsmeade. Właściciel sprzedaje go w dość dobrej cenie. Jeśli chcesz możemy jutro iść, żebyś go obejrzał.
Harry spojrzał na niego i uśmiechnął się szeroko. Pocałował swojego ukochanego krótko, ale namiętnie.
- Dziękuję.
Następnego popołudnia Harry poszedł obejrzeć dom w towarzystwie Draco. Stwierdził, że jest naprawdę ładny. Właściciel sprzedawał go z pełnym umeblowaniem, co Harry'emu bardzo odpowiadało. Udało mu się szybko dokonać transakcji, bo tamtemu facetowi bardzo zależało na czasie.
Dwa dni później wszystkie formalności były już załatwione. Draco pomógł Harry'emu przenieść jego rzeczy do nowego domu. Pottera cieszyło to, że mieszkał teraz tak blisko Hogwartu. Wieczorem wszystko było już rozpakowane. Harry poszedł jeszcze kupić kilka rzeczy potrzebnych do domu, jak na przykład nowa pościel.
- Idziemy na kremowe piwo? - zapytał Draco.
- Jasne.
Poszli do trzech mioteł. Zajęli stolik z boku baru, aby nie rzucać się w oczy. Draco zamówił dwa kufle kremowego piwa. Blondyn nachylił się i sięgnął po dłoń Harry'ego. Trzymali złączone ręce na stole nie przejmując się, że ktoś może ich zobaczyć. Nagle Harry zobaczył siedzącą na drugim końcu pomieszczenia Ritę Skeeter. Najgorszą plotkarę jaką widział świat. Nienawidził jej tak bardzo, że aż coś się w nim zagotowało. Nigdy jej nie zapomni tego, co zrobiła mu przed laty. Jak zrobiła z niego kłamcę.
- Draco, chodźmy już - poprosił.
Draco odwrócił się i spojrzał w miejsce, w które patrzył Harry. Skinął głową. Mężczyźni wyszli z baru niezauważeni przez wścibską dziennikarkę. Harry odetchnął z ulgą, nie potrzebował rozgłośni o swoim nowym związku.
Doszli do domu Harry'ego. Usiedli w salonie i rozmawiali o różnych rzeczach, które nie miały większego znaczenia. Tak miło im się rozmawiało, że nawet nie zauważyli kiedy wybiał druga w nocy. Draco spojrzał na złoty zegarek na swoim nadgarstku.
- Już późno, muszę iść.
Harry spojrzał na niego smutno. Nie chciał, żeby szedł. Może był samolubny, i chciał mieć Draco tylko dla siebie. Może i tak było, ale nie przejmował się tym. Kochał go całym sobą, i wierzył, że on ma tak samo.
- Zostań - poprosił łapiąc go za dłoń.
Draco uśmiechnął się łagodnie i pogłaskał go po włosach.
- Nie dzisiaj, Harry, jestem już zmęczony.
Harry pokręcił głową.
- Nie, nie chodzi mi o seks. Chcę po prostu, żebyśmy położyli się w jednym łóżku, wtulili się w siebie i tak zasnęli. Tego właśnie chcę.
Spojrzał prosto w szare oczy swojego ukochanego.
- Więc niech tak będzie.
-----
Maraton, rozdział 4/3
Nie mogłam się powstrzymać i napisałam wam więcej w ramach maratonu. Nie myślałam, że tak wam się spodoba to opowiadanie. Wow.
Miłego dnia, kochani. <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro