17
Harry ciężko opadł na krzesło. Draco podszedł do niego i kucnął przy nim. Ujął jego twarz w dłonie.
- Wszystko dobrze? - zapytał uspokajającym głosem.
- Nie. Myślałem... myślałem, że jest moim przyjacielem...
Harry odwrócił wzrok. Draco odgarnął mu włosy z twarzy.
- Nie był wart twojej przyjaźni. Nigdy. Pamiętaj, że masz mnie.
Harry nachylił się i pocałował Draco w usta. Mężczyzna odwzajemnił pocałunek. Wplótł palce w ciemne włosy Harry'ego i przyciągnął go bliżej. Blondyn oderwał się od swojego ukochanego i wstał. Potter zmrużył oczy, i spojrzał na niego zdziwiony. Po chwili Draco przyssał się do szyi Harry'ego. Zaczął gryźć i ssać delikatną skórę. Harry jęknął cicho. Malfoy nie zaprzestając pieszczot jedną ręką gładził włosy Harry'ego. Podniósł wzrok i spojrzał na zegarek, który wisiał na ścianie. Oderwał się od szyi Harry'ego i przybliżył usta do jego ucha.
- Koniec pracy na dziś - wyszeptał - możemy iść do domu.
Wyprostował się i spojrzał na Harry'ego. Uśmiechnął się do niego szeroko. Harry nie ruszał się z krzesła, chcąc więcej. Poczuł jak rumieni się pod spojrzeniem blondyna.
- Chcesz iść ze mną do herbaciarni u pani Puddifoot? - zapytał Draco patrząc prosto w zielone oczy ukochanego.
- Czy to będzie randka?
Zobaczył błysk w szarych oczach.
- Jak najbardziej.
Draco wyciągnął dłoń. Harry niepewnie ją złapał. Teleportowali się do Hogsmeade. Gdy już byli na miejscu blondyn mocniej ścisnął dłoń ukochanego. Widząc jego lekko zakłopotaną minę nachylił się nad nim.
- Jeśli nie chcesz, żeby ktoś się dowiedział, po prostu powiedz - mówiąc to rozluźnił uścisk.
Harry spojrzał mu w oczy i mocniej ścisnął jego dłoń.
- Po prostu zachowujmy się jak gdyby nigdy nic.
Weszli do herbaciarni. Usiedli na wygodnych krzesłach z rogu lokalu. Harry rozejrzał się wokół. Otaczały ich same szczęśliwe pary. Poczuł się trochę nieswojo, gdy nie odnalazł żadnej pary homoseksualnej. Potrząsnął głową. Czym ma się przejmować. Ważne, że jest szczęśliwy
- Wszystko w porządku? - zapytał Draco.
Harry uśmiechnął się do niego.
- Tak.
Zamówili sobie po filiżance herbaty i spędzili dobrą godzinę na rozmawianiu o różnych sprawach.
- A co zrobisz z Weasleyem? Powiesz komuś co zaszło? - zapytał nagle Draco.
Harry odwrócił wzrok. Wzmianka o Ronie trochę popsuła mu humor.
- Nie, nie będę robił nikomu problemów.
Draco pokiwał głową i spojrzał na twarz Harry'ego. Gdy ujrzał, że ten posmutniał poczuł konieczną potrzebę, aby go pocieszyć.
- Harry, spójrz na mnie - mężczyzna posłusznie wykonał polecenie - jesteś smutny, bo o tym wspomniałem?
Harry pokręcił głową.
- Po prostu jest mi przykro. Myślałem, że Ron i Hermina są moimi przyjaciółmi, a tymczasem odwrócili się ode mnie przy przy pierwszej, lepszej okazji.
Draco uśmiechnął się blado. Pogłaskał Harry'ego po włosach.
- Nie przejmuj się nimi. Wiem, że to trudne, ale mamy siebie, dobrze?
Harry pokiwał głową i uśmiechnął się. Postanowił, że nie będzie przejmował się Ronem i Hermioną. Nie chciał mieć już z nimi nic wspólnego. Nie byli mu potrzebni, ani on nie był potrzebny im. Nie miał zamiaru tracić na nich nawet chwili czasu. Miał Draco, a Draco miał jego.
Blondyn zmrużył oczy i przyglądał się przez chwilę Harry'emu.
- Masz coś we włosach - oznajmił.
Harry zaczął otrzepywać swoje włosy, aby pozbyć się czegoś, co w nich tkwiło.
- Gdzie? - zapytał.
Draco roześmiał się.
- Zaczekaj, zdejmę to.
Harry opuścił ręce. Draco nachylił się z wyciągniętą dłonią ale po chwili ją opuścił.
- Żartowałem - wyszeptał, po czym pocałował Harry'ego.
Potter złapał go za ramiona i pogłębił pocałunek. Zapomniał totalnie, o otaczającym ich świecie, oraz o tym gdzie się znajdowali. Nic się nie liczyło. Było tylko Draco i słodki smak jego ciepłych ust. Blondyn przejechał językiem po jego wargach i odsunął się. Harry zarumienił się. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Kilka osób przyglądało się im ze spojrzeniem, które mówiło, że ten pocałunek był bardzo uroczy, inni zerkali na nich z lekkim niesmakiem. Na szczęście gapiów było niewiele i większość ludzi po prostu to zignorowała, ku wielkiej uldze Harry'ego.
Wyszli z herbaciarni. Draco jedną ręką objął Harry'ego na wysokości bioder.
- Idziesz ze mną, do mnie?
Draco pokiwał się na boki.
- Oczywiście.
Nie szli długo. Dom Harry'ego był całkiem niedaleko. Ledwie weszli do środka, a Draco już przycisnął Harry'ego do ściany i obsypał pocałunkami. Ponownie zaczął ssać delikatną skórę na jego szyi. Potem coraz niżej, tuż nad obojczykami. Harry jęknął cicho. Draco uśmiechnął się słysząc ten dźwięk. Potter odchylił głowę do tył, opierając ją o ścianę. Nagle poczuł pieczenie na szyi, i ciepłą ciecz spływająca po niej. Draco odsunął się trochę i oparł jedną dłoń o ścianę. Uniósł brwi i uśmiechnął się zawadiacko.
- Chyba trochę za mocno...
To powiedziawszy zlizał cienką stróżkę krwi z szyi ukochanego.
***
Harry stał przed lustrem w łazience, oglądając zaczerwienienia na swojej szyi. Było ich mnóstwo. Draco sobie nie oszczędzał, i w sumie Harry'emu to się podobało. Odgarnął niesforne kosmyki z czoła. Nagle Malfoy wszedł do łazienki i przytulił go od tył. Harry oparł głowę o jego ramię. Blondyn rozpiął guziki jego koszuli, a po chwili całkowicie ją zdjął. Zaczął robić malinki na jego ramionach. Jedną dłonią złapał go za biodra, a drugą położył na brzuchu zjeżdżając nią coraz niżej. Harry jęknął cicho. Rozluźnił wszystkie mięśnie i całkowicie oddał się pieszczocie. Wszystkie myśli, które kręciły się w jego głowie odrzucił na bok. Skupił się na tym, co było aktualnie. Draco uniósł głowę, i spojrzał na Harry'ego, który odbijał się w lustrze.
- Wiesz, co to oznacza? - zapytał obejmując wzrokiem wszystkie zaczerwienienia na szyi i ramionach Harry'ego.
Mężczyzna pokręcił głową. Mina Draco wyrażała spokój, ale też władczość i zdecydowanie. Nachylił się nad uchem Harry'ego i przygryzł jego płatek.
- To oznacza, że jesteś mój - uśmiechnął się i wtulił twarz w ciemne włosy Harry'ego.
Harry westchnął głęboko.
- A ty mój?
- Zawsze.
Harry właśnie tego chciał. Tego potrzebował. Od czasu bitwy o Hogwart niemal każdego dnia miał wrażenie, że coś mu umyka. Nie czuł się szczęśliwy, mimo, że czuł, iż ma to szczęście na wyciągnięcie ręki. I zawsze miał. Draco zawsze był zarazem tak blisko i tak daleko. A teraz był przy nim.
----
Zastanawia mnie co sądzicie o moim stylu pisania? Jestem bardzo ciekawa, bo cały czas staram się nad nim pracować.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro