Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•Five•

Szłem razem z Tozier'em w ciszy. Po wyjściu że szkoły loczek powiedział że zaprowadzi mnie do kawiarni w której często spędza czas. Nadal bardzo padało Ale mi już to nie przeszkadza. Mokre włosy zakrywały moja twarz.

Gdy dotarliśmy na miejsce usiedlismy w rogu kawiarni. Kelnerka podała nam dwie karty.

-R-richie, chciałem Cię przeprosić. Bo ty mi pomogłes A ja na Ciebie nakrzyczałem. -powiedziałem cicho patrząc uważnie w stół.

-Eds nie musisz mnie przepraszać. Zasłużyłem sobie na to. To ja powinienem Cię przepraszać. Nie rozumiem dlaczego jesteś dla mnie taki miły?

-W sumie to nie wiem. I tak najprawdopodobniej niedługo zmienię szkołę...- powiedziałem cicho. 

Kelnerka podeszła do stolika aby przyjąć zamówienie. Wziąłem duże late A Tozier esspreso.

-Ja zapłacę.- chłopak zaczął wyciągać pieniądze i podał je kelnerce.

-Moglem zapłacić za siebie. Mam pieniądze.- spojrzałem na niego zdziwiony.

- To w ramach przeprosin. A gdybym był miły dla Ciebie to byś nie zmienił szkoły?- przybliżył się trochę do mnie.

- Nie wiem. Jeszcze są twoi przyjaciele A oni mi nie dadzą spokoju.

-Załatwię to.

~~~

Pov.Richie

Nie wiem ile minęło czasu. Tak dobrze rozmawia mi się z Eddiem że nawet nie patrzyłem na zegarek. Patrzyłem na niego cały czas. Wyglądał tak uroczo. Jego mokre włosy lekko oddały na twarz. Zamarznięte policzki i drobny nosek przybrały różowego koloru.

Miałem tak wielką ochotę żeby to pocałować.

Nie. Jezu o czym ja myśle.

-Richie słuchasz mnie?- Eddie zaczął machać mi ręką przed twarzą.

-Przepraszam zamyśliłem się. O czym mówiłeś?

- Że musimy wrócić do szkoły bo trzeba pomalować salę.

-A może... olejemy to i pójdziemy do mnie?- zaproponowałem nawet nie wiem czemu.

- No a sala?

-Walić to chodź obejrzymy horror?

- No dobrze ale boję się horrorów.

-Oj tam. Ze mna nie masz się czego bać. Ochronie cię.- usmiechnałem się chytrze i pociagnąłem chłopaka za rękę.

Byliśmy już u mnie. Mojej mamy oczywiście nie było jak zawsze. Często pracuje do późna.

Dałem Eddiemu koc i włączyłem film. Siedzieliśmy tak już z dobre 30 min.

-I kto w to uwierzy?!- zasmiałem się widząc jak klaun porywa a potem zabija kolejna ofiarę.

-Ja. Jak mnie cos zje to bedzie twoja wina.- chłopak przytulił mocniej koc do siebie.

-Chodź tu.- machnałem ręka tak aby przysunął się do mnie. Chłopak nie pewnie to zrobił Ale przybliżył się.

Nagle na ekranie wyskoczył klaun A chłopak wtulił się we mnie. Byłem mocno zaskoczony ale musze przyzanać że to było przyjemne.

Położyłem rękę na jego plecach i pomasowałem. Eds nagle odskoczył jak poparzony ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy.

-P-przepraszam...- patrzyłem znów na niego jak w dzieło sztuki. Jego piękne oczy. Policzki które często się rumienia tak słodko.

Nie wytrzymałem i wpiłem się w usta chłopaka. Ten na początku nie wiedział co się dzieje A potem delikatnie oddał pocałunek.

Oderwaliśmy się od siebie ale nadal patrzylismy sobie w oczy.

A dobra w chuju to mam.
Jestem gejem.

~~~

Jak tam u was?

#LOSER

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro