•Epilog•
- No Richie dawaj!-krzyknąłem do chłopaka biegnac pod górkę.
Był piękny zachód słońca i z Richiem chciałem bardzo to obejrzeć z małej gorki.
-Edwardzie Kaspbrak masz w tej chwili zatrzymać bo dostaniesz ataku astmy!-pobiegł do mnie i przytulił od tyłu.
Odwróciłem się do niego i złożyłem pocałunek na jego ustach.
-Zmęczyłem się.- Wtuliłem sie w chłopaka. Ten podniósł mnie i przezucił przez ramię.-Richie postaw mnie!
Smialiśmy się obydwaj. Po chwili dotarliśmy na miejsce i razem usiedlismy. Oparłem się o jego klatke piersiową.
-A ten napis to kto zrobił?-Wskazał palcem na napis na gipsie.
- Nie ważne...-cicho szepnąłem. Nic nie chciałem powiedzieć bo Richie by się wkurzył A tego nie chce.
-Eddie... Bo wykorzystam moja broń- zrobiłem mnie obrazonego dziecka. Chłopak popchnął mnie delikatnie żebym się położył. Usiadł na mnie okrakiem i zaczął łaskotac.
-Doba już dobra. Powiem Ci tylko przestań!- nie mogłem powstrzymać śmiechu.-Bowers Ale proszę nie denerwuj się.
- Nic Ci nie zrobił? Boli Cię coś? A może...- pocałowałem namiętnie chłopaka tak aby się już zamknął.
- Nic mi nie jest. Już zapomnimy o tym.- znów leżałem wtulony w Richie'go.
Byłem tak szczęśliwy że nic nie było by wstanie tego opisać.
-Eddie... ja chce Cię przeprosić za wszystko co ci zrobiłem... Nie zasługuje na to żebyś mnie kochał. Mógł byś mieć kogoś lepszego... zasługujesz na najlepsze
-Richie o czym ty mówisz. Nie masz mnie za co przepraszać bo już dawno Ci wybaczylem.Nie mógł bym mieć kogoś lepszego bo to ty jesteś najlepszy. Kocham Cię i nic tego nie zmieni.
Chłopak się tylko uśmiechnął. Wyjął czerwony marker ze swojego placka i zmienił jedną literę.
- Od razu lepiej.- chłopak z zachwytem patrzal na napis na gipsie.-Lover..
Przeczytał go Po cichu A potem pocałował mnie delikatnie.
-Masz ochotę pójść do mnie i obejrzeć film?-Spytał Tozier. Powoli zacząłem wstawać z miejsca.
- No możemy Ale... najpierw musisz mnie złapać. - zacząłem uciekać ile sił mam w nogach.
Niestety przez moje nie cwiczenie na wf loczek szybko mnie złapał w pasie od tyłu. Podniósł mnie w stylu panny młodej i zaczął kręcić się w kółko. Po chwili mnie postawił i pocałował w nos.
-Teraz to idziemy. Ja poproszę o pokaz co na sali gimnastycznej! Dawno to nie widziałem.- chłopak zaczął się oddalać. Zasmiałem soe pod nosem a potem pobieglem w jego strone.
Kocham tego idiote...
~~~
Książka krótka Ale będzie takich więcej.
Dziękuję wszystkim którzy tu byli. ❤❤
#LOSER
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro