Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

-5-

Zbliżał się wieczór. Krążyłam po tym lesie chyba kilka godzin zanim odnalazłam śnieżkę prowadzącą do Kwatery Eel. Westchnęłam. Przeszłam przez Wielką Bramę, Schronisko oraz Plac Targowy. Weszłam do Kwatery. Nikogo nie było. No tak.. Czego ja się mogłam spodziewać? Imprezy na cześć tego, że wróciłam? Oni chcą się mnie jak najszybciej pozbyć, więc to jest pewnie im na rękę. Strasznie się będą musieli rozczarować kiedy mnie zobaczą. Z posępną miną udałam się na korytarz z pokojami. Usłyszałam głowy w Kryształowej Sali. Z ciekawości weszłam do niej. Znajdowali się tam chyba dosłownie wszyscy.

- Coś się dzieje? - zapytałam. Odwrócili się w moją stronę. Wydawali się być zaskoczeni.

- Melody! - krzyknął Ezarel i podbiegł by mnie przytulić. Zaczął mnie głaskać po głowie. - Jak ja się cieszę, że nic Ci nie jest! - załkał w moje włosy.

- Co tu się stało? - zdziwiłam się jeszcze bardziej.

- Myślałem, że on Cię zabije! - zmarszczyłam brwi. Ale Nieznajomy? Skoro on jest niebezpieczny to.. Czemu mi NIC nigdy nie zrobił?

- Porwał Cię, prawda? - podeszła do mnie Miiko. A przynajmniej tak myślałam. Moja twarz ciągle była w klatce piersiowej niebieskowłosego. - Ezarel! Dość tych czułości!

Dziewczyna odepchnęła ode mnie chłopaka. Jednak on opadł na kolana i płacząc przytulił moje nogi.

- Co ty mu zrobiłaś? - zwróciłam się do czarnowłosej. Wzruszyła ramionami.

- Dałam mu wykład jak to jest zostać sam na sam z nieznajomym. I odcięłam mu zapas miodu, który tylko ty możesz przywrócić. - pokiwałam ze zrozumieniem głową. Czyli tęskni za miodem. - Jak mu uciekłaś? Ezarel mówił, że jak się odwrócił to zobaczył Cię na rękach Nieznajomego. Nie mógł nic zrobić, bo sparaliżował go strach, a ten po prostu uciekł.

- Nic Ci się nie stało? - Nevra podszedł do mnie i mnie przytulił stając w rozkroku nad Ezarel'em. Rozszerzyłam oczy z przerażenia.

- Sądzę, że Melody chce teraz odpocząć. - uśmiechnął się delikatnie Keroshane.

- Właśnie. - odezwała się Alajea. - Wy ją tylko męczycie! - fuknęła rozgniewana odciągając za nogi Ezarel'a.

- Nevra ty też. - zauważyła Ykhar. Wampir niechętnie mnie puścił.

- Martwiłem się o Ciebie. - szepnął mi do ucha, po czym z uśmiechem odsunął się ode mnie.

- Odprowadzę ją do pokoju. - powiedział Leiftan stając obok mnie. - Tak na wszelki wypadek przed Nieznajomym.

- Dlaczego ty? - zdenerwował się Nevra. - Bo co, jesteś ponad wszystkich?

- Uspokój się. - westchnął. - Mam nad nią sprawować szczególną opiekę, a z tego co wiem nie jest w Straży Cienia byś się dodatkowo o nią martwił. Będzie dobrze. 

Czarnowłosy sapnął coś pod nosem i odwrócił się tyłem do blondyna, który przekręcił oczami. Kiwnął głową do Jamon'a na znak, że sobie ze mną poradzi. Olbrzym z lekkim uśmiechem pokiwał ze zrozumieniem głową.

- ONA JEST MOJA! - krzyknął nagle Nevra po czym rzucił się na mnie co spowodowało, że wylądowałam pod nim na podłodze. Przez to Kryształ, który miałam w kieszeni wyleciał z niej i potoczył się w kierunku Valkyon'a. Białowłosy podniósł niebieski kamień.

- Nevra! - warknęła Miiko.

- Skąd to masz? - powiedział głośno Valkyon pokazując mi kryształ. Przełknęłam ślinę. - Wiedziałem, że będą kłopoty...

- Znalazłam. - odpowiedziałam zmieszana. Kitsune zabrała od Valkyon'a kryształ, a następnie podeszła do większego, niebieskiego kryształu. Rzuciła odłamek w jego stronę, a on połączył się z wielkim blaskiem oślepiającym oczy.

- Gdzie go znalazłaś? - zapytała Ykhar spoglądając na mnie uważnie.

- W lesie.

Nagle przed nami pojawiła się niesamowita postać o bladej cerze i świecących pustych oczach. Ubrana była w białe szaty. Na głowie miała włosy i rogi, które były w różnych odcieniach koloru tęczy. Spojrzała na mnie beznamiętnym wzrokiem. Wskazała na mnie palcem. Nie mogłam wydusić z siebie słowa ani uciec. Stałam tam jak wryta. Wokół mnie wszyscy stali z zaskoczonymi minami.

- Ty... - powiedziała uśmiechając się delikatnie. - Ty...

Ja? Ale co ja? Zanim zdążyłam się ją cokolwiek zapytać, postać zniknęła. Spojrzałam na Miiko.

- Co tu się stało? - zadałam po raz kolejny tego dnia to samo pytanie.

- Wyrocznia... Tak dawno jej nie widziałam. - czarnowłosa złapała się za głowę. - Leiftan weź ją do pokoju. Ja muszę pomyśleć. Jutro się nią zajmiemy.

Blondyn objął mnie i wyprowadził z sali. Szliśmy korytarzem. Może od niego coś wyciągnę?

- Kto to był? - zapytałam.

- Wyrocznia. Mówiłem Ci o tym kiedyś. - spojrzałam na niego zdziwiona. - Nie pamiętasz? - zatrzymał się.

- Nie... 

- Pamiętasz coś z tego co ci cokolwiek mówiłem? - pokiwałam przecząco głową. - Ty nie pamiętasz?...

- A powinnam?

- Co on Ci zrobił... - westchnął smutno. - Zajmę się tym.

Nie zrozumiałam nic z tego co do mnie powiedział. Straciłam pamięć? Do tego co mi kiedyś mówił? Nie rozumiałam tego. Nieznajomy by mnie porwał tylko po to by usunąć mi jakąś tam pamięć?

- Czegoś jeszcze nie pamiętasz? - zapytał się mnie Leiftan. Pomyślałam chwilę. Jakby tak na to spojrzeć.. Nie pamiętam już co robiłam za nim weszłam w krąg grzybów. Ale to chyba normalne? Nie wszystko się pamięta ze swoich ostatnich dni.

- Tylko to. - powiedziałam pewnie. Blondyn otworzył drzwi. - To nie mój pokój...

- Prawda. - powiedział zapalając świeczki. - Dziś śpisz u mnie.

***

Hey!

Jak tam? ^^

Dziękuję Wam za wszystko :D

Zostawcie po sobie ślad ;D

Tak teraz ogarnęłam xD pytałam się Was jak się nazywacie, a sama nie podałam nazwy xD Na polskim serwerze jestem Sashy 

Tak po prostu xD. Na innych jeszcze, że tak powiem sobie konta nie zrobiłam xD

Never mind ;P

Sashy ;3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro