4
Stałem i patrzyłem prosto na most z którego skoczyłem, tak wiele wspomnień miałem z tym miejscem, bo to właśnie tu poznałem Jimina. Tak bardzo chciałem cofnąć czas, ale niestety życie tak nie działa, a ja już na zawsze zostanę tylko wspomnieniem.
Podszedłem powoli do barierki przez którą wyjrzałem, woda była tak samo czysta ja wcześniej, tylko teraz na środku rzeki stoi krzyż i na nim moje zdjęcie, nie powiem, że mnie to nie ruszyło, bo okłamałbym sam siebie, ale w tym momencie poczułem tak wielką tęsknotę, że się po prostu popłakałem. Klęczałem na środku drogi szlochając, gdy w pewnym momencie podszedł do mnie chłopak o bląd włosach
- Czy wszystko w porządku? - zapytał klęcząc przy mnie i patrząc na mnie uważnie
-Ty mnie widzisz? - zapytałem zmieszany spoglądając na przybysza
- Oczywiście- zaśmiał się - jestem Lee Taemin
- Jeon Jungkook- wyciągnąłem dłoń do blądwłosego, która ują
- To teraz opowiesz mi co się stało?
-Jakby to powiedzieć - zamyśliłem się odwracając głowę w stronę barierek
- Prosto z mostu
- Jestem duchem- powiedziałem patrząc w oczy chłopakowi
-Nie gadaj głupot idioto- skomentował wstając
- A czy człowiek mógłby zrobić tak? - podniosłem się i przeszedłem przez chłopaka
- Ooo mój boże - upadł przestraszony - jaaa.... jak to możliwe?
- To długa historia -wyciągnąłem dłoń w stronę niższego- nie chcę cię skrzywdzić, tylko potrzebuje twojej pomocy, bo tylko ty mnie widzisz- młodszy się lekko wahał, ale w końcu złapał za moją dłoń
Razem z chłopakiem szliśmy w stronę jakiś bloków, więc korzystając z okazji wyjaśniłem wszystko minowi, a ten tylko twierdził wciąż, że to jest niemożliwe, chcąc uświadomić, to niższemu uszczpnąłem go w ramie.
-Słuchaj Jungkook, ja naprawdę nie wiem jak ci pomóc - westchnął - zrozum mnie jak mam zaprzyjaźnić się z tym Jiminem i resztą skoro ja nawet nie wiem jak on wygląda
-Taemin przestań stękać, po prostu wpisz w facebooka Park Jimin i ja ci go wskaże- wywróciłem oczami- poza tym dobrze wiesz, że na nikogo innego nie mogę liczyć no
- Kurwa co mnie skłoniło, by wracać przez ten głupi most - powiedział wchodząc do klatki schodowej
- Teraz mi tu nie jęcz, bo cię pacnę- pogroziłem mu palcem przed twarzą
- Ale taka prawdą, ja nawet nie... - chłopak nie zdążył już nic powiedzieć, bo uderzyłem go w kark- ej no.., a tak z innej bajki, to dlaczego się zabiłeś?
-... - chwilę milczałem, ale chłopak był tak niecierpliwy, że szturchnął mnie w ramie stojąc już pod drzwiami jego mieszkania- tego dowiesz się w swoim czasie, a teraz chodź, bo nie mamy całego dnia
Minęło parę godzin od czasu, kiedy poznałem Taemina, a już zdążyłem go polubić. Gdyby nie, to że zakochany jestem w ChimChimie, to brałbym się za niego, bo ten młody gówniarz jest po prostu idealny. Lee przeglądał profilowe mojego skarba i stwierdził, że go zna, bo chodzi z nim do tej samej szkoły, fakt nigdy nie rozmawiali, ale to się wkrótce zmieni.
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale jakoś nie miałem pomysłu na kolejny rozdział.
Mam nadzieje, że nie przestaniecie czytać tego FF z tego powodu.
Cieszę się, że mimo niedociągnięć w tej książce, to ją czytacie...
Pozdrawiam serdecznie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro