Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

-Mamo ja tu jestem, proszę nie płacz- klęczałem przy płaczącej kobiecie trzymającą moje zdjęcie- mamo błagam. Niestety nie było ani cienia szansy na to by kobieta wiedziała o mojej obecności... Chociaż?!
Zaczekam do zmroku i wtedy spróbuje swoich sił pokazać matce, że nie jest tu sama.

- Ty głupi dzieciaku, jak mogłeś mi to zrobić- zapłakała- ja dla ciebie tyle poświęciłam, a ty tak się odpłacasz -zaszlochała- to moja wina, że takiego potwora urodziłam i cię wychowałam na pedała, a gnij tam ty śmieciu

Tyle bolących słów usłyszałem ze strony mamy, że chyba ja tylko wiem, nigdy nie spodziewałbym się, że ją unieszczęśliwiam i zawodzę w tak wielu sprawach, że zamiast mieć syna hetero to miała geja. Mimo to, że moje serce pękło ze słów mojej matki już drugi raz, to kochałem ją nad życie.
Zbliżała się godzina za pięć dziesiąta, a ja wciąż byłem w tym samym miejscu co kilka godzin wcześniej.
Chyba sobie daruje, ukazanie się matce, bo zranię ją już kolejny raz.

Szedłem ulicami nie zwracając gdzie idę, po prostu szedłem przed siebie. Tak bardzo chciałem, by ktoś wiedział o mojej duszy błąkającej się pośród żywych. Nagle stanąłem na środku drogi, bo w mojej głowie pokazał się obraz mojego zadnia. Moje serce biło jak oszalałe, a oddech przyśpieszył, kiedy zobaczyłem obraz mojego bląd przyjaciela, którego od dziecka kochałem.
                     ***
Znajduję się aktualnie przed domem Jimina, by sprawdzić jak się miewa, gdyż dawno go nie widziałem, a cholernie tęskniłam za tą rozkapryszoną bląd czupryną.
Wszedłem do środka, a dom w środku jaki był taki jest, nic się nie zmienił, tak samo Chim wciąż miał bląd włosy ale nie był już tak radosnym dzieciakiem jak wcześniej, ubrany był w czarne krótkie spodenki i czarną koszulkę. Chłopak smacznie sobie spał, więc przykucnąłem przy nim i patrzyłem jak jego piękna twarzyczka pogrążone jest we śnie. Dotykam lekko jego policzka i jadę po nim w górę i w dół, gdy już chciałem nachylić się nad młodszym nagle ten poderwał się do siadu i rozglądał się po pokoju mówiąc:

-Czy ktoś tu jest?- niższy wpatrywał się w ciemność przed nim- wiem, że ktoś tu jest czułem jak mnie dotknąłeś

-To tylko ja Jimin - powiedziałem wiedząc, że blondi mnie nie usłyszy

-Jungkook czy to ty?- zapytał, a ja stanąłem jak wryty - daj mk jakiś znak, że tu jesteś- chłopak zapalił światło i czekał na niespodziankę. Chcąc uspokoić przyjaciela zrzuciłam zeszyt leżący na biurku na ziemię. Nastolatek momentalnie zerwał się na równe nogi, a ja uśmiechnąłem się pod nosem wiedząc, że niższy wie o mojej obecności
+++++++++++
Jak myślicie, Kooki jakie ma zadanie do wykonania i kto może być jego mordercą? I know, że ten rozdział nie jest jakiś wspaniały, ale postaram się, by w przyszłości moje rozdziały były chociaż trochę lepsze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro